Rzucam palenie

13 1 0
                                    


Będę wiecznie rzucał palenie, i nigdy się nie uwolnię od nałogu.

Rzuciłem kilka miesięcy temu, a chce się jak bym to zrobil wczoraj.

Super nie moc atakuję ze zdwojoną siłą. A im mniej siły tym mniejsza kontrola, nad nałogiem.

Jestem taki słaby, że nie jestem w stanie podnieść butelki. Jestem blady jak papier. I tak się czuje jak wydmuszka. Humpty Damty po murze chodził.

Kręgosłup mnie boli. Nic tylko umierać za życia.

Stchurzycie.

Nie stać was na to.     

Przeszło trochę, ale z rana chodzilem jak zombie. Lekki wiatr, by mnie przewrócił.

Ciągle walczę. Nie poddam się. Bolą płuca, jak nigdy, ale walczę. Moze tydzień, może dwa. Ale walczę.

Jak mi się chce palić. NIkorety wezmę, bo nie wytrzymam.

W dzień marzę o papierosach, w nocy śnią mi się papierosy. Tragedia. Nałóg i tyle.

I słyszę obecałeś, że nie będziesz palił. Jak się nie da. 

120 dni nie palę, pobiję rekord 250 dni 

Co to za pisarz co nie pali, nie piję, i się prowadzi.

Wychodowałem sobie nałóg, taki głosik, zapal sobie. Na szczęście jest teraz słaby. Nie to co cztery miesiące temu.

W pewnym momencie zwariowałem trochę, wymyśliłem sobie, że mama kaszlę, bo palę.

Mama kaszle, bo zbiera jej się flegma w płócach, nie wiem skąd.

Wypluć flegmę jest zdrowo.

Tylko zyska na tym.

Ale faktycznie od kąd nie palę, nie kaszlę ja.

Jak mnie takie osłabienie dopada, myślę jedynie żeby zapalić.

Będę palić, nie wytrzymam tego głodu.

Im słabiej się czuję, tym bardziej chce się palić.

Agentura 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz