[2] Mniejsze zło [2]

136 10 6
                                    

~Ches, Piątek, godzina 22:29

— Cześć, Ches... Mogę wejść?
  Byłem zaskoczony wizytą Glam'a. Niespecjalnie ucieszyłem się na jego widok, lecz gdy już miałem się na niego unieść, zauważyłem, że miał zaczerwienione od płaczu oczy. Spojrzałem się na matkę, która zdążyła znowu odpłynąć, po czym lekko się odsunąłem i zwróciłem do przyjaciela:
— Dobra, wchodź. Tylko cicho...
  Oboje po cichu przeszliśmy do mojego pokoju. Usiadłem przy biurku, a Glam odłożył swoje skrzypce i przysiadł na moim łóżku, spuścił głowę.
— To powiesz co ci się stało?
  Spytałem. Nie oczekiwałem żadnej odpowiedzi, ponieważ nie miałem pewności, czy w ogóle będzie chciał ze mną gadać.
   Blondyn uniósł głowę:
— Mogę u ciebie spać choć jedną noc...? N-nie mam się gdzie podziać i nie mogę wrócić do domu...
  Jak skończył mówić, to od razu łzy napłynęły mu do oczu i schował swoją twarz w dłonie...
   Od razu wstałem z krzesła i usiadłem obok niego i objąłem go ręką.
— Możesz tu zostać, tak długo jak będziesz potrzebował... Przecież cię nie wyrzucę na zbity pysk... —
  Powiedziałem, nie wiem co na to powie moja matka. Trochę się bałem jej reakcji, lecz nie wiedziałem co robić. Po prostu będę musiał znaleźć sobie jakąś pracę i dokładać się do rachunków... Miałem wrażenie, że zaraz zwariuje od tego natłoku myśli, gdy nagle Glam postanowił mocno mnie przytulić.
— Bardzo ci dziękuję... Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy...
  Wymamrotał wtulając się w moje ramię.
— Puść mnie, jesteś cały mokry!
  Odparłem, lecz blondyn mnie nie posłuchał. Wzruszyłem ramionami i również postanowiłem go przytulić, uśmiechnąłem się.
  Byłem ciekaw, co z nami będzie... Tuliliśmy się tak przez parę minut, lecz postanowiłem to przerwać, puściłem chłopaka
— Teraz już serio mnie puść, musisz się przebrać, bo się przeziębisz!
  Powiedziałem stanowczo. Tym razem postanowił się mnie posłuchać i w końcu mnie puścił.
  Wstałem z łóżka, podeszłem do szafy, wziąłem pierwszą lepszą bluzę, po czym odwróciłem się do chłopaka i mu ją wręczyłem.
  Glam zaczął się rozbierać, rzucił swój garnitur w kąt pokoju. Jak ściągał koszulę, to zauważyłem, że na ręce ma brudny bandaż, więc postanowiłem poszukać jakiegoś nowego, aby go zmienić. Jak niebieskooki skończył się przebierać, to usiadł na łóżku i od razu się spytał, czego szukam.
  Podszedłem do niego z nowym bandażem, lekko się nachyliłem i podwinąłem mu rękaw. Chłopak odwrócił wzrok i nie stawiał żadnego oporu, więc zacząłem powoli ściągać stary bandaż z jego nadgarstka. Moim oczom ukazały się liczne siniaki, świeże rozcięcia, blizny...
  Westchnąłem i założyłem mu nowy bandaż, po czym wziąłem poduszkę z łóżka i położyłem się na podłodze. Glam od razu zwrócił mi uwagę:
— To ja mogę spać na podłodze... Przecież to ja jestem tu gościem...
— Wiem, dlatego śpisz na łóżku.
— Masz duże łóżko, więc jak chcesz to możemy spać razem...
  Zupełnie nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji, lekko się zarumieniłem [ze wstydu, bruh] i zakryłem twarz dłonią.
— Lepiej nie, lubię tulić poduszki przez sen.
  Wymamrotałem, zawstydzony zaistniałą sytuacją.
— Dalej mi to nie przeszkadza, przynajmniej będzie nam obu ciepło!
  Glam się lekko uśmiechnął, po czym zabrał moją poduszkę z podłogi i wrzucił ją na łóżko.
   Zgasiłem światło i położyłem się obok blondyna. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, lecz chłopak po chwili usnął.
   Jutro jest sobota, więc  nie mamy szkoły, dlatego postanowiłem, że pójdę szukać jakiejś pracy, a Glam'owi dam spokój. Muszę mu też załatwić jakieś ubrania, bo trochę słabo byłoby, jakbyśmy oboje chodzili w moich...
  Jakiś materac też by się przydał, bo nie wyobrażam sobie spać z nim w jednym łóżku do końca życia...
  Trochę tak sobie jeszcze rozmyślałem, aż poczułem jak Glam się porusza i po chwili czułem już jak mnie obejmuje przez sen.
  Na szczęście położyłem się do niego plecami,  więc nie było jakoś bardzo dziwnie. Nie chciałem próbować się uwolnić, aby przypadkiem go nie obudzić. Leżałem tak jeszcze chwilę, aż w końcu udało mi się przysnąć...

 Leżałem tak jeszcze chwilę, aż w końcu udało mi się przysnąć

Йой! Нажаль, це зображення не відповідає нашим правилам. Щоб продовжити публікацію, будь ласка, видаліть його або завантажте інше.

 

|| Mamy tylko siebie... || Metal Family [AU] Where stories live. Discover now