[5] Niespodzianka [5]

115 6 5
                                    


~Lidia, Sobota, godzina 09:12

— Halo! Mówię do ciebie!
  Pochyliłam się nad chłopakiem, którego przewróciłam, po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że to przecież ten sam chłopak co zajął pierwsze miejsce w konserwatorium!
Nagle wstał z ziemi
— Cóż za miłe spotkanie, pa!
  Powiedział i zaczął iść szybszym krokiem, od razu zaczęłam iść za nim.
  Na moje szczęście, nie był jakiś bardzo szybki, więc bez problemu go dogoniłam.
— Słuchaj... Wiem, że wcześniej byłam dla ciebie niemiła, ale mój brat gdzieś zniknął i za wszelką cenę chcę go znaleźć... Wiesz gdzie jest, albo możesz mi pomóc go szukać?
  Spytalam, z nadzieją, że coś o tym wie. Po tym, jak zaczął się wahać, od razu wiedziałam, że maczał w tym palce.
    Chłopak westchnął i w końcu się odezwał:
— Jest u mnie, ale raczej nie wróci do domu, przykro mi
— A-A mogę chociaż się z nim zobaczyć?
— Narazie to chyba nie jest dobry pomysł... Może za kilka dni, jak ochłonie...
  Westchnęłam. Może i miał rację? Tylko boje się czy w ogóle przeżyje najbliższe parę dni...
  Strasznie boje sie rozmowy z ojcem, a przecież nie spierdzielę jak Sebastian, ponieważ nie mogę mamy samej zostawić... Wzruszyłam ramionami.
— Jak chcesz to mogę cię odprowadzić do domu, przy okazji zabrać parę rzeczy twojego brata, co ty na to?
— No dobra, niech ci będzie...
  Trochę niechętnie przystałam na tą propozycję, lecz co miałam zrobić?
  I tak byłam mu cholernie wdzięczna za to, że zapewnia mojego bratu jakiekolwiek miejsce do spania i go wspiera w trudnym dla niego okresie...
  Też bym chciała mieć takiego kolege lub koleżankę, który troszczył by się tam samo o mnie, jak Ches troszczy się o Sebastiana... mam jakieś tam koleżanki, ale się przyjaźnimy tylko ze względu na to, że nasi ojcowie są partnerami biznesowymi, nic poza tym.
  Zrobiło mi się smutno, jak zaczęłam o tym myśleć, z myśli nagle wyrwał mnie głos chłopaka.
— Hej, idziemy już? Wszystko dobrze?
— Tak, tak... Przepraszam, zamyśliłam się.
  Przetarłam oczy rękawem swetra, rozluźniłam się i zaczęłam iść z Ches'em w stronę swojego domu.
  Po chwili chłopak wyciągnął papierosy z kieszeni i zaczął palić. Spytałam, czy mogę choć raz się zaciągnąć, a on od razu się zgodził, paliłam czasami papierosy, więc się nie dusiłam, ani nic z tych rzeczy.
— Pewnie palisz dwa dazy droższe, co?
— Ta, ale te twoje są zdecydowanie lepsze od tych co zwykle mam... Jakie to?
— Po prostu zawsze proszę o najtańsze jakie mają, to cały sekret!
  Ches zaczął się śmiać, po czym wziął ode mnie papierosa i zaczął się zaciągnąć. Zupełnie nie spodziewałam się tego, że nawiążemy jakąkolwiek rozmowę, tymbardziej przyjemną.
  Droga do domu minęła nam bardzo szybko, zważając na to, że szliśmy mega powoli. Odwróciłam się na pięcie w stronę chlopaka.
— No dobra... To wejdę do pokoju Sebastiana, spakuje jakieś ciuchy do torby i zrzucę ci z okna, bo inaczej tego nie damy rady zrobić...
  Uśmiechnięty nastolatek pokiwał głową, ale za nim weszłam do domu to poczęstował mnie gumą i dał dwa papierosy jako "podziękowanie", choć to ja powinnam mu dziękować...
  Mojego ojca, jakimś cudem nie było w domu, więc pognałam prędko do pokoju brata, spakowałam do reklamówki bieliznę, jakieś spodnie, koszulki, ręcznik, szczoteczkę do zębów oraz pastę, mydło i szampon do włosów. 
Korzystając z okazji, że ojca nie było w domu, zakradłam się do jego pokoju i wyciągnęłam z szuflady biurka 200 złoty. Na pewno jakoś to ułatwi im życie, a tata ma tyle pieniędzy, że nawet nie zauwazy, że coś mu ubyło.
  Wróciłam do pokoju brata i otworzyłam okno, Ches stał już na dole i czekał na torbę z rzeczami. Zawiązałam ją najmocniej jak mogłam, aby nic z niej nie wyleciało, po czym krzyknęłam
I zrzuciłam torbę chłopakowi, który bez problemu ją złapał
— W środku jest również trochę pieniędzy, na jakieś wydatki!
— Dziękuje, ale naprawdę nie trzeba było! Jesteś naprawdę spoko, Lidka, do następnego!
—  Nie nazywaj mnie tak, ćpunie!
Zamknęłam okno, po czym wróciłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. W poniedziałek złapie go po zajęciach w konserwatorium i może pozwoli mi się spotkać z Sebastianem...

|| Mamy tylko siebie... || Metal Family [AU] Where stories live. Discover now