VII. Przeznaczenie znajdzie drogę

71 9 12
                                    

Mijały dni, a lekarzom wciąż nie udało się wyjaśnić tajemniczej śpiączki Michaela, w której trwał nieprzerwanie od dwóch tygodni. Oprócz tego, że uparcie nie odzyskiwał świadomości, jego stan powoli ulegał poprawie – rany pooperacyjne i złamania spowodowane wypadkiem goiły się prawidłowo, bez jakichkolwiek komplikacji, podobnie jak płuco, które na szczęście udało się lekarzom uratować podczas 6-godzinnego zabiegu. Mimo spoczywania bez ruchu pod białą kołdrą i pokrycia niemal całego jego ciała opatrunkami, Michael naprawdę zaczynał wyglądać lepiej...

Albo to ja po prostu desperacko wmawiałam sobie, że wyglądał lepiej, chcąc zmusić go do tego siłą mojego życzenia.

Codziennie odwiedzałam go w szpitalu, czasami spotykając tam też jego brata z żoną i dziećmi oraz kilku przyjaciół, którzy na mój widok natychmiast zaczynali współczująco marszczyć brwi i z rozczulonymi uśmiechami obejmować mnie zdecydowanie za mocno, jakby myśleli, że lada moment rozpadnę się na kawałki. Ich szczere przejęcie i opiekuńcze gesty, zamiast pomagać, nieustannie wprawiały mnie tylko w zakłopotanie, przywodząc mi na myśl kolejki oddanych pocieszycieli rodziny, patrzącej na opadającą w głąb ziemi trumnę z ciałem ich ukochanego dziadka.

Czułam się wówczas zobowiązana, by odwzajemnić te uśmiechy, zapewnić ich, że trzymałam się naprawdę w porządku, po raz kolejny opowiedzieć smutną historię o pozostawionych przez nas szklankach po szampanie i podziękować za niezwykłą troskę, jaką mnie obdarzali.

Mimo hojnych zapewnień, wzniosłych uczuć i ciągłych deklaracji pomocy w każdym, nawet najmniej istotnym aspekcie mojego życia, nikt przecież nie chciał słuchać o tym, jak każdego wieczora zasypiałam pogrążona we łzach obok pustego miejsca w łóżku, które wcześniej zajmował Michael. Nikt nie chciał słuchać o ciszy atakującej mnie w naszym mieszkaniu ze wszystkich stron, jakby próbowała pochłonąć sobą całą moją świadomość. Nikt nie chciał słuchać o tęsknocie, o obcości zajęć, które wcześniej znałam na pamięć, o godzinach ciągnących się w nieskończoność, o dniach zlewających się w jedno – pozbawionych przekornego uśmiechu Michaela i jego zapewnień, że moją Laylę Clark bez wątpienia zagra ta sama aktorka, która tak nieziemsko oddała połączenie geniuszu i kobiecości w serialu „Gambit królowej".

Każdej kolejnej nocy próbowałam ponownie odnaleźć go w tym dziwnym, przerażającym, najbardziej intensywnym śnie, jaki dotychczas przeżyłam. Nigdy wcześniej, a przynajmniej odkąd sięgałam pamięcią, nie śnił mi się żaden koszmar, dlatego ten wyjątkowo głęboko zakorzenił się w mojej głowie. Próbowałam wytłumaczyć go sobie strachem o życie Michaela, tęsknotą za nim, traumą wynikającą z wypadku... Jednak coś wewnątrz mnie nieustannie podpowiadało, że kryło się za nim znacznie więcej, niż tylko zmęczenie i stres. Słyszałam przecież jego głos, czułam gorące podmuchy mgły i zapach popiołu, widziałam wyraźnie ostre skały i niebo zasnute czarnymi chmurami. Byłam tam, byłam tam ciałem i duszą, jak nigdy do tej pory, kiedy odpływałam w krainę snów.

I każdej kolejnej nocy usiłowałam powrócić do tego miejsca... by jednak każdej kolejnej nocy trafiać wszędzie, naprawdę wszędzie, tylko nie do niego.

Budziłam się na górskich polanach, na morskich okrętach, na dachach budynków, na wakacjach wśród palm, na zimnych pustyniach lodu... ale Michael ciągle pozostawał poza moim zasięgiem. Codziennie po zmroku modliłam się, żeby w końcu go odzyskać. Zmęczona błaganiem Boga, zaczęłam błagać wszystkie znane mi bóstwa, wiedźmy, istoty z ludowych podań, mojry i w końcu sam los... Jednak żadne z nich najwyraźniej nie miało zamiaru wysłuchać moich próśb.

– Pójdziemy już, Beck – głos Jeffa, starszego brata Michaela, wyrwał mnie z zamyślenia, kiedy oboje siedzieliśmy w jego szpitalnym pokoju po dwóch stronach łóżka, wsłuchani w miarowe pikanie monitora i zgiełk rozmów dochodzący z korytarza. – Sarah zabrała dziewczynki na obiad, ale obawiam się, że to wyczerpało limit rozrywek, jakie mógłby zapewnić im ten szpital.

Zamek z piasku | SandmanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz