14. Pani Smith.

9 1 0
                                    

- Jak myślisz?

Usłyszałam głos Alexa w sklepie z kostiumami, do którego mnie zaciągnął.  Odwróciłam głowę od sukienek, które właśnie przeglądałam i zerknęłam na chłopaka. Trzymał w dłoniach strój minionka.

- Matko, przemierzaj błagam. - Powiedziałam szybko z fascynacją.

Blondyn wykonał moje polecenie i ruszył do przymierzalni, ja za to skupiłam się na szukaniu sukienki, która odpowiadałaby moim upodobaniom. Było to bardzo trudne. Obecnie wszystkie kreacje w wielu sieciówkach czy sklepach, na które ewentualnie byłoby mnie stać były dla mnie po prostu przesadzone. Lubiłam stonowane rzeczy oraz delikatne dodatki. Prostotę.

Kiedy tylko chłopak wreszcie wyłonił się z przymierzalni wyrwał mnie z mani poszukiwań. Pierwszym co zrobiłam było uruchomienie nagrywania i skierowałam telefon na niego.

Niebieskooki wyglądał przekomicznie. Strój minionak poszerzał go, a z racji na jego wysoką posturę, i wypchanie stroju miał jakieś dwa metry. Zaczęłam się głośno śmiać kiedy zrobił śmieszną minę i ukazał szereg białych zębów do filmu.

- Teraz Jason przechrzci cię z kurczaka na mnionka.

- Lala, nic nie mów, bo ten strój naprawdę wdaje się kuszący.

                               ***

- Wiem.

- Okej, ale jak coś to dzwoń.

- Ta jasne. Pa kochanie.

Mama przytuliła mnie i ucałowała w policzek po czym wyszła z domu. Z tego co się orientuję z tym samym prawnikiem co ostatnio. Nie tylko ja planowałam dziś imprezować, choć ona o tym nie wiedziała.

Kiedy się ulotniła zaczęłam przygotowania. Wzięłam prysznic i umyłam włosy po czym je wysuszyłam. Zabrałam się za makijaż. Trochę mocniejszy niż zwykle. Na mojej twarzy znalazł się podkład, korektor, bronzer, róż oraz rozświetlacz, który kupiłam specjalnie na Halloween, ponieważ Alex stwierdził, że powinnam się świecić. Doczepiłam sztuczne rzesy i zrobiłam eyelinerem kreski, co o dziwo mi się udało. Pomalowałam usta i co prawda Mrs. Smith nie miała ciemnej pomadki, ale ja nie mogłam jej sobie odpuścić.

Ubrałam długą sukienkę z rozcięciem na nodze. Do tego dobrałam przepaskę, w którą włożyłam plastikowy pistolet. Na mojej szyji zagościły białe perły. Włosy lekko podkręciłam po czym ubrałam buty chwyciłam torebkę i wyszłam z domu do taksówki, którą wcześniej zamówiłam.

Halloween zawsze było jednym z moich ulubionych dni. Był to czas, w którym wszyscy przebierali się, bawili i zakładali maski. Byłam jedną z tych osób. Zawsze gdy tylko zakładałam kostium miałam w głowie jedno postanowienie: ,,Dziś nie jestem sobą". W tym jednym dniu w roku jak najpoważniej brałam do siebie te słowa. Kompletnie zapominałam o tym co przede mną i za mną. Za każdym razem gdy mój strój był już w pełni dopracowany stawałam się inną osobą. Robiłam rzeczy, na które miałam ochotę, ponieważ wiedziałam, że nie ma to większego znaczenia skoro i tak staję się kimś innym. W moim życiu przestają nagromadzać się problemy i na ten jeden wieczór nie jestem sobą.

Kiedy dojechałam na miejsce okazało się, że jestem w bogatej dzielnicy miasta. Wchodząc na posesję, której brama była otwarta zobaczyłam ogromny dom. Wyglądał jak zamek. Cały udekorowany w dyniach, czaszkach i światełkach oraz sztucznych pajęnczynach.

Na podwórku kręciła się masa ludzi. Niektórzy wchodzili do domu przez otwarte szeroko drzwi, a niektórzy po prostu się szwędali lub na kogoś czekali. Przekroczyłam próg domu i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ogromny hol, który prowadził wprost do salonu.

Forest and FlowersHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin