~ Rozdział 16 ~

48 6 6
                                    

ᵕ̈ ᴴᴬᴾᴾY ᴺᴱᵂ Yᴱᴬᴿ 🌼 ᵕ̈ 🌼

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

Od ostatnich wydarzeń minęło trochę czasu. Deidara wracał do zdrowia, nadal uważając na ręce. Jednak był jakiś odległy, małomówny i szybko się denerwował. Tobi sprawiał też wrażenie go unikać, przez co blondyn był również, ponury. Artysta zamykał się codziennie w swojej pracowni i nie wpuszczał do niej nikogo. Obito był raczej zadowolony z takiego obrotu spraw, jednak unikanie Deidary było trudne, tym bardziej że za każdym razem, gdy go widział, artysta był poważny i drażliwy. Tobi oczywiście to wykorzystywał i wkurzał nowego partnera, który gdy tylko dowiedział się, że to właśnie zastępstwo Sasoriego udał się do Paina, nadal będąc bardzo osłabionym.

- Deidara?
Ciszę i pracę przerwał artyście Pain, który zapukał do jego pracowni.

- Wejdź.

- Ostatnio rzadko stąd wychodzisz.

- Muszę coś robić, skoro nie dajesz mi misji.

- Wam.

- Nie zaczynaj hm. On nie będzie moim partnerem.

- Myślałem, że przyjaźnicie się z Tobim.

- Kiedyś może i tak było. Ostatnio jednak coś się zmieniło...

- Unikasz Tobiego.

- On też mnie unika hm.

- Tak, wiem. Jednak będąc partnerami to nieuniknione, że będziecie spędzać ze sobą czas. Może powinieneś sam spróbować złapać z nim kontakt. Masz na niego dobry wpływ Deidaro.

- Dlatego z nim utknąłem? Chciałeś, abym utrzymał go na krótszej smyczy niż Zetsu? Nie wiem, czy to możliwe hm.

- Myślałem, że jako wspaniały artysta lubisz wyzwania, rozwijające twoją sztukę.

- Wiesz jak się podlizać liderze, ale uderzając w moje ego i sztukę, nie osiągniesz wszystkich swoich planów.

- W porządku.
Westchnął, chwytając drzwi.

- Jednak coś uda mi się tym osiągnąć...

- To się okaże.

Pain wyszedł, nie domykając drzwi, blondyn westchnął, ale nie wstał, by je zamknąć.

Może lider ma trochę racji? Może powinienem sam pójść do tego idioty, zamiast czekać, aż łaskawie przyjdzie? Tobi zawsze był dziwny i pojawiał się znikąd i równie szybko znikał w ten sam sposób, może powinienem sam jakoś to okiełznać. Nie jest to wyzwanie na miarę takiego artysty jak ja, ale teraz to ja przejmuje dowodzenie i w przeciwieństwie do Sasoriego, poszanuje go i nauczę hm. Czy to te uczucie? Czuje obowiązek, by ten idiota jakoś sobie poradził?

Deidara westchnął, odchylając głowę do tyłu na krześle. Spojrzał na leżący na półce dziennik, do którego dawno nie zaglądał.

Może Obito, pomoże mi odnaleźć odpowiedzi na moje pytania?

Blondyn zszedł z krzesła, powoli podchodząc do półki i sięgając z niej dziennik. Kartkując, przewinął parę pierwszych stron, docierając do pytania, na które sam szukał odpowiedzi.

Co to za uczucie? Kiedy moje uczucia do Rin tak się zmieniły? Co uległo zmianie?

Zaczęło się od tego, że coraz bardziej pragnąłem jej uwagi, jednak gdy ją dostawałem, strasznie się peszyłem i starałem wypaść najlepiej, jak mogłem, ale nigdy nie udało mi się przewyższyć Kakashiego.

~ Początek ~ Tobi/Obidei ~Where stories live. Discover now