Od kilku dni jakoś normalnie funkcjonuje. Może nie tak jak powinnam, ale plus, że wogóle wyszłam z pokoju. Jay opiekuje się mną jak tylko może.
Właśnie siedziałam z nim w totalnej ciszy. Chciał ze mną pogadać, ale od dziesięciu minut siedział cicho.
-Dostałem wiadomość od Sooji, że Mirae nie żyje.
-Ou... A nie miała jeszcze miesiąca?
-Postrzelono ją.
-Więc co teraz?
-Ty się mnie pytasz? Musisz tam jechać, bo jak nie to oni sami się tobą zajmą.
-No to jedziemy.
-Świetnie, że się zgadzasz, bo Haechan i Renjun przyjechali.
Po nich już nic mnie nie zdziwi. Pożegnałam się z przyjacielem i wyszłam z domu, a przed nim stało czarne auto. Na całe szczęście kiedy szłam w jego stronę to wysiadł z niego Renjun.
-Cześć. - rzucił krótko, a ja mu odpowiedziałam kiwnieciem głowy.
Wsiadłam do auta i pojechaliśmy. Po jakiejś pół godzinie byliśmy na miejscu. Wszystko było w kolorze czarnym, a przygotowania do pogrzebu trwały.
-Niezłe zamieszanie. - skomentowałam kiedy coś się stłukło. - W takim razie po co ja tu?
-Musisz podpisać jakieś dokumenty i takie tam. - odpowiedział mi Haechan.
-Czego one dotyczą?
-Zobaczysz.
Skierowaliśmy się w stronę domu, w którym było tych ważniejszych ludzi. Co chwilę się z kimś witałam, dopóki nie napotkałam jakiegoś mężczyzny.
-Bardzo przepraszam. Duże zamieszanie. - podniosłam wzrok do góry, żeby zobaczyć kim on jest.
-Zgodzę się z tobą. Pani T.I?
-Zgadza się.
-Proszę ze mną.
-Jak coś będziemy gdzie niedaleko. - powiedział Renjun i poszli.
Skierowaliśmy się w stronę salonu gdzie siedziała Sooji i jeszcze jakieś dwie kobiety i trzech innych mężczyzn.
-Dzień dobry. - przywitałam się.
-Dobrze wiecie kto to jest więc nie muszę wam jej przedstawiać. - zabrał głos ten sam mężczyzna, na którego wpadłam. - Więc przejdźmy do konrektów. - wyciągnął jakieś papiery na stolik i podał mi długopis.
-Co to jest?
-Najpierw podpisz.
-Dość to podchwytliwe. Nie podpisze dopóki się nie dowiem.
-W takim razie to jest to zgoda na to, że będziesz szefową mafii Yeoran.
-Tak się nazywa ta cała mafia?
-Tak.
-Nie. Nie podpisze tego.
-Musisz. Dobrze wiesz, że nie masz wyjścia.
-Jezu. Kto mi układał życie? - wzięłam ten nieszczęsny długopis i dokument i się podpisałam. - To wszystko?
-Tak. Witamy w zespole.
Posłałam im wzrok, że mi to teraz wszystko obojętne. Wstałam i odeszłam szukając jakiegis cichego miejsca. No niestety mi się nie udało. Kiedy szlam przez tłum ludzi uważając na wszystko dostrzegłam znajoma sylwetkę. Gdzieś przemknęła mi ta cała Yaejin. Poszłam w miejsce gdzie ja przed chwilą widziałam. Jak się okazało nadal tam stała. Była odwrócona tyłem do mnie. Podeszłam do niej i szarpnęłam za ramię od razu sprzedając jej liścia.
YOU ARE READING
Save Me || Park Sunghoon ✔️
FanfictionSiedemnastoletnia Choi T.I rozpoczyna ostatni rok w liceum. Do jej klasy dołącza nowy chłopak, któremu wszystkie dziewczyny ulegają, ale nie ona. Dziewczyna ma zbyt dużo problemów żeby mieć czas na jakichkolwiek znajomych. Czy jemu uda się rozkochać...