Rozdział 26.

193 12 14
                                    

Jak przewidziałam Sunghoon po pół godzinie przyszedł do pokoju. Ja w tym czasie przeglądałam różne media społecznościowe. Chłopak nic nie mówiąc podszedł położył się obok i się przytulił. Chwilę później odpisał mi Jaemin, z którym wcześniej pisałam.

-Znajomy tak? - zaczął.

-Tak. Jeśli bym cię zdradziła, czego nigdy nie zrobię to już by mnie tu nie było.

-Tsa...

-Zazdrosny jesteś.

-Haha ja zazdrosny?

-Tak.

-Wydaje ci się. Nie jestem taki.

-Okej. To napisze Jaeminowi, że może wpaść.

-To sobie pisz. Ja ci nie bronię. - zaśmiałam się na to.

Odpisałam mu, że może przyjść do nas z całym zespołem. Nie miałam nic przeciwko temu, że przyjdą wszyscy. Oni nie byli jak moja była matka, albo jak Sooji.

Kiedy siedziałam w kuchni i robiłam ciasto z jakiegoś przepisu, który znalazłam w internecie, usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Chwilę później w pomieszczeniu pojawiła się Daria.

-Gdzie byłaś?

-Eh... Nie ważne. Co robisz? - zapytała szybko, omijając temat.

-Coś nowego. Niedawno zaczęłam, więc możesz mi pomóc.

-Oczywiście, że ci pomogę. I w dodatku uratuje nas przed zatruciem.

-Nie jestem, aż tak słaba w gotowaniu.

-No nie wcale. Ostatnio dałaś tyle pieprzu do obiadu, że Sunghoona bolało gardło przez cały dzień.

-No cóż. Zdarza się.

Zabrałam się z przyjaciółką do roboty. Po jakiś pół godzinach usłyszałam dzwonek do drzwi. Odeszłam od miejsca pracy zostawiając ją na chwilę samą i poszłam otworzyć.

-Wy to macie tendencje do spóźniania się. - powiedziałam do Jisunga, który stał pierwszy. - Wchodźcie.

Weszli do domu rozglądając się. Dosłownie kilka sekund później do domu weszło grono naszych przyjaciół.

-No witam, witam. - powiedział Jake. - Jak miło, że nas zaprosiłaś. - podszedł do mnie. - Ich już tak, ale nas nie łaska? - powiedział mi na ucho.

-Skoro wy tu jesteście i my to poznajmy się bliżej. - wtrącił się Jungwon.

-Jak coś jestem w kuchni z Darią.

Wróciłam do przyjaciółki, ale najwidoczniej ona już skończyła. Wystarczyło tylko posprzątać.

-Szybką jesteś. Idź się przywitać z chłopakiem.

-Jungwon przyszedł?

-Wszyscy.

Dziewczyna wyszła, a ja zabrałam się za sprzątnie. Później dołączył do mnie Sunghoon, pomagając mi zmywać naczynia.

-Co się stało? - zapytałam.

-Nie czemu?

-Tak sam z siebie przyszedłeś mi pomóc posprzątać.

-Zmusili mnie do tego, abym spędził trochę czasu z dziewczyną.

-To wszystko wyjaśnia. Idź już, bo zaraz coś stłuczesz.

Bez słowa opuścił kuchnię, ale za to wróciła Daria.

-Ty.

-Ja.

Save Me || Park Sunghoon ✔️Where stories live. Discover now