Rozdział 3.

466 16 11
                                    

Następnego dnia obudził mnie mój kochany budzik. Podniosłam moja głowę przy tym odklejając się od kartki książki. Wyłączyłam budzik i poszłam do łazienki się ubrać. Postanowiłam na czarne dzwony do tego czerwony top i czarna bluza zapinana. Kiedy już byłam ubrana to się pomalowałam, spakowałam lekcje na dziś i zeszlam na dół. Jak zwykle cicho i pusto. Tylko mój kot zaczął sie przymilać. Nakarmiłam go, a samej sobie zrobiłam kolejna kawę, ale tym razem do szkoły. Kiedy już skończyłam wyszłam z domu, zabierając słuchawki i telefon. Nie chciało mi się iść do szkoły więc poszłam na przystanek. Wsiadłam do autobusu pod oknem. I pierwsze co to słuchawki i telefon. Kiedy tak jechałam usłyszałam jak ktoś siada obok. Zatrzymałam piosenkę jaką leciała i spojrzałam na blondyna, a on na mnie.

-Mogę? - zapytał pokazując na jedną słuchawkę, która trzymałam w ręce.

Dałam mu ją, a później włączyłam piosenkę. Akurat leciała moja ulubiona, czyli
"You broke me first". Oparłam się o szybę i patrzalam na ludzi spieszących się, do szkoły lub do pracy. Przez całą drogę Sunghoon się nie odezwał. Wysiedliśmy z autobusu. Kiedy byliśmy przy wejściu do klasy przypomniało mi się, że chłopak dalej na moją jedna słuchawkę. On podszedł do swoich kumpli więc ja też byłam zmuszona. Podeszłam do niego i wyciągnęła w jego stronę rękę.

-Co?

-Słuchawka.

-Aaa, dobra. Masz.

Uśmiechnął się w moja stronę co odwzajemniłam. Wzięłam to co miałam wziąść i Podeszłam do ławki, w której siedziała już moja przyjaciółka i z kimś pisała.

-Z kim piszesz?

-Z Yeonjunem.

-Yeonjunem, powiadasz?

-Nie myśl sobie nawet.

-Dlaczego?

-Bo on ma 23 lata.

-No i co z tego? Wiek to tylko liczba.

-Ahh... Tak? A więzienie to tylko miejsce.

-To dlaczego się z nim zadajesz?

-Bo...

-No właśnie. Ja już mam nawet plan.

Nie no tak na serio to go nie mam, ale coś się wymyśli. Jak szybjo lekcja się rozpoczęła tam szybko zakończyła. Poszłam do biblioteki, a Daria na stołówkę do chłopaków. Chodziłam między regałami szukając jakiejś dobrej książki, żeby oderwać się od rzeczywistości. Wkońcu coś znalazłam. Zabrałam że sobą książkę i poszłam w stronę stolików. Nie, że coś, ale nigdy bym się nie spodziewała jego tutaj. Sunghoon mnie zauważył i machnął do mnie ręką żebym podeszła.

-Co tu robisz? - zapytałam.

-Dziwne to pytanie, a co można robić w bibliotece.

-Nie spodziewałabym się ciebie akurat tutaj.

-A jednak jestem.

Stałam tak chwilę i nawzajem wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Gdyby tak się wpatrzeć głębiej to on coś chyba ukrywał. Kiedy poczułam, że jest takie dziwne napięcie odezwałam się.

-Dobra to ja może pójdę. Do zobaczenia, Hoon.

Tak jakoś mi się wyrwało i zdrobniłam jego imię, co było dziwne i dla mnie. Poszłam do dziewczyny i reszty grupy. Zawzięcie o czymś rozmawiali. Przerwałam im tą pogawędkę.

-Hejo.

-Cześć.

-Siema.

-Co tam?

-Jakoś się żyje - odpowiedziałam Heeseungowi.

Do każdego podeszłam i się przytuliłam. Usiadłam obok przyjaciółki, a chwilę później zjawił się blondyn. Usiadł naprzeciwko mnie posyłając mi uśmiech, co odwzajemniłam i wróciliśmy do rozmowy.

☘︎❀❁❀☘︎

Po skończonych lekcjach, poszliśmy do jakiejś knajpki, gdzie było kilkoro uczniów ze szkoły. Zajęliśmy wolny stolik. Było nas dziewięciu, więc inni musieli pójść sobie po krzesła. Na początku było cicho, dopiero później rozmowa zaczęła się rozkręcać, a to wszystko dzięki alkoholowi, na który mnie namówili. Dokładniej to była wina Sunoo i Heeseunga, którzy siedzieli obok mnie. Po dosłownie pięciu minutach byłam już nieźle wstawiona.

-JESZCZE JEDEN I JESZCZE RAZ! PRZECIEŻ WIADOMO, ŻE CHCE JESZCZE RAZ! - śpiewałam. - I CANNOT BREATH!

-WITHOUT YOU BE RIGHT BY MY SIDE! - dołączył się Sunghoon.

-OH DIE! - a później Jungwon i Jay.

Po kilku godzinach męczenia się z nami, wkońcu Sunoo udało się nas wywalić z knajpki. Było juz ciemno więc godzina też była późna. Każdy rozszedł się w swoje strony. Z powodu, że tylko ja i Sunghoon mieszkaliśmy w stronę przeciwna od innych poszliśmy razem. Nie no, żeby dwójka nastolatków i w dodatku najebanych szła nocą do domu. Wkońcu coś musiało się odjebac i Hoon wyjebał się o własne nogi. Ja jak opetana zaczęłam się śmiać.

-HAHAHAHAHHA!

-I czego się ryjesz? - zapytał, a później sam wpadł w śmiech.

Po chwili wstał i poszliśmy dalej. Ciągle szlam za nim więc nie zauważyłam, że weszlam z nim do jego domu, zamiast do swojego. On też był pod wpływem alkoholu więc nic nie ogarniał. W drzwiach przywitała nas gosposia.

-Matko i córko. Jak wy wyglądacie? Idźcie spać. - popatrzała na mnie - A co ty tu robisz? Dobra. Nie ważne. Idź spać jutro wrócisz do domu.

Skierowałam się w stronę schodów. Chciałam już wchodzić do góry kiedy zauważyłam Sunghoona zjeżdżającego ze schodów na jakimś materacu. Nie miałam zielonego pojęcia skąd on wytrzasnął materac, ale skoro on tak robi to dlaczego ja mam być inna. Weszlam na górę ledwo co. Hoon dał mi materac i sam mnie zeochal ze schodów. Pani Yoon trochę się nameczyla znim położyła nas do łóżka. Ja jak jestem pod wpływem alkoholu to zawsze stawiam na swoim i zawsze wygrywam. Więc teraz kiedy nie chciałam iść do innego pokoju tylko do Hoona, pani Yoon postanowiła zrezygnować z namawiania mnie, żebym poszła gdzie indziej. Łóżko miałam całe dla siebie, bo jakieś kilka sekund wcześniej zepchałam blondyna i on spał teraz a podłodze. Przytuliłam się do kołdry i poszłam spać.

☘︎❀❁❀☘︎

Rozdział trochę krótki.

868 słów.

Ale ważne, że jest.

Miłego dnia/nocy🤗❤️

Save Me || Park Sunghoon ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz