Rozdział 14.

273 12 13
                                    

Siedziałam w ławce z Darią i słuchałam jak narzeka na Olivie, czyli dziewczyne Jungwona.

-No ja ci mówię jaka z niej szmata. Jak ona tak mogła? W pizde ruchany kurwiszczon. Japierdole. A on jeszcze nabrał się na jej słodką buźke. Jak jej wyjebie w tą jej mordę to zobaczymy czy wtedy ja będzie chciał.
-Skończyłaś? - zapytałam.
-Na chwilę obecną to nie.

Zaczęła dalej narzekać na Olivie. Za to ja zauważyłam jak przyjaciółeczka tej gnidy zarywa do Heeseunga.

-O nie, tak być nie będzie. - powiedziałam jakby do siebie, ale też do przyjaciółki.

Wstałam i podeszłam do naszej grupy i usiadłam na kolana chłopaka. Zaczęłam do niego mówić tak przesłodzonym głosem, że samej mi się niedobrze robiło, ale poświęciłam się, żeby tylko ta szmata odeszła od niego. Kiedy ona sobie poszła zamordowałam Olivie wzrokiem. Ta posłała mi zwycięski uśmieszek. Co mnie zdenerwowało.

-Jungwon, czy ty czasem nie lecisz na kilka frontów?

-Co? Kogo masz na myśli? - zapytał.

-Skarbie o czym ona mówi? - zapytała się ta szmata do podłogi.

-Nie przejmuj się tym.

-Oj no weź, a Yuji? Widziałam jak z nią chodziłeś dzisiaj.

-Jaka Yuji? - dziewczyne jakby teraz olśniło - Ta Yuji?! - spojrzała na mnie, na co przytaknęłam jej głową. - Wiesz co? Jesteś totalnym dupkiem. - strzeliła mu z liścia i zeszła z jego kolan obrażona. - Zrywam z tobą! - krzyknęła z korytarza.

Jungwon popatrzał się na mnie z mordem w oczach. Ja zaczęłam uciekać.

-T.I ZAMORDUJE CIĘ!

Z tego co słyszałam pobiegł za mną. Zrobiłam rundkę na górę przebieglam na drugi koniec korytarza i zbiegłam schodami potykając się o własne nogi. Jakiś chłopak szybko zareagował i złapał mnie w tali. Chwilę patrzalam się w oczy Sunghoona. Pozwoliłam sobie zatracić się na chwilę w jego błękitnych oczach. (załóżmy że to jego kolor oczu bo nie wiem jaki jest) Ocknęłam się o złapał za jego koszule, żeby się przblizyc i odejść. To przybliżenie się nie było dobrym pomysłem, bo gdy tylko to zrobiłam to blondyn akurat się przybliżył, a nasze usta się złączyły.

-AAAAA!!! - Jungwon, stojący na schodach krzyknął i było słychać jak robi zdjęcie.

Osunęłam się szybko jak było to możliwe od chłopaka i poszłam z powrotem do klasy zajmując swoje miejsce.

-Nie no ja się chyba zabije.

-Co się stało? - zapytała Daria.

-Całkiem "przypadkiem" - zrobiłam cudzysłów w powietrzu - Sunghoon się przblizył do mnie i się pocałował.

-Wiem, ale jak to się zaczęło?

-No, bo potknęłam się i on mnie... Czekaj. Jak to już wiesz? - pokazała mi telefon i stronę naszej szkoły gdzie były różne plotki i takie tam - KURWA!

-No cóż. Ciekawe co teraz będzie z Heeseung. O właśnie idzie.

-T.I.

-Przypomniało mi się, że znowu muszę Jake'a zabić - Daria się ulotniła i poszła do grupki chłopaków.

-Jak mi to wytłumaczysz?

-Już Ci mówię. To było tak, że się potknęłam i on mnie złapał i on się do mnie przysunął i niby niechcący pocałował. Więc no. - między nami nastała cisza. - Heeseung, żyjesz?

-I co ja mam zrobić?

-Nie wiem. Możesz mi wybaczyć, nakrzyczec na mnie lub zerwać. Jedno z trzech.

-Czemu miałbym zrywać?

-Bo twoją dziewczyne pocałował jakiś inny chłopak?

-Sunghoon to mój przyjaciel, więc postaram się mu wybaczyć, a ty nic złego nie zrobiłaś. Zdarza się komuś potknąć.

-Ja nie wiem ty jakiś dziwny jesteś. Hoon to był już leciał, żeby...

-Jakoś coś często o nim mówisz.

-Nooo... Jakoś tak jest teraz głównym tematem rozmów.

-Skończmy o nim rozmawiać. Idę do chłopaków.

Wstał i poszedł do nich i chwilę później wróciła Daria.

Reszta lekcji minęła zdecydowanie za szybko. Na temat mojego ojca nie wiedziałam nic i nie chciałam. Za dwa dni moja osiemnastka, a na całe szczęście była to sobota.

Siedziałam z Darią w domu i szukałyśmy jak urządzić imprezę.

-Więc tak. Zaprosimy naszą grupke, a oni zaproszą swoich znajomych i będzie dużo osób. Imprezę robimy w domu u ciebie. Twój ojciec i tak został aresztowany na cztery lata, więc dom jest twój. Może być? - zapytała mnie przyjaciółka.

-No może. Wystarczy dobry alkohol jakieś przekąski i to wszystko.

-No i widzisz. Już mamy imprezkę. Napisze to na naszej stronie. Tylko bez Olivi i jej przyjaciółeczki. Reszta może być.

-Zgadzam się. NOSZ ALE KURWA! WSZĘDZIE TERAZ O MNIE GADAJĄ.

-Będzie popularna.

-Nie prosiłam się o to. - powiedziałam udając, że płaczę.

-Dobra nie użalaj się tu nad sobą. Zacznijmy rozmawiać o czymś innym.

-Niby o czym?

-Nie wiem o pogodzie.

-Dobra idę do domu. - wstałam z łóżka.
I wyszłam z domu.

Przeszłam szybko przez ulicę i weszlam do domu. W środku panowała jakaś taka głucha cisza. Weszlam do salonu, a w nim był Heeseung i jego matka. Na podłodze stało jeszcze kilka walizek.

-Dzień dobry. - przywitałam się.

-Witaj, słoneczko. Usiądź sobie.

-Mamo, możemy od razu przejść do rzeczy?

-O co chodzi? - zapytałam nie wiedząc jakiej odpowiedzi mam się spodziewać.

-Ty jej to powiedz. - kobieta zwróciła się do chłopaka.

-Muszę wylecieć do Anglii.

-Co? Dlaczego?

-Mój brat nie żyje. Miał wypadek. - widziałam jak łza spłynęła z jego oka - I muszę przejąć firmę.

-Ale, że tak nagle? Zostawiasz mnie? Za dwa dni mam osiemnastkę i mój chłopak ma się na niej nie pojawić? A te walizki to twoje znaczy się?

-Ja cie przepraszam, ale naprawdę to jest ważne. Jeśli firma ucierpi to co pod mostem będziemy mieszkać? Chciałbym być na twoich urodzinach, no ale nie mogę. Wybaczysz mi?

-Zobaczę jeszcze.

-Synu, pożegnaj się, bo za trzy godziny mamy lot.

Chłopak podszedł do mnie przytulił, a później odsunął się ode mnie na dlogisc swoich ramion.

-Obiecuje, że wrócę jak szybko to będzie możliwe. - złożył szybki i krótki pocałunek na moim czole wziął walizki i wyszedł z domu razem ze swoją mamą.

Byłam w szoku i sama nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Na stoliku kawowym leżały klucze od domu.

-Nie no pięknie. Zostaliśmy sami Venus. Widzisz jaki twój stary jest, że nawet na osiemnastkę nie chce do mnie przyjść?

Kot tylko miałknął cicho na co się zaśmiałam. W domu była kompletna cisza więc włączyłam muzykę z głośników i zaczęłam sprzątać dom. Na ten moment zapomniałam o wszystkim.

Save Me || Park Sunghoon ✔️Where stories live. Discover now