Rozdział 15.

271 14 30
                                    

Dzisiaj miała być moja osiemnastka. Rano poszłam do mojego domu żeby trochę go ogarnąć i przygotować na przychodzące tornado jakim będzie cała ludność tutaj. Chwilę później dołączyła do mnie Daria i pomagała mi sprzątać, ale przeważnie to siedziała i nic nie robiła.

-Możesz pójść do sklepu po jaki alkohol? - zapytałam przyjaciółkę.

-Lecę. Zaraz wrócę.

Wyszła z domu. Było coś około 19:30. Czyli zaraz ludzie zaczną się zlatywac. Jako pierwsi mają przyjść chłopaki, ale czy przyjdą tego nie wie nikt. Dziesięć minut później wróciła Daria z dwiema reklamówkami trunków.

-A mam pytanie. - zaczęłam.

-No?

-Jak ty to zdobyłaś? Jesteś nieletnia.

-Jakis menel pod sklepem siedział i powiedziałam mu, że jeśli mi załatwi trochę tego i tamtego to dam mu pięć dych.

-Sprytna. - chwilę później do domu weszli chłopaki. - No witam, witam. Dzwonka nie umiecie używać?

-Eee tam. Sunghoon wchodził do ciebie bez mówienia ci, że przyjdzie, a nas się czepiasz o głupi dzwonek. - powiedział najmłodszy.

Po pół godzinie cały dom był zapełniony. Swój pokój zamknęłam na wszelki wypadek. Dostęp do niego miałam tylko ja i Daria. Po dwóch godzinach tańczyłam razem z jakimś gościem, którego nawet nie znałam. Może raz go w szkole widziałam. Z parkietu zabrał mnie Sunghoon.

-Co? Ja się tam świetnie bawię. - powiedziałam ogarniając wszystko, ale czułam, że alkohol pływa w moich żyłach.

-Tak się świetnie bawisz, że jeszcze chwila i wylądowałabyś z nim w łóżku.

-Ooo ktoś tu zazdrosny jest?

-Nie jestem zazdrosny. Po prostu cię pilnuje.

-Ah tak?

Po gładziłam swoją reja jego włosy i zjechałam nią na jego twarz, a później palcem wskazującym zjechałam na jego podbródek przy czym dałam mu znać, żeby spojrzał na mnie. Odeszłam od niego i poszłam na górę do pokoju. Ten poszedł za mną. Czyli mój plan się sprawdza. Zobaczymy czy da mu się opanować.

Chłopak chwilę później wszedł do pokoju, w którym stałam ja na środku. Wyminęłam go i zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam je gdzieś w kat pokoju. Podeszłam do niego i zaczęłam go lekko prowokować.

-T.I błagam cię.

-O co?

-O to żebyś przestała. Nie chcę nic robić bez twojej zgody.

-Ale skoro ja to robię to chyba się zgadzam.

Wpiłam się w jego usta. Był przez chwilę zdezorientowany tym nagłym ruchem z mojej strony, ale gdy tylko ogarnął co się dzieje zaczął oddawać pocałunki. Popchnęłam go lekko na komodę, a on się o nią oparł rękami. Podeszłam do niego i znowu zatraciliśmy się w pocałunku. Jego dłonie wylądowały na mojej talii, a moje na jego klatce piersiowej. Powoli zaczęłam odpinać guziki z jego białej koszuli, którą miał na sobie. Kiedy odpięłam wszystkie moim oczom ukazała się naga klatka piersiowa Sunghoona. Przygryzłam wargę na co chłopak się uśmiechnął i zaczął całować mnie oraz niżej. Zjeżdżał z ust po żuchwę, później na szyję, a na końcu zatrzymał się na obojczyku. Trochę mi się to wymknęło spod kontroli, ale szybko udało mi się ogarnąć. Zaczęłam rękami jeździć po jego nagim torsie przez co go podniecałam, a on od czasu do czasu orzygryzal wargę, żeby stłumić cichy jęk. Kiedy poczułam lekkie wybrzuszenie w jego spodniach odsunęłam się od niego i zaczęłam szukać klucza, którego szybko znalazłam. Odkluczyłam drzwi i wyszłam z pokoju zostawiając mu klucze.

Save Me || Park Sunghoon ✔️Where stories live. Discover now