Rozdział 42

258 16 2
                                    

Szczere wyznania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szczere wyznania

★ ☆

               — Jak długo tu stoisz? — zapytała Lizzy, wzdychając gdy dostrzegła swojego chłopaka.

— Wystarczająco, by stwierdzić, że coś kombinujesz... — stwierdził blondyn zakładając ręce na piersi. Dokładnie obserwował ruchy Carter, gdy ostrożnie schodziła z drabiny. Jedną rękę nadal trzymała na obolałym nosie. — A więc?

— Poczekaj — warknęła dziewczyna gdy drabina niebezpiecznie się zatrzęsła. Billy szybko znalazł się przy drewnianym sprzęcie i chwycił za jedną z belek.

Usta Lizzy przyozdobił chwilowy uśmiech, widząc zachowanie chłopaka.

— Musimy być cicho, rodzice nic nie wiedzą... — odpowiedziała na wcześniejsze pytanie będąc już prawie na dole. Odetchnęła z ulgą gdy zauważyła, że jest już na ostatnim szczeblu. Zeskoczyła z niego i z bananem na twarzy spojrzała na Hargrove'a.
— Czyli wymykasz się bez ich wiedzy, hm? — mruknął sarkastycznie blondyn i z uśmiechem obserwował jak dziewczyna przewraca zirytowana oczami.

— Ta, brawo geniuszu — westchnęła, biorąc głębokie wdechy. Nie sądziła, że zmęczy ją zwykle zejście z drabiny. Jednak w myślach Lizzy usprawiedliwiła siebie tym, że przyczyną był ciężar na plecach w postaci plecaka.
Idziesz ze mną?

Billy zmarszczył brwi w zdziwieniu.
— Gdzie zamierzasz iść o tej porze? — spytał obserwując twarz Carter. — Wszystkie kawiarnie i sklepy są...

— Nie chcę iść na żadne zakupy czy kawkę, idioto! — przerwała mu Lizzy z lekkim śmiechem. Pchnęła klatkę piersiową Billy'ego, na co chłopak wykonał krok w tył pomimo, że tak naprawdę pchnięcie go nie ruszyło.

Włożył dłonie w kieszenie ciemnych dżinsów i po chwili oblizał wargi.

— Zatem gdzie? — zapytał z zawadiackim uśmiechem. Lizzy przekręciła oczami, wiedząc co chłopak ma na myśli. Poczuła jak policzki zaczynają ją piec.

— Ty tylko o jednym! — oburzyła się dziewczyna i pięścią uderzyła ramię chłopaka.

— Dziwisz się? — spytał Hargrove i po chwili ruszył spod domu państwa Carter. Za nim podążyła Lizzy z rumieńcami na twarzy. — Mamy po osiemnaście lat, mała! Życie jest za krótkie żeby z tym zwlekać.

— Chcesz mnie przekonać argumentami emocjonalnymi? — zapytała Lizzy unosząc brwi w zdziwieniu.

— Powiedzmy... —odpowiedział po chwili zastanowienia. Niespodziewanie odwrócił się do dziewczyny z palcem w górze. — Ale!— uniósł się patrząc przekonująco na blondynkę. — Nie wiadomo kiedy umrzemy. Hawkins jest pełne tajemnic. W tym pojebanym mieście nawet teraz możemy umrzeć, Lizz.

Stranger Things | Scarred girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz