64

1.7K 84 1
                                    

Pov. Alex

- Proszę sformułować argument i kontrargument wobec współczesnej wizji relacji międzynarodowej przedstawionej na rysunku satyrycznym- nauczycielka pokazała slajd z rysunkiem przedstawiającym dwie krowy i rolnika między nimi- może Gosia?
- Nie mam pojęcia Pani Profesor.
- To w takim razie Alex.
- Serio?- spojrzałam na nią spod byka- nienawidzę tego- przyjrzałam się rysunkowi- a więc jako argument Kraje rozwinięte z Europy oraz USA traktują kraje trzeciego świata z kontynentu Afrykańskiego jak dojną krowę - nie dość, że same są bogatymi krajami, to żerują i bogacą się dodatkowo na zasobach, w jakie bogata jest afrykańska ziemia. Wykorzystują także tanią siłę roboczą, imigrantów napływających z Afryki do Europy. Mają jednak aż za dużo dóbr, więc je marnują, co symbolizuje mleko wylewające się z tłustej krowy.
- Dobrze, a jaki kontrargument?
- To pytanie przenoszę na koleżankę z ławki obok- zaśmiałam się.
- To nie jeden z dziesięciu Alex. Słucham.
- Boże. Należy pamiętać, że to dzięki wsparciu krajów europejskich oraz USA, kraje trzeciego świata mogą się rozwijać. To właśnie z Ameryki Płn i Europy płynie do Afryki także pomoc humanitarna, wspomagana jest służba zdrowia na kontynencie afrykańskim, czy dostęp do edukacji.
- No proszę, ktoś tu się uczył- zaklaskała z wrażenia.
- Chciałabyś jędzo- powiedziałam pod nosem.
- Kto Cię tak ładnie zmotywował do nauki?
- Nie Pani sprawa- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Znowu zaczynasz Kamińska?
- Niech się Pani cieszy, że umiem, a nie wtyka nosa w nieswoje sprawy.
- Do wychowawczyni, teraz- pokazała na drzwi.
- Świetnie bo nie chce mi się tu siedzieć- spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy. Poszłam na piętro wyżej i zapukałam do drzwi. Usłyszałam zaproszenie więc je otworzyłam.
- Dzień dobry. Przysłała mnie Pani od wosu.
- Co znowu zrobiłaś?
- To nie ja tym razem.
- Usiądź na moim miejscu. Zaraz będzie dzwonek to pójdziemy razem do niej.
Zrobiłam to co mi kazała i przyglądałam się pierwszoklasistom. Każdy uciekał ode mnie wzrokiem gdy tylko na niego popatrzyłam.
- Dziękuję to wszystko na dzisiaj. Pamiętajcie o zadaniu domowym- zbliżyła się do mnie i wzięła swoją torebke- chodź rozrabiako. Zaraz się dowiemy jaki jest problem.
Poszłam z nią przed pokój nauczycielski gdzie stała baba od wosu i Ania.
- Świetnie- pomyślałam.
- Ty sobie wyobrażasz? Gówniarz cwany- odwróciła się w naszą strone- o proszę właśnie idzie!
- Dowiem się co się stało?- odezwała się moja wychowawczyni.
Nauczycielka opowiedziała zmyśloną historyjkę jak się zachowałam skandalicznie.
- Gówno Prawda- wtrąciłam się- trzeba było nie być za bardzo ciekawską to bym się słowem nie odezwała. Co Panią obchodzi moje życie? Nauczyłam się? Tak więc tyle powinno Pani wystarczyć.
- Nie rozumiem w czym problem- wypowiedziała się Ania.
- Bierzesz jej stronę? To bezczelne dziecko!
- Uspokójmy się. Pani Alu, proszę ograniczyć się tylko do rozmów o temacie lekcji, a Ty Alex uspokój trochę nerwy. Niepotrzebne są te kłótnie. Naprawdę. Mogę Cię prosić Aniu i Alex do mojej sali? Chciałabym porozmawiać.
Skierowałyśmy do sali by zostać same. Usiadłam na ławce ale po chwili Ania mnie z niej zrzuciła.
- Stój jak rozmawiasz z nauczycielem- poprawiła mi koszule.
- Wiem co was łączy więc mogę sobie pozwolić Aniu na to, żebyś zwróciła uwagę Alex na jej zachowanie.
- Ale ja nic...- przerwała mi gestem ręki.
- To stres przedmaturalny. Uczy się cały czas i ledwo co się wysypia, może dlatego tak się dzieje. Przepraszam Cię za nią, postaramy się to zmienić- zmierzyła mnie z góry do dołu.
- No dzięki- otworzyłam szeroko oczy.
- Nie będziemy już przeszkadzać- złapała mnie za koszule i wyciągnęła z sali- musiałaś?
- Tak. Mogłabyś chociaż raz stanąć po mojej stronie.
- I tak Cię uratowałam i nie mogę Cię faworyzować kotku. Dobrze o tym wiesz, a wieczorem czekam na podziękowania- mrugneła do mnie i poszła do pokoju nauczycielskiego.
- Alex nie stój jak kłoda tylko chodź na próbę poloneza- szturchnęła mnie Karolina, a za nią szła Ada z Gośką.
- Ta głupia pizda z wosu zrobiła wielki dramat przed chwilą, że niby tak skandalicznie się zachowałam.
- Dobrze jej powiedziałaś. Za bardzo wścibska jest. Teraz sobie potańczymy, a później idziemy na piwo.
- Jestem za ale tylko jedno bo wieczorem idę do Ani.
- Oj tam przestań- uwiesiła się na mnie i tak szłyśmy na salę.
Przetańczyliśmy całą godzinę lekcyjną z przerwą i po skończonych lekcjach podeszłam do Ani.
- Weź samochód i jedź nim do domu bo ja idę z dziewczynami na piwo, okej?
- Okej, rozumiem, że przyjdziesz potem?
- Tak, do później.
Zebrałyśmy się wszystkie i poszłyśmy do naszego ulubionego baru. Kelnerka przyjęła duże zamówienie i powiedziała, że zaraz przyniesie.
- Więc wszystkie mają partnera na studniówkę?
- Zdaje się, że od Alex będzie biła samotność.
- Możecie ze mnie zejść? Wiecie jaka jest sytuacja. Wystarczy, że Ania mi truje o to.
- Skoro ona chce z Tobą iść to czemu ty nie chcesz?
- BO TO NAUCZYCIELKA DEBILU. Dyrektorka chyba zawału dostanie.
- Tańczycie razem poloneza, zapewne przyjedziecie razem na salę, tańczyć też będziecie ze sobą więc co Ci przeszkadza, że będzie siedzieć obok Ciebie? Najwyżej się powie, że klasa chciała by siedziała z nami. Poza tym i tak większość wie, że jesteście razem tylko głośno się o tym nie mówi.
- Wyjdę teraz na osobę dwubiegunową bo powiedziałam jej, że nie ma opcji.
- Kupisz kwiatka i po problemie. Na pewno się ucieszy.
- Zobaczycie, że przed zakończeniem roku wyjebią mnie z tej szkoły na zbity pysk- popiłam piwem.
- Toast za najlepszą przyszłą studniówkę. Do dna!
Zbiłyśmy się kuflami i każda wypiła do dna.
- Co najważniejsze! Kiecki już są prawda? Pokazujcie zdjęcia żeby nie wyszło, że ktoś ma taką samą!
- Dobrze, że ja mam garnitur- zamówiłam jeszcze jedną kolejkę, a w między czasie dziewczyny zachwycały się swoimi kreacjami.
- No Kamińska wyskakuj ze zdjęcia.
- Ale ja nie mam jego zdjęcia, jeszcze mnie nie pogięło.
- A jaki jest?
- Zajebisty- dziewczyny załamały ręce.
- Pisz do Ani! Ona na pewno ma zdjęcie twojego garnituru.
- Wy tak serio?
- No dawaj!

Wyciągnęłam telefon i napisałam do kobiety o zdjęcie mojego garnituru.
Po chwili dostałam mmsa i pokazałam go dziewczynom.
- Ej ale świetny krój! Gdzie go wychaczyłaś?
- Byłam zmuszona zrobić na miarę. Nie pytajcie.
- Rozpierdolisz tę studniowke! Wiedziałam, że tak będzie- przytuliły mnie.
- Dobra, dobra bo widzę, że wam czułości się włączają. Pijemy dalej.

I tak co chwilę kelnerka nam donosiła. Nie mogło to się inaczej skończyć.
Wyszłyśmy z dusznego pubu i dopiero zimno doprowadziło nas do zawrotu głowy. Byłyśmy tak pijane, że niektórych odwiozła taksówka.
- Ja potrzebuję kwiatki- odezwałam się- Ada idziesz ze mną!
- Poczekaj, zadzwonię po Kamilę to nas zawiezie.
Usiadłam na śniegu i zaczęłam się nim bawić dopóki Kamila pod nas nie podjechała.
- No fajnie się wstawiłyście. Jak reszta?- pomogła mi wstać i wrzuciła do samochodu.
- Taksówka ich zabrała. Zawieziesz nas do kwiaciarni? Alex potrzebuje kwiatków.
- Już coś odwaliłaś?
- Pierdol się Kamila- próbowałam pokazać jej środkowy palec ale coś mi nie wychodziło.
- Trzymajcie się. Tylko mi nie zarzygajcie tapicerki.

Ten MomentWhere stories live. Discover now