48

1.7K 81 7
                                    

Gośka:
Ej stara, śpisz?

Ja:
Tak. Dobranoc.

Gośka:
Jest akcja.

Ja:
Nie interesują mnie twoje nocne schadzki.

Gośka:
Ada gdzieś zniknęła. Nie ma z nią kontaktu.

Ja:
Trzeba było tyle nie pić.

Gośka:
Alex kuwa!

Ja:
Pogadamy jutro. Dobranoc.

Odlożyłam telefon na stolik i obróciłam się w stronę mojej kobiety.
- Kotku, śpisz?- pocałowałam ją w ramię.
- Mhm- mruknęła.
- Zaraz wrócę- wstałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni. Zapaliłam małe światełko i zażyłam tabletki przeciwbólowe. Niestety dalej kostka mi doskwiera przez co bardzo często biorę te prochy. Nie chce nikogo martwić więc nikt o tym nie wie. Ból powoduje to, że się nie wysypiam i chodzę jak trup. Wzięłam pierwszy lepszy podręcznik od historii i zaczęłam czytać. Zawsze mnie to uspokajało i usypiało więc myślałam, że tym razem też pomoże.
- Czemu nie śpisz?- usłyszałam kobietę za swoimi plecami.
- Chciałam się trochę pouczyć. Po nowym roku mamy próbną maturę z historii.
- Jutro wigilia w szkole, lepiej żebyś się wyspała i nie wyglądała jak zombie. Chodź ze mną do łóżka.
- Daj mi chwilę- kobieta nie ustąpiła i usiadła na moich kolanach.
- Poczekam- położyła dłonie na mojej nagiej klatce piersiowej.
- Ania...
- Hm?
- Jesteś strasznie niecierpliwa- złapałam ją w stylu panny młodej i zaniosłam do łóżka na piętrze.
- No co ty nie powiesz- dała mi buziaka w policzek- co jutro ubierasz?
- Jeszcze nie wiem, a ty?
- Czerwoną koszulową sukienkę i do tego czarne kozaki. Może założysz tą czerwoną koszule w Mikołajki co ci kupiłam?
- Serio?
- No tak. Świetnie w niej wyglądasz. Więc jak?
- No dobra ale teraz już chodźmy spać bo musisz pięknie wyglądać.
- Jak zawsze- zgasiła lampkę, przytuliła się do mojej szyji i po chwili zasnęłyśmy obydwie.

--------------

Rano jak zwykle bieganina bo nie można wcześniej wstać i się ogarnąć. Na szczęście Ania wszystkie ubrania naszykowała wczoraj więc nie miałam pogniecionej koszuli. Dzisiaj śniadanie było serwowane w żabce bo nikt nie zrobił zakupów.
- Czy my zawsze musimy biegać żeby zdążyć wszystko zrobić?- zapytałam prowadząc auto.
- Jakbyś nie przytrzymała mnie w łóżku to wszystko byłoby na czas. Do siebie miej pretensje- odpowiedziała malując się po drodze.
- No tak, najlepiej na mnie wszystko zwalić- przewróciłam oczami.
- Wystarczy, że tyłkiem zakręcę przed Tobą i od razu tracisz głowę i nic więcej nie jest ważne.

Podniosłam palca bo chciałam wyrazić sprzeciw ale po chwili namysłu zrezygnowałam.
- No fakt ale sama mnie prowokujesz.
- Sama powiedziałaś, że lubisz jak chodzę w bieliźnie po domu, a teraz mówisz, że Cię prowokuje?
- Dobra nieważne...- zaparkowałam na standardowym miejscu i wyszłam przed Anią, żeby otworzyć jej drzwi- Pani Profesor- wyciągnęłam rękę w jej kierunku by pomóc jej wysiąść.
- Dziękuję- poprawiła sukienkę i wzięła torbę z bagażnika- mamy widowisko.
Spojrzałam na okna ze szkoły i zobaczyłam nauczycieli stojących przy jednym z nich. Przełknełam nerwowo ślinę i wzięłam swoją torbę. Szłyśmy obok siebie do samej portierni.
- Dostanie nam się za to, że jeździmy razem do szkoły- odezwałam się.
- To uczeń nie może podrzucić nauczycielki do szkoły po drodze? Nie przesadzaj.
- Ta uczeń, który ma romans z tą nauczycielką- dostałam palcem w żebra- no co, mówię prawdę.
- Widzimy się później i już tak się nie stresuj- podeszła do mnie blisko i pocałowała w policzek.
- Kusisz los Pani Profesor- powiedziałam do odchodzącej już nauczycielki.

Pokierowałam się w stronę mojej klasy z kilkoma prezentami. Gdy weszłam do środka prawie nikogo nie było tylko moja wychowawczyni i Basia.
- Dzień dobry- uśmiechnęłam się i podeszłam do nauczycielki- przyniosłam składankę kolęd żeby podczas wigilii je puścić z laptopa.
- To miłe Alex ale niestety jest mała zmiana planów.
- Co się stało?
- Dyrekcja zażyczyła sobie w tym roku, że wszystkie klasy mają obchodzić wspólnie wigilię na sali gimnastycznej.
- To jakiś żart...
- Niestety nie. Reszta klasy już jest na miejscu. Czekałysmy tylko na Ciebie z Basią.
- No dobra, to chodźmy. Koleżanko- pokazałam na dziewczynę- siedzisz koło mnie na wigilii.
- Dlaczego?- spytała zaskoczona.
- Bo tylko ja z Tobą rozmawiam z klasy. Musimy to zmienić, a ja Ci w tym pomoge- mrugnelam do niej i złapałam obydwie kobiety za ramiona- idziemy drogie Panie.
Po zamknięciu klasy skierowałyśmy się na salę gimnastyczną.
Faktycznie wszystko było już przygotowane. Nawet było stoisko z muzyką ale nikt jej nie obsługiwał.
- Zaraz wracam- powiedziałam do wychowawczyni i podeszłam do laptopa. Odpaliłam swoją muzykę i u każdego zobaczyłam szeroki uśmiech.
- Słodka koszula Kamińska- odezwała się Ada, która do mnie podeszła- dawno nie rozmawiałyśmy.
- Dzięki. Tak, to prawda. Gdzie wczoraj zniknęłaś? Gośka aż do mnie napisała.
- Byłam u Kamili. Trochę krzywa akcja wyszła bo ten debil Patryk wbił się jej do domu przez okno, czaisz?
- Tak po prostu sobie wszedł?- zrobiłam wielkie oczy.
- Wiedział, że tam jestem, a za każdym razem jak do mnie dzwonił to odrzucałam połączenie.
- I przyłapał was na....?- zrobiłam przerwę.
- Oglądałyśmy tylko film. Nie wyobrażaj sobie za dużo.
- No dobra ale co dalej?
- Kamila zadzwoniła na policję ale zdążył zwiać. On jest jakiś psychiczny. Nawet teraz cały czas mnie obserwuje- odwróciła się w jego stronę- widzisz? Jeszcze Ciebie poturbował.
- Nic mi nie jest. Musisz z nim porozmawiać, a najlepiej z jego rodzicami bo to się robi niebezpieczne. Wcześniej miałam przypuszczenia ale po tym co mi teraz powiedziałaś mam pewność. To on wysyłał mi smsy z groźbami.
- Co ty chrzanisz?! Pokaż- złapała mój telefon i zaczęła w nim grzebać- ładna tapeta Kamińska- pokazała na mój wyświetlacz, a tam było zdjęcie moje i Ani z jarmarku- kiedy ślub?
- Nie bądź kąśliwa- powiedziałam cicho.
- Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami, a ty nawet nie chciałaś mi powiedzieć takiej rzeczy. Myślisz, że bym Cię wydała?
- Ze względu na to co nas łączyło wolałam o tym nie mówić. Nie wiadomo co Ci strzeli do tego łba.
- No dzięki, wiesz? Okej nie będę już naciskać ale pamiętaj, że zawsze możesz do mnie wrócić.
- Dobra, dobra dzień pojednania- wstałam i ją przytuliłam.
- A jaka jest w łóżku?- uśmiechnęła się zadziornie.
- Nie przeginaj- skarciłam ją wzrokiem i podeszłyśmy do naszego stolika.
- Jak Pani dyrektor przyjdzie to macie wszyscy wstać, zrozumiano?- odezwała się nauczycielka.
- Tak jest- odpowiedzieliśmy.
Zobaczyłam jak nauczyciele wchodzą do sali, a Pani dyrektor szła w towarzystwie Ani zawzięcie o czymś rozmawiając.
- Ta twoja profesorka ma chyba jakieś układy z naszą dyrektorką, że jej jeszcze nie wyjebała- odezwała się Ada
- Dlaczego miałaby to zrobić?
- Chyba już każdy wie, że ze sobą sypiacie i nawet się z tym nie ukrywacie. Ten buziak przed szkołą? No proszę Cię. 
- Ada zazdrosna nana nana nana- zaczęły śpiewać dziewczyny.
- Zamknijcie się- powiedziałam z pretesją- nikt nie wie bo jakby coś wiedzieli to byłabym już na rozmowie.
- Wszyscy się boją tej suki dlatego jest cisza- wypowiedział się Mateusz
- Uważaj na słowa- wstałam z krzesła.
- Bo co? Znowu będziesz chciała mi przywalić?
- Jak nie przestaniesz to na pewno.
- Ty serio nie widzisz, że ta pizda robi co chce? Jest wredna, chamska, wstawia wszystkim jedynki bo zapomną głupiego zadania domowego i chuj wie co jeszcze!
- Ona tu jest od tego żeby czegoś nauczyć. Każdy ma swój system nauczania więc nie wpierdalaj się tam gdzie nie trzeba.
- Może powinienem donieść na nią do oświaty to by się jej szybko pozbyli i byłby spokój.
- Nie zrobisz tego- zbliżyłam się do niego.
- A właśnie, że to zrobię. Nawet teraz- wstał i zrównał się ze mną.

Ten MomentWhere stories live. Discover now