44

1.9K 87 9
                                    

Przeglądałam internet w poszukiwaniu prezentu dla Ani. Biżuteria, kwiatki, misie, pierdy, pierdy.
- A pierdolić to- odłożyłam laptopa i poszłam do kuchni żeby się napić. W między czasie zadzwonił dzwonek do drzwi więc ruszyłam w ich kierunku.
- Dzień dobry, Pani Aleksandra Kamińska? Mam dla pani paczki.
- Tak to ja. Może mi je pan położyć obok drzwi? Stoję o kulach i nie dam rady wziąć wszystkiego.
- Tak, jasne- zrobił to o co go poprosiłam i wyszedł.
Stałam jeszcze chwile na werandzie i obserwowałam jak sąsiadka bawi się ze swoim małym pieskiem. Ta musiała mnie zauważyć bo zaczęła do mnie machać.
- Dzień dobry- uśmiechnęłam się, a kobieta do mnie podeszła.
- Dzień dobry, jak Ci mija dzień Alex? Ania mówiła, że masz zwichnięta kostkę.
- Tak, to prawda. Już jest w miarę okej. Za niedługo ściągam ten usztywniacz i wracam do treningów.
- Na początek to musisz sobie darować bieganie bo jeszcze nie wydobrzejesz. Małymi kroczkami i będzie dobrze- usiadła na ławce i poklepała miejsce obok siebie.
- Fajny psiak- usiadłam.
- Nazywa się Po. Jest ze mną od dwóch lat.
- To nie miała go Pani od szczeniaka?
- Nie. Wzięłam go ze schroniska. Biedny siedział w klatce przestraszony. Tam jest wiele zwierząt, które potrzebują miłości. Niestety wiele osób woli sobie kupić szczeniaki z pseudohodowli.
- Rozumiem- i w tym momencie wpadłam na genialny pomysł- gdzie jest to schronisko?
- Na osobowicach, a czemu pytasz?
- Z ciekawości- wstałam z ławki- dziękuję za rozmowę. Miłego dnia.

- Hej. Masz czas?- rzuciłam od razu do telefonu.
- A kto to sobie o mnie przypomniał? No dzień dobry.
- Zadałam pytanie.
- Mam, a co potrzebujesz?
- Przyjedź po mnie. Potrzebuje Cię do czegoś.
- Czy to coś to seks?
- Serio Kamila? Daj spokój. Przyjedziesz czy nie?
- Będę za pół godziny.

Rozlaczylam się i ubrałam się w czarne spodnie dresowe i czerwoną bluzę.
- Gdzie jest mój portfel?- zadałam sobie pytanie szukając wzrokiem zguby- a dobra- złapałam za niego i wyszłam z domu zamykając go na klucz.
Wsiadłam do samochodu kobiety i zapielam pas.
- Może jakieś Dzień dobry i buziak?- podniosła jedną brew.
- Cześć- przekręciłam oczami i pocałowałam ją w policzek- wiesz, że nie lubię się tak witać.
- Ze mną musisz. Gdzie jedziemy?- złapała mnie za udo- do mnie?
- Do schroniska na Osobowice- zsunełam jej rękę.
- Po co?
- Nie zadawaj zbędnych pytań. Jedź- podgłośniłam muzykę w radiu.
- Chcesz mi coś powiedzieć?- popatrzyła się na mnie kierując.
- A co chcesz usłyszeć?
- Hmm zastanówmy się. Na przykład, że zostawiasz Anię i chcesz się ze mną pieprzyć. To by był dla mnie najlepszy prezent na święta- uśmiechnęła się.
- Twoje niedoczekanie. Może byś w końcu dała mi spokój i powiedziała jak tam sprawy z Adą?
- Przeprosiła mnie za tego chłopczyka ale jak na razie trzymam dystans od niej. Ograniczam się do rozmowy z nią. Ponoć jest zła na Ciebie bo nie chcesz z nią rozmawiać.
- Ah kurwa bo przyłapała mnie i Anię w gabinecie lekarskim na przytulaniu i chce wyjaśnień, a ja nie mam jej nic do powiedzenia. To moje życie co nie?
- Sama mówiłaś, że to twoja przyjaciółka. Nie możesz jej olewać. Martwi się o Ciebie. Ja muszę jej mówić, że z Tobą wszystko w porządku.  Nie samą miłością człowiek żyje. Nie olewaj przyjaciół.
- Chyba masz rację. Jak wrócę do szkoły to wezmę ich wszystkich na jakiś bilard albo kręgle. Daleko jeszcze?
- Jest korek. Nie przyspieszę tego.
- Musimy wrócić przed Anią do domu. Ona nie może wiedzieć, że tu byłam.
- Co ty kombinujesz Kamińska?
- Chce adoptować dla niej psa.
- Oszalałaś? Pies to nie zabawka pod choinkę.
- Wiem. Ona nie jest dzieckiem, ja też nie dlatego wiem co robię. Mówiła mi kiedyś, że chciałaby mieć średniego psa więc myślę, że to dobry pomysł.
- Na święta kupuje się dziewczynom biżuterię, a nie psa geniuszu.
- Mogę sama zdecydować co jej kupię?
- Dobra ale ja nie zostanę matką chrzestną- stanęła na miejscu parkingowym i wyszłyśmy z auta.
- Prędzej by Cię piekło pochłonęło- mrugnelam do niej i otworzyłam drzwi- Dzień dobry.
- Dzień dobry, jestem Monika. W czym mogę pomóc?
- Chciałabym adoptować psa. Niekoniecznie szczeniaka.
- Oczywiście. Zapraszam do boxów. Na pewno któryś przypadnie do gustu.

Weszłyśmy do głośnego pomieszczenia, w którym szczekały non stop psy. Każdy był inny. Mały, duży, średni, biały, czarny, brązowy itp. Wszystkie potrzebowały swojego opiekuna ale ja mogłam wybrać tylko jednego. Moje lodowate serce nawet lekko poruszyło się na ich widok. Kobieta mi dała dłuższą chwilę na wybranie bo ich było naprawdę sporo.
- Wybrałaś jakiegoś?- podeszła do mnie Kamila i objeła w pasie.
- Jeszcze nie. Ciężko się zdecydować.
Przechodziłam obok każdej klatki, aż dotarłam do ostatniej. Na brązowym kocu leżał średni pies o czekoladowej sierści przypominający labradora. Z  tym, że miał jeden ubytek.
- Przepraszam, co mu się stało w ogon?
- Poprzedni właściciel przytrzasnal dość mocno drzwiami jego ogon przez co była konieczna amputacja. Stwierdził, że nie chce dziwnego psa i oddał go do nas.
- Co za skurwiel- wycedziła Kamila.
- Może Pani otworzyć klatkę?- odsunęłam się na bok żeby ustapic kobiecie.
Gdy bramka się otworzyła pies nawet się nie ruszył więc weszłam do środka.
- Cześć piesku. A no właśnie. To pies czy suczka?
- Suczka, wysterylizowana z chipem.
- Ma jakieś imię?
- Feta ale można zmienić.
- Jest idealne- podeszłam bliżej suczki- Czesc Feta. Jak się masz?- dałam się jej powąchać, aż w końcu pozwoliła mi się pogłaskać i łasiła się do mnie.
- Chyba mamy zwycięzcę- powiedziała Kamila.
- Będą Panie dobrymi mamami dla Fety.
- Co? My nie...- przerwano mi.
- Tak, dziękujemy- starsza przytakneła i odprowadziła opiekunkę do sekretariatu.
- Ta twoja nowa ciotka jest przyjebana więc jej nie słuchaj jak będzie do Ciebie mowic- zwróciłam się do suczki- wrócę po Ciebie skarbie.

Poglaskalam ostatni raz pieska i poszłam za kobietami żeby dopełnić formalności. Długo to nie trwało więc na końcu umówiłam się z Moniką, że odbiorę psiaka w dzień wigilii.

- Widzisz? Mówiłam, że to będzie zajebisty pomysł- odwróciłam się do kobiety, a ona wykorzystując moją niestabilność przycisnęła mnie do auta swoim ciałem- co ty robisz?
- Jedźmy do mnie, proszę.
- Co? Po co?
- Chce Cię poczuć w sobie, chce...- przerwałam jej dając palca na jej usta.
- Odwieziesz mnie teraz do domu i pożegnamy się raz na zawsze. Mówiłam ci, że jak nie przestajesz to się to wydarzy.
- Alex, nie rób mi tego. Ja...ja...przepraszam- odsunęła się ode mnie- po prostu nie potrafię się hamować przy Tobie. Czuje...czuje, że ty też tego chcesz, tylko ograniczasz się przez Anke.
- Dużo bym chciała ale Anię kocham bardziej. Odwieź mnie- wsiadlam do samochodu i czekałam aż kobieta zajmie swoje miejsce.
- Przepraszam- położyła mi rękę na kolanie i chciała pocałować w policzek. Niestety w tym momencie obróciłam się w jej stronę przez co jej usta wylądowały na moich. Kobieta wyczuła sytuację i pogłębiła pocałunek. Ja po chwili szoku odepchnelam ją od siebie i wytarłam usta rękawem.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Kamila też się nie odezwała tylko ruszyła samochodem. Przez całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie. Patrzyłam cały czas za okno żeby przypadkiem nie spojrzeć jej w oczy.
- Alex?
- Przestań.
- Zapomnijmy o tym, okej? Nie chciałam żeby tak wyszło. Między nami dobrze?
Popatrzyłam na nią i to był błąd. Oddech gwałtownie mi przyspieszył, a uczucie w podbrzuszu spowodowało, że miałam ochotę rzucić się na kobietę.
- Kurwa- powiedziałam sama do siebie- zatrzymaj się.
- Czemu? Co się dzieje?
- Zatrzymaj się!- krzyknęłam i rozpiełam pas. Gdy kobieta stanęła na poboczu wyszłam z auta i oddychałam głęboko powietrzem.
- Alex co się dzieje? Jak Ci pomóc?- podeszła do mnie i złapała za ramię.
- Odejdź, proszę odejdź- wzięłam kule i ruszyłam chodnikiem w stronę domu.
- Nie wygłupiaj się! Wsiadaj, zawiozę Cię do domu! Alex!
Nie reagowałam na krzyki kobiety tylko szłam przed siebie. Wyciągnęłam telefon, słuchawkę i zadzwoniłam do terapeutki.
- Dzień dobry. Ma Pani może dzisiaj czas? Potrzebuje rozmowy.
- Mam przerwę za dziesięć minut. Zdążysz?
- Tak, jestem w drodze.

Rozlaczylam się i wsiadłam do pierwszego lepszego autobusu kierując się w stronę kliniki.

Ten MomentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz