16

2.4K 76 0
                                    

Zbliżała się godzina 17 więc trzeba było zacząć się przygotowywać. Dziadkowie za bardzo nie byli zadowoleni, że wychodzę ale jutro obiecałam im, że spędzimy ze sobą cały dzień. Wykąpałam się w miarę szybko, ułożyłam włosy na jeża i ubrałam się w tą nieszczęsną koszule. Popatrzyłam na siebie w lustrze i stwierdziłam, że może nie będzie tak źle.
- Ooo idzie nasz przystojniaczek- wyskoczyła mama z kuchni z aparatem.
- Mamo proszę Cię- usłyszałam dźwięk klikania aparatu- starczy już.
- Na studniówce to samo będzie cię czekać więc się przyzwyczajaj. Podwieźć Cię?
- Nie dziękuję. Pojadę sama taksówką. Miłego wieczoru życzę i do widzenia- zaśmiałam się i wyszłam z domu.
- Baw się dobrze kochanie!- usłyszałam głos za mną.
- Ta będzie swietnie- powiedziałam sama do siebie ze zrezygnowanym głosem.
- Dobry wieczór. Poproszę na Klonową 20- powiedziałam wsiadając do taksówki.
- Już się robi.
Na szczęście taksówkarz nie próbował mnie zagadać więc droga minęła mi w idealnej ciszy z muzyką w tle. Wysiadłam z samochodu uprzednio płacąc za przejazd i ruszyłam w stronę małego dworku. Z oddali było słychać muzykę i gości. Stanęłam w przejściu i rozejrzałam się dookoła.
- Jesteś!- słyszałam Ole przede mną.
- Jestem. Hej- przywitałam się z dziewczyną.
- Ale ty zabójczo wyglądasz. Ty mnie prowokujesz, żebym zerwała te zaręczyny!
- Słyszałem to- odezwał się mężczyzna.
- Ty to pewnie ten szczęściarz- podałam mu rękę.
- Tak mi się wydaje. Wojtek.
-Alex- ścisneliśmy się dłońmi.
- Skoro się znacie w takim razie zapraszam do stołu. Alex weź mnie pod rękę.
Złapałam dziewczynę i ruszylysmy w stronę gości.
- Wiesz, że długo nie zostanę, prawda?
- Zostań tyle ile chcesz. Zdaje sobie z tego sprawę, że znasz tylko mnie i Anię ale zapoznam Cię z kimś jeszcze. Możecie nawet koło siebie usiąść. Chodź- pociągnęła mnie za rękę i stronę drobnej blondynki z długimi włosami.
- Kamila zobacz kogo tu przyprowadziłam. Poznaj to jest Alex. Kamila jest moją znajomą. Uczy w akademii sztuk pięknych, w tym taniec, a Alex tańczy. Może znajdziecie wspólny język.
- Witam- przywitałam się oficjalnie.
- Hej, a jaki styl tańca preferujesz?- kobieta zmierzyła mnie w góry do dołu.
- Współczesny ale inne nie są mi obce.
- Hmm przekonamy się dzisiaj na parkiecie bo rozumiem, że będą tańce?- skierowała się w stronę Oli.
- No pewnie. Nie może być inaczej- mrugnela do mnie okiem- dobra to wy sobie tu gadajcie, a ja idę do swojego narzeczonego i możemy zaczynać jeść.
- Nigdy nie zrozumiem tego, że jak jest przyjęcie to musi być wielka wyżerka.
- Mam tak samo. Nie przyszłam się tu objadać no ale takie to już zwyczaje. Moim zdaniem szkoda pieniędzy- kobieta usiadła przy stole- siadasz?
- Tak, oczywiście- skierowałam głowę w strone Olki i zobaczyłam brunetkę w długiej, czarnej sukience, która miała gdzieniegdzie koronke. Wyglądała tak pięknie. W pewnej chwili nasze oczy się spotkały i czas się zatrzymał. Mogłabym patrzeć na te piękność cały czas. Niestety nie było mi to dane bo brunetka po chwili usiadła przy stole rozmawiając ze swoją siostrą.
- Zapomnij- odezwała się do mnie Kamila.
- Nie rozumiem- usiadłam również przy stole.
- Jej siostra to straszna, wredna suka.
- Ale ja..- nie zdążyłam dokończyć bo mi przerwano.
- Widziałam jak na nią spojrzałaś. Uwierz mi, szkoda czasu.
W trakcie posiłku dużo rozmawiałam z Kamilą o tańcu i naszych wspólnych zainteresowaniach. Wydawała mi się bardzo interesującą, inteligentną osobą.
- No mam nadzieję, że to już czas na taniec- odwróciła się Kamila gdy usłyszała, że Dj włączył głośniki.
- Proszę państwa, zapraszam do wspólnej zabawy- powiedział Dj i podkręcił głośność.
Ludzie o dziwo bardzo szybko wstali i zaczęli tańczyć. Pierwsza para narzeczeństwa wyszła na parkiet.
- To jak? Udowodnisz mi, że umiesz tańczyć?

Pov. Anna

Siedziałam przy stole i ciotka cały czas mnie zagadywała o różnych nieistotnych rzeczach. Miałam dość tej drętwej imprezy. Chciałam po prostu wyjść i położyć się w ciepłym łóżku z laptopem i netflixem. Jeszcze na dodatek tego Olka zmusiła Alex żeby przyszła tu dzisiaj i zabawia ją ta głupia pizda Kamila. Alex wyglądała obłędnie ale nie mogłam sobie pozwolić na chwilę słabości. Skończyłam ta relacje i muszę się tego trzymać. W pewnej chwili zauważyłam, że dziewczyna wstała i prowadziła Kamilę na parkiet uśmiechając się.
- Kurwa..- powiedziałam sama do siebie.
- Co mówiłaś kochanie?
- Nic ciociu, nic...- dałam sobie mentalnego policzka za przekleństwo.
Zaczęły tańczyć na środku sali jakby to był jakiś konkurs tańca kto lepiej umie. Jedna przez drugą się popisywała.
- Co za kpina- prychnelam.
- Aniu, kochanie czemu masz taki dzisiaj zły humor? Nie cieszysz się, że twoja siostra wychodzi za mąż?
- Cieszę się i wszystko jest w porządku- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Popatrz, Kamila w końcu znalazła partnerkę do tańca. One przyszły razem? To para?
Zacisnęłam dłoń pod stołem w przypływie złości.
- Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Muszę iść do toalety- wstałam czym prędzej i poszłam poprawić sobie makijaż.

Pov. Alex

- Dziękuję to było naprawdę dobre- uśmiechnęłam się do niej i odprowadzilam Kamilę do stolika.
- Przekonałaś mnie do swojego talentu. Mam nadzieję, że to nie będzie nasz ostatni taniec.
- Też mam taką nadzieję, a teraz wybacz, idę zapalić- oddaliłam się od sali i usiadłam na ławce przy oczku wodnym. Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się. Obserwowałam przy tym jak rybki pływają.
- Mówiłam Ci, żebyś rzuciła to świństwo- usłyszałam zza pleców znajomy głos.
- Nie mam takiego zamiaru Pani Profesor- nie spojrzałam nawet na nią odpowiadając.
Podeszła do mnie, wyrwała mi papierosa z buzi i go zdeptała.
- Hej!- popatrzyłam na nią oburzona i wyciągnęłam drugiego papierosa.
- Tego też Ci wyrwę. Przestań palić- popatrzyła mi prosto w oczy ze złością.
- Nie jest Pani moją matką więc proszę nie udawać, że próbuje mnie Pani wychować. Poza tym już za późno na to.
- Czemu jesteś taka uparta? Po co Ci to?
- A po co Pani tu przyszła? Nie ma nic lepszego do roboty?- prychnelam.
- Masz rację. Lepiej podrywać nieznajome laski na parkiecie- chciała się odwrócić i pojść ale w ostatniej chwili złapałam ją za rękę i przyciągnęłam do siebie.
- Z czym ty masz problem? To ty mnie zostawiłaś.
- Miałam powody- uciekała wzrokiem.
- Serio? To, że jesteś moją nauczycielką czy jeszcze co innego?
- Alex...- powiedziała cicho gdy zmniejszyłam między nami odległość.
- Ty chcesz mnie, a ja ciebie. Czemu to utrudniasz? Widzę jak na mnie reagujesz. Nie odpychaj mnie od siebie- położyłam dłoń na jej policzek- chce Ci coś powiedzieć...Ana, ja..- moja wypowiedź została przerwana przez głosy wołające Anię. Odskoczyła ode mnie i poszła na salę.
- Kocham Cię kurwa..- powiedziałam cicho tak, że nikt nie był w stanie tego usłyszeć.

Ten MomentDonde viven las historias. Descúbrelo ahora