6

3.3K 89 0
                                    

Zbliżało się rozpoczęcie roku szkolnego. Widziałam się może parę razy z Anią bo była zajęta przygotowaniami do nowej pracy. Chciała wypaść perfekcyjnie. Ja za to trochę poszlajałam się ze znajomymi i potrenowałam. Myślałam nawet o tym żeby zapisać się na boks więc wybrałam się do pobliskiego klubu zapytać o szkolenia dla początkujących. Okazało się, że od września zaczynają zajęcia dla nowych grup więc wystarczy opłacić karnet. Zdecydowałam się i od razu zakupiłam również rękawice. Zadowolona z siebie wróciłam do domu i położyłam się na sofie.
- To Ty kochanie?- odezwała się mama z góry.
- Tak to ja. Co tam?
- Mogłabyś mi pomóc z ta sukienka? Bo nie dam rady jej zapiąć- zeszła z góry w turkusowej sukience i stanęła do mnie tyłem.
- Mamo ale ty świetnie wyglądasz. Wybierasz się gdzieś?- zapinam jej suwak.
- Wychodzę z twoim ojcem na randkę. Zabiera mnie do jakiejś restauracji, a ty jutro chyba zaczynasz szkołę, prawda?
- Taak, nie musisz mi przypominać. W takim razie bawcie się dobrze.
- A co tam z Twoją nową znajomą? Nie wychodzisz dzisiaj z nią?
- Jest zajęta ale podsunęłaś mi pewny pomysł dlatego zaraz się zbieram- poszłam na górę żeby się odświeżyć i zalożyłam czerwoną koszule i czarne spodnie. Wzięłam do ręki telefon i napisałam smsa do Ani

Ja:
Jesteś w domu?
Ania:
Tak, a chcesz mnie odwiedzić?
Ja:
Będę za dwadzieścia minut😈

Zadzwoniłam w jedno miejsce, żeby upewnić się, że dzisiaj jest impreza i ruszyłam w kierunku domu Ani. Po drodze kupiłam od jakiejś babuszki dużą czerwoną różę.

Pov. Ania

Robiłam sobie jedzenie, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Ruszyłam w ich kierunku spinając włosy w koka. Otworzyłam drzwi, a tam stała elegancko ubrana Alex z różą w ręku oparła o framugę drzwi.
- Dzień dobry Pani piękna- odezwała się dziewczyna i dała mi różę.
- No cześć przystojniaczku- złapałam ją za koszule i przyciągnęłam do siebie całując w usta.
- Zabieram Cię dzisiaj na tańce. Idź się szykować.
- Żartujesz sobie prawda?- pytam z poważną miną.
- Nie. Masz pół godziny, ani chwili dłużej.
W te pędy ruszyłam szybko do łazienki żeby się ogarnąć. W między czasie zadzwoniła do mnie siostra i zaprosiła na przyjęcie zareczynowe w przyszłym miesiącu. Szczerze powiedziawszy nie wierzyłam, że się w końcu ustatkuje dlatego byłam bardzo podekscytowana ta wiadomością.
- Kogo zabierzesz ze sobą?- pyta siostra.
- Mam taką jedną osobę na oku ale to się zobaczy.
- No dobra to trzymaj się, paa.
Rozlaczylam się zabrałam się za ubieranie sukienki.

Pov. Alex

Siedząc i czekając na Anię oglądałam zdjęcia jakie ma powieszone na ścianie z dziecinstwa. Z tego co zauważyłam to ma siostrę w podobnym wieku. Są prawie identyczne. Chciałam się o nią zapytać i w tym momencie do pokoju weszla kobieta w granatowej sukience przed kolano. Wyglądała jak miliony monet. Nie mogłam przestać się na nią patrzeć. Dopiero jej śmiech przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Halo, ziemia do Alex- machała ręką.
- Jesteś zabójcza, naprawde- złapała mnie za rękę i przysunela do siebie- jeśli będziesz grzeczna to będziesz mogła mi ją zerwać po randce- wyszeptała mi do ucha i przygryzła płatek. Czułam jak mi się właśnie w tej chwili mokro zrobiło ale musiałam się ogarnąć bo do końca randki jeszcze daleko.
- Zapraszam więc do samochodu- wskazałam ręką w stronę wyjścia. Wpuściłam ją do samochodu i odjechałyśmy. Po kilku minutach dojechałyśmy do małej meksykańskiej knajpki, gdzie każdego wieczoru organizowane są tańce. Po zaparkowaniu samochodu, wyszłam i otworzyłam drzwi kobiecie.
- Co my tu robimy, Alex?
- Będziemy tańczyć salsę moja droga- złapałam ją za rękę i pociągnęłam za sobą. Przywitałam się ze wszystkimi i przedstawiłam Anię. Po kilku głębszych odważyłam się zaprosić brązowooką do tańca.
- Alex ja nie umiem tańczyć- powiedziała przerażona.
- Spokojnie. Poprowadzę Cię. Tylko patrz mi w oczy- uśmiechnęłam się i zaciągnęłam ją na parkiet. Muzyka grała na okrągło i wszyscy dobrze się bawili. Stanełyśmy na środku sali i zaczęłyśmy tańczyć. Najpierw powoli, żeby Ana mogła wczuć się w rytm. Potem jak załapała to nie mogłam odgonić jej od tańca. Chciała więcej i więcej. Była w tym momencie taka szczęśliwa. Stanęłam i patrzyłam jak potańcuje ze starszym panem, który zaprosił ją do tańca.
- Ktoś tu się zakochał- odezwała się właścicielka knajpy, która była moja znajomą.
- Tak, a kto?- zapytałam z ciekawości.
- Ty głupku- dostałam po głowie- widzę jak na nią patrzysz słoneczko.
- Nigdy nie byłam zakochana. Skąd mam wiedzieć, że to jest ta jedyna?
- Gdy będziesz pewna poczujesz to o tutaj- wskazała mi moje serce.
Po rozmowie przypatrywałam się jeszcze kobiecie i uśmiechałam na jej widok. Gdy to zobaczyła podeszła do mnie i zaprosiła do powolnego tańca. Objęłam ją w talii i zaczęłyśmy się kołysać na boki.
- To było niesamowite przeżycie, Dziękuję- przytuliła się do mnie.
- Ana?
- Tak?- popatrzyła się w moje oczy i w tej chwili straciłam przypływ odwagi by powiedzieć jej, że czuje coś więcej do niej. Teraz muszę coś wymyśleć żeby nie wyjsc na debila.
- Smakowało ci tutejsze jedzenie?- no debil.
- Tak, było bardzo oryginalne. Skąd znasz te miejscówkę?
- Właścicielka jest moją dobrą znajomą także pozwoliłam sobie Ciebie tu zaprosić.
- Było naprawdę milo- przysunela się do mnie i dała buziaka w policzek- zbieramy się już? Jutro muszę wcześnie wstać do pracy.
- Jasne, wezme tylko klucze i możemy iść.

Po randce odwiozlam Anię do domu. Zaproponowała mi nocleg ale chciałam wrócić do siebie i sobie wszystko przemyśleć. Pocałowała mnie na do widzenia i ruszyła w stronę drzwi. Poczekałam aż wejdzie do posiadłości i odjechałam w swoją stronę.

Ten MomentWhere stories live. Discover now