40

1.9K 81 32
                                    

- To jest jakaś kpina- powiedziałam sama do siebie- mamo, co to jest za sweter, który leży na moim łóżku?
Zza rogu wyszła szeroko uśmiechnięta mamuśka.
- Kochanie, kupiłam Tobie i tacie takie same. Idealnie was odzwierciedlają.
Podniosłam go do góry i założyłam na siebie. Był koloru biało brązowego z ugryzionym ciastkiem świątecznym z napisem "super ciacho".
- Bardzo śmieszne- postukałam się po czole- no i co ja mam jeszcze w nim iść do szkoły?
- Zdecydowanie! Lepszej stylówki nie ma w okresie świątecznym. Poza tym- podeszła do mnie i złapała za ramiona- twojej Ani na pewno się spodoba- poklepała mnie i wyszla z pokoju.
- Świetnie...- złapałam za torbę i zeszłam na dół.
- No dzień dobry bliźniaczko- odezwał się tato, który miał ten sam sweter na sobie- załóż jeszcze sobie czapkę Mikołaja- powiedział zajadając się jajecznicą.
- Dzięki za radę tatusiu- usiadłam koło niego i zaczęłam jeść swoje wcześniej przygotowane kanapki- masz dzisiaj czas?
- A co moja córka by chciała od starego ojca?
- No wiesz, pojechalibyśmy po prezenty..- powiedziałam dość cicho by wiadoma osoba nie usłyszała.
- Dobrze, w takim razie przyjadę po Ciebie jak skończysz zajęcia więc nie bierz samochodu.
- I tak chciałam się dzisiaj przejść więc nie ma problemu- dokończyłam posiłek, ubrałam się ciepło w żółte trapery, niebieską kurtkę i czerwoną czapkę i wyszłam z domu. Drogę do szkoły umilałam sobie składanką ze Spotify i czasami podśpiewując. Pod szkołą spotkałam dziewczyny ze swojej klasy więc razem udałyśmy się na angielski.
- Mówię wam, ten sylwester przejdzie do historii- mówi podekscytowana Gośka.
- Chlanie, jaranie, muza, dancing, kobiety, mężczyźni. Żyć, nie umierać. Alex może dołączysz się ze swoją piękną?- zaczepiła Karolina.
- Mamy plany, sorry. Poza tym i tak bym z nią nie przyszła z wiadomych względów- usiadłam na ławce w przebieralni.
- Kiedy w końcu ją poznam?- dosiadła się Ada.
- Twoje niedoczekanie kochanie- odezwała się Gośka.
- Czemu robisz z tego taką wielką tajemnicę? Ile jeszcze będę musiała Cię nękać?- drążyła temat przebierając się tuż przede mną.
- Jak tam z Kamilą? Umówiłyście się?- również zaczęłam się przebierać.
- Nie zmieniaj tematu Alex. Chce wiedzieć kto to jest- stanęła przede mną w samym staniku i majtkach- teraz.
- A wiesz co ja chcę?- stanęłam naprzeciwko niej również w samej bieliźnie.
- Pieprzyć się ze mną? Nie ma problemu- złapała mnie za gumkę od majtek.
- Ej dziewczyny nie przy ludziach!- ktoś tam krzyknął, a my nawet nie zaaregowalysmy tylko dalej na siebie patrzyłyśmy.
- To co, szybki numerek w kiblu?- zbliżyła się do mnie.
- Zapomnij- odsunęłam się i ubrałam na siebie strój od wf.

- No dobra moi drodzy! W dwuszeregu zbiórka!- krzyknął nauczyciel- dzisiaj zagramy sobie w piłkę nożną. Paweł i Gracjan wybieracie do drużyny.

Ja i większość moich znajomych byliśmy w grupie Pawła i dostaliśmy czerwone szarfy. Zrobiliśmy dziesieciominutową rozgrzewkę i zaczęła się ostra gra. Każda z drużyn chciała wygrać bo nagrodą była szóstka z zaliczenia. Jak to zwykle bywa chłopaki grali bardziej agresywnie przez co większość dziewczyn zbytnio się nie angażowała. Ja wręcz przeciwnie. Chciałam pokazać swój wkład i zdobyłam trzy bramki. Pewni wygranej oczekiwaliśmy ostatnich minut meczu , który miał wynik 3:2 dla nas. Gdy biegłam z piłką do przeciwnej bramki nagle z całej siły wskoczył na mnie były chłopak Ady- Patryk i dość mocno upadłam na ziemię. Myśląc, że nic mi się nie stało, z pomocą Pawła chciałam wstać lecz ból w lewej kostce mi na to nie pozwolił.
- Dobrze ci tak suko!- krzyknął Patryk idąc znowu w moją stronę z ściśniętymi pięściami.
- Co ty do mnie masz debilu?- siedziałam na ziemi i czekałam aż nauczyciel wróci z pielegniarką.
- Dobrze wiesz, nie udawaj świętej.
- No słucham co masz mi do zarzucenia.
- Ty się serio pytasz? Przecież każdy dobrze o tym wie, że pieprzysz moją kobietę, a ze mnie się nabijasz.
- Że co proszę?- podniosłam głos niedowierząc w to co mówi.
- Patryk, nie kompromituj się- odezwała się Ada.
- Ja Cię kocham, a ty wolisz się dawać tej suce. Jak możesz po tym co dla Ciebie zrobiłem?- dalej drążył temat.
- Nie wiem kto ci co naopowiadał ale ja z Adą tylko się przyjaźnimy. Nie dopowiadaj sobie niczego, a teraz wybaczcie ale kostka mnie napierdala- złapałam się za nią bo poczułam, że zaczęła mi puchnąć.
- I dobrze Ci tak. To dopiero początek Kamińska!- zagroził i wyszedł z sali.
- No przyjebany- podeszły do mnie dziewczyny i pomogły wstać żebym usiadła na ławce.
- Co się stało?- do sali wparowała pielęgniarka z nauczycielem.
- Upadłam i chyba skręciłam kostkę ale proszę zerknąć.
Kobieta dokładnie obejrzała moją kostkę i przyłożyła zimny okład.
- Na moje oko zwichnięta ale trzeba zrobić prześwietlenie. Zadzwonię do twoich rodziców, żeby po Ciebie przyjechali. Nie ma sensu wzywać karetki.
- Okej to muszę iść po swoje rzeczy.
- Ja Ci je przyniosę do pokoju pielęgniarskiego, a wy chłopaki pomóżcie Alex- rozkazała Ada.
Dwóch osiłków podniosło mnie i zanieśli do odpowiedniego miejsca. Po drodze oczywiście musiała zrobić się sensacja i każdy na mnie patrzył.
- Dzięki chłopaki- puścili mnie, a ja usiadłam na krześle.
- Tu są twoje rzeczy, które przyniosła Adrianna- odezwała się pielęgniarka i usiadła naprzeciwko- chcesz może tabletki przeciwbólowe?
- Tak, poproszę Ibum jak Pani ma.
Ktoś zapukał do drzwi. Gdy kobieta zaprosiła do środka w drzwiach stanęła przerażona Ania.
- Co się stało?- podeszła do mnie i zaczęła mnie oglądać.
- To nic takiego. Zwykłe zwichnięcie kostki.
- Zwykłe? To musi zobaczyć lekarz. Twoja mama do mnie dzwoniła i spytała czy mogę Cię zabrać bo nie może wyjść z pracy- wyciągnęła telefon i zaczęła dzwonić.
- Myślałam, że takimi rzeczami zajmuje się wychowawca- odpowiedziała pielęgniarka zdziwiona zachowaniem Ani.
- Niech się Pani za dużo nie interesuje- odpyskowała profesorka i zaczęła konwersacje przez telefon z prawdopodobnie moim lekarzem prowadzącym.
- Wy jesteście jakąś rodziną?- spytała po cichu kobieta.
- No nie do końca- nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Okej, już wszystko załatwione. Zaraz przyjedzie transport z luxmedu i weźmie Cię na badania- usiadła koło mnie i położyła dłoń na moim czole- jesteś rozpalona. Wszystko dobrze? Jak Pani mogła tego nie zauważyć- ostatnie zdanie skierowała do piguły.
- Nawet Pani nie pozwala mi podejść do dziewczyny, a teraz jeszcze się drze. Skoro taka mądra to proszę bardzo- wstała i wyszła za drzwi.
- No przesadziłaś- popatrzyłam na Anię- tak w ogóle skąd wiedziałaś, że należę do prywatnej przychodni?
- Twoja mama mi wszystko powiedziała przez telefon. Odpowiedz na moje pytanie. Jak się czujesz?
- No nie za ciekawie ale za bardzo się przejmujesz. To jest podejrzane dla wszystkich.
- Nie potrafię trzymać nerwów na wodzy jak widzę, że coś ci się dzieje. Ciasteczko ty moje- wskazała na mój sweterek.
- Bardzo śmieszne- schowałam twarz w dłoniach.
- Te moje ciasteczko jest tak bardzo seksowne w tym sweterku...- pochyliła się nade mną i dała buziaka w usta.
- No co ty, jeszcze ktoś tu wejdzie- odepchnelam ją od siebie.
- Nie potrafię dłużej udawać przy wszystkich. Chce Cię całować wtedy kiedy mam na to ochote.
- Wiem, mam to samo ale musimy jeszcze trochę wytrzymać. To dla naszego dobra kotek- złapałam ją za rękę i przysunelam do siebie. Objęła moją głowę i do siebie przytuliła.

- No i ja się dowiem co się z Tobą...ohh przepraszam bardzo- do pokoju weszła Ada wraz z Karoliną i Gośką i speszyły się na nasz widok- dlaczego ty się przytulasz do polonistki?- spytała Ada.
- Ja...potrzebowałam wsparcia?- odsunęłam ją lekko od siebie ale ta stała w zaparte.
- Czekaj, czekaj. OMG teraz wszystko jasne!- wykrzyczała- pieprzysz panią Profesor!- położyła dłonie na ustach.

Ten MomentWhere stories live. Discover now