ROZDZIAŁ XVII

719 43 26
                                    

Niedzielny poranek nie był taki, jakiego Hermiona mogłaby się spodziewać po miłosnych uniesieniach, których doświadczyli w nocy. Zamiast spędzać upojne chwile w ramionach ukochanego, zaraz po przebudzeniu, zerwała się z łóżka i pobiegła do toalety, zatrzaskując za sobą drzwi.

Draco zaniepokojony całą sytuacją, również podniósł się pospiesznie z łóżka i szybkim krokiem podszedł do wejścia łazienki, stukając delikatnie w drzwi.

— Kochanie, wszystko w porządku? — zapytał z troską. — Potrzebujesz pomocy?

Mężczyzna odczekał chwilę, opierając głowę o chłodne drewno, jednak nie usłyszawszy odpowiedzi, postanowił zajrzeć do środka. Hermiona siedziała na podłodze tuż obok toalety z przymkniętymi oczami. Jej twarz była blada. Draco zbliżył się do niej, klękając tuż obok, spoglądając na nią z troską.

— Hermiono?

Dziewczyna powoli otworzyła oczy i utkwiła zamglone spojrzenie w jego zatroskanej twarzy, jednak zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, ponownie nachyliła się nad toaletą, wymiotując. Draco nie zastanawiając się ani chwili przysunął się bliżej, przytrzymał jej włosy i zaczął gładzić delikatnie jej plecy okrężnymi ruchami, aż torsje zupełnie ustały.

— Już lepiej? — zapytał, pomagając jej podnieść się z podłogi.

— Tak — odpowiedziała słabo. — Mógłbyś...

— Chcesz wrócić do łóżka? — powiedział, przerywając jej, na co ona kiwnęła twierdząco głową.

— Za minutę — dodała, przesuwając się bliżej zlewu i nachylając się nad nim.

Gdy Hermionie udało się wypłukać usta, wsparła się na ramieniu ukochanego i pozwoliła odprowadzić się wolnym krokiem do sypialni. Kiedy znaleźli się z powrotem w pomieszczeniu, Draco pomógł jej ułożyć się na boku, po czym zszedł do kuchni i przyniósł szklankę wody wraz z kroplą eliksiru słodkiego snu. Jednak w przeciwieństwie do sytuacji, która miała miejsce podczas ich wspólnych wakacji, tym razem powiadomił ją, o zawartości szklanki, którą przyjęła z wyraźną ulgą.

— Theo ma we wtorek przesłuchanie w ministerstwie. Umówiłem nas z nim w kancelarii na jedenastą, żeby ustalić plan działania, ale uważam, że powinnaś zostać dzisiaj w łóżku. Dam mu znać, że spotkam się tutaj, żebym mógł zaglądać do ciebie, jak najczęściej — uśmiechnął się, ujmując delikatnie jej policzek.

— Nic mi nie będzie, poradzę sobie — odpowiedziała półszeptem. — Nie musisz zmieniać planów ze względu na moją niedyspozycję.

— Mam tutaj kopie wszystkich dokumentów, a poza tym nie ma takiej możliwości, żebym zostawił cię samą w takim stanie — powiedział stanowczo.

— Zawsze mogę wysłać patronusa...

— Nie dyskutuj ze mną kochanie, bo i tak nie zmienię swojej decyzji. Zostaję w domu. A teraz wypij to — dodał, podając jej szklankę. — Powinnaś po tym spać przez co najmniej dwie godziny.

Hermionie nie umknęło, iż Draco nazwał jej lokum domem, jednak torsje, których doświadczyła kilka chwil temu, zmęczyły ją na tyle, że nie miała siły, aby się nad tym dłużej zastanawiać. Dlatego zmusiła się jedynie do uniesienia szkła i wypicia całej zawartości jednym haustem. Draco odebrał od niej szklankę, a ona niemal natychmiast zapadła w spokojny sen. Mężczyzna przyglądał się jej jeszcze przez chwilę, po czym poprawił poduszkę pod jej głową i udał się pod prysznic.

Gdy wyszedł z łazienki, Hermiona leżała w tej samej pozycji, oddychając miarowo. Na jej czole pojawiły się kropelki potu, wskazujące na to, że jej organizm walczył z gorączką. Draco nakrył ją szczelnie kołdrą, poprawiając zbłąkany kosmyk, który opadł jej na twarz, po czym złożył krótki pocałunek na jej głowie.

Kwiat WiśniWhere stories live. Discover now