ROZDZIAŁ XV (18+)

983 56 29
                                    

— Jesteś pewna, że drzewo pozwoli mi się do siebie zbliżyć i tym razem? — zapytała Hermiona wyraźnie zdziwiona propozycją Narcyzy.

— Myślę, że jesteś na tyle inteligentna, że już dawno znasz odpowiedź na to pytanie — powiedziała, patrząc na nią wymownie znad krawędzi filiżanki. — Szczególnie jeżeli uważnie słuchałaś mojej opowieści o tradycji sadzenia tego magicznego drzewa.

— Chyba nie sądzisz, że... — zawahała się, przyglądając się wyrazowi jej twarzy. — Przecież nie mogłabym być... To niemożliwe... — dodała, zasłaniając dłońmi swoje otwarte szeroko usta.

— W świecie magii wszystko jest możliwe kochanie... — odpowiedziała, uśmiechając się tajemniczo. — Jednak w tym konkretnym przypadku, jestem tego akurat w stu procentach pewna.

— Ale ja jestem mugolaczką...

— Przecież mówiłam, że twoje pochodzenie nie ma w tym przypadku najmniejszego znaczenia, ale jeżeli masz wątpliwości, to odpowiedz mi na jedno pytanie... — odetchnęła głośno. — Czy gdy twoje palce dotknęły kory, poczułaś nagłe uderzenie gorąca? To uczucie jest bardzo charakterystyczne, można je porównać jedynie z tym, kiedy...

— Różdżka wybiera cię na swojego właściciela — dokończyła.

— Otóż to! Zatem znasz już odpowiedź na swoje pytanie...

Hermiona siedziała przez chwilę nieruchomo, wpatrując się w tylko sobie znany punkt na ścianie za plecami Narcyzy. Na jej twarzy pojawił się dziwny grymas, który można było uznać za wyraz ogromnego szoku. Arystokratka przyglądała się jej z zaciekawieniem, nie mogąc odgadnąć, czy odkrycie prawdy bardziej ją ucieszyło czy jednak zasmuciło.

Cisza pomiędzy kobietami wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Narcyza, która była coraz bardziej zaniepokojona zachowaniem szatynki w końcu odezwała się jako pierwsza.

— Hermiono... Czy wszystko w porządku? — zapytała z troską. — Zaczynam się niepokoić.

— Czy on wie... — odchrząknęła, aby dodać sobie odwagi. — Czy Draco wiedział przed naszym wyjazdem do Turcji, że prawdopodobnie jestem jego bratnią duszą? Powiedziałaś mu o swoich przypuszczeniach? — zapytała smutno.

— Oczywiście, że nie! — zapewniła, domyślając się, o co chodzi szatynce.

— Narcyzo, proszę... — dziewczyna przymknęła na chwilę oczy, powstrzymując łzy, które mimowolnie napłynęły do jej oczu. — Muszę znać prawdę! Czy Draco związał się ze mną tylko z tego powodu?

— Ależ oczywiście, że nie! Cóż za nonsens!

Hermiona opuściła głowę, wpatrując się w swoje dłonie, które spoczywały na jej kolanach. Dziewczyna naprawdę chciała wierzyć Narcyzie, dlatego starała się opanować poczucie ogromnego smutku, które zakiełkowało w jej wnętrzu.

Jej emocje wzięły jednak górę nad rozsądkiem, a gromadzące się pod powiekami łzy znalazły ujście, spływając w dół po jej policzkach.

Szatynka wprawdzie szybko otarła je wierzchem dłoni, jednak nie umknęło to czujnemu oku Narcyzy, która podniosła się ze swojego miejsca i podeszła do niej kładąc dłoń na jej ramieniu i przesuwając nią w uspokajającym geście.

— Hermiono... Popatrz na mnie — powiedziała ciepłym głosem, a dziewczyna uniosła głowę i utkwiła wzrok w jej jasnych oczach. — Draco faktycznie zna już prawdę i dowiedział się jej ode mnie, ale dopiero po waszym powrocie do domu. I może nie powinnam ci tego mówić, ponieważ najlepiej byłoby, gdybyś usłyszała to od niego, ale powiedziałam mu to dopiero w momencie, kiedy sam otwarcie przyznał, że czuje, jakby związek z tobą był słusznym i właściwym wyborem oraz że nie zamierza nigdy szukać swojej bratniej duszy, nawet jeżeli naprawdę czeka na niego gdzieś tam we wszechświecie.

Kwiat WiśniWhere stories live. Discover now