24

77 9 0
                                    

  Jutro ma być bankiet, a ja jeszcze nie ustaliłem o której przyjechać po Sakurę. Zadzwonił dzwonek ogłaszający długą przerwę. Razem z Naruto skierowaliśmy się do bufetu. Przyśpieszyłem kroku bo na prawdę czułem ssanie w żołądku. Weszliśmy jako jedni z pierwszych więc nie było dużej kolejki. Zamówiłem zapiekankę Naruto też. Usiedliśmy przy stoliku tuż obok okna i czekaliśmy na nasze jedzenie. Przyszła Hinata z Sakurą. Przywitaliśmy je i w tym czasie nasze zapiekanki były gotowe. Naruto zerwał się z siedzenia i zapytał czy Hinata też coś chce. Dziewczyna zaczęła się zastanawiać.
-Chodź wybierzesz sobie coś. - powiedział Naruto odchodząc z dziewczyna od stolika.
-O 19 przyjadę po Ciebie. - skierowałem swój wzrok na Sakurę.
-Okej. - uśmiechnęła się i wyciągnęła kanapki z torby.
-Pracujesz dzisiaj?
-Tak na nockę. - odparła zaczynając kanapkę.
-Wpadnij dzisiaj przed pracą to mniej więcej wszystko Ci opowiem jak to ma wyglądać. - Sakura tylko pokiwała głową i w tym momencie do stolika doszedł Naruto z Hinatą.

~~~

  Sobota. Długo wyczekiwany dzień przez mnie. Dzisiaj idę na bankiet z Sasuke. Bardzo się cieszę. Chcąc nie chcąc chyba się w nim zakochałam. Tylko nie wiem czy ja mu też się podobam. Wysyła mi sprzeczne sygnały. Spaliśmy razem przytuleni, a po tym fakcie zachowywał się tak jakby nic takiego się nie wydarzyło. Kiedy powiedziałam o Hidanie wypytywał mnie o wszystko jakby się martwił. Chociaż i tak nie powiedziałam o jeszcze dwóch wizytach. Boje się bo oni wiedzą wszystko. Nie chce żeby komuś z moich bliskich coś się stało. Tylko nie wiem jak z tego się wyplątać. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos bruneta.
-Sakura jesteś gotowa? - zapytał trochę głośniej bo stał przed drzwiami.
-Już idę. - jeszcze podeszłam do lusterka żeby sprawdzić czy wszystko jest okej.
  Wyszłam z swojego pokoju. Sasuke stał jak wryty i świdrował mnie spojrzeniem. On sam wyglądał świetnie w garniturze. Podeszłam i powiedziałam, że możemy wyjść. Brunet tylko kiwnął głową i przepuścił mnie w drzwiach. Zamknęłam dom i odwróciłam się w stronę samochodu. Itachi wyszedł z auta i powiedział, że musi zrobić nam zdjęcie. Odziwo Sasuke nie protestował. Stanęliśmy obok siebie i poczułam jak brunet mnie obejmuje. Miałam tylko nadzieje, że nie spaliłam wtedy buraka. Gdy dojechaliśmy na miejsce weszliśmy do pięknego pałacu. Czułam na sobie dużo spojrzeń. Pewnie dlatego, że idę z Uchihą. Co chwile podchodzili ludzie i witali się z Sasuke. Prowadzili krótkie rozmowy związane z firmą jego ojca, a w przyszłości jego. Nastał czas aby coś zjeść. Każdy wziął mały talerz i wybierał sobie przekąski. Wysłuchaliśmy krótkiego przemówienia jego ojca. Potem zaczęła grać muzyka. Sasuke schylił się w moim kierunku.
-Masz ochotę zatańczyć? - wystawił swoją dłoń. Złapałam go za rękę i ruszyliśmy do tańca. Sasuke na prawdę świetnie tańczył i mnie prowadził. Widziałam uśmiech na jego twarzy, również się uśmiechnęłam. Niedługo potem Shisui poprosił mnie do tańca. Nie mogłam odmówić.
-Pięknie wyglądasz. - powiedział mi na ucho.
-Dziękuje.
  Kolejny w kolejce był starszy brat Sasuke. Chłopak miał tak szybkie tempo, że ledwo nadążałam. Ucieszyłam się na widok Sasuke bo chciałam odpocząć.
-Chodź przewietrzymy się trochę.
  Wyszliśmy na taras z widokiem na ogród. Widok zapierał dech w piersiach. Niebo stało się ciemne było widać pierwsze gwiazdy. Brunet poprowadził mnie do schodów i zeszliśmy prosto do ogrodu. Przeszliśmy kawałek i zatrzymaliśmy się. Póki chodziliśmy było mi ciepło, ale kiedy się zatrzymaliśmy i poczułam wiatr przeszły mnie dreszcze. Sasuke to zauważył i oddał mi swoją marynarkę tym samym przyciągając do siebie. Popatrzyłam się w ziemie bo czułam, że robię się czerwona. Poczułam jak łapie mnie za podbródek i zmusza do tego aby nasze oczy się spotkały. Schylił się do mnie i zatrzymał kilka centymetrów przed moją twarzą.
-Pięknie dziś wyglądasz. - poczułam jak łapie mnie za biodra i przyciąga jeszcze bardziej do siebie. Zaczął mnie całować, a ja oddawałam każdy jeden pocałunek. Było cudownie póki tej chwili nie przerwał nam Itachi.
-Wybaczcie gołąbeczki, ale musicie wrócić na sale.
  Poczułam jak piecze mnie twarz. Schowałam się w klatce bruneta.
-Zaraz przyjdziemy. - powiedział i spojrzał się na mnie. - Przejdźmy się jeszcze chwile żebyś trochę ochłonęła. - uśmiechnął się i ruszyliśmy na krótki spacer.
  Gdy wróciliśmy na salę ojciec Sasuke mówił o planach swojej firmy. Po kilku minutach głos przejęła jego mama, a potem osoby z którymi została nawiązana współpraca. Kiedy wszyscy już się wypowiedzieli została puszczona wolna muzyka. Sasuke ponownie zaprosił mnie do tańca i wykonywaliśmy małe powolne ruchy wtuleni w siebie. Niestety ta piękna chwila została zniszczona jak tylko zobaczyłam Hidana w tłumie, który kierował się w naszą stronę. Od razu się spięłam, a Sasuke to wyczuł więc zapytał co się dzieje.
-On tu jest i idzie w naszą stronę. - poczułam jak brunet zacisnął ręce trochę mocniej.
-Odbijane. - powiedział ochryple i uśmiechnął się w moją stronę. Niechętnie odeszłam od bruneta i zaczęłam tańczyć z Hidanem.
  Poczułam jak jedna jego ręka zjechała nisko prawie na mój tyłek. Spięłam się jeszcze bardziej.
-Spokojnie wisienko nic Ci tutaj nie zrobię. - szeptał mi do ucha.
-Czego chcesz? - zapytałam sztucznie się uśmiechając.
-Potrzebuję Cię w jeszcze jednej sprawie i nie przyjmuję odmowy. I lepiej żeby żaden Uchiha nie zrobił nic głupiego bo niestety ty też możesz na tym ucierpieć.
-A ponoć nic mi się tutaj nie stanie. - odpowiedziałam sarkastycznie.
-Nie ja zrobię Ci krzywdę, ale uwierz nie chciałbym na to patrzeć. - czułam jak pociągnął mnie za włosy szyderczo się uśmiechając. - Za 5 minut się spotkamy na zewnątrz.
  Wróciłam do bruneta. Spojrzałam się na niego i widziałam, że był wściekły. Shisui zniknął mi z pola widzenia tak jak Itachi.
-Nic nie róbcie proszę. - miałam ochotę się rozpłakać.
-Sakura musimy. - odpowiedział twardo Sasuke.
-Za chwile mam się z nim spotkać. Udam, że idę do wyjścia, a tak na prawdę pójdę do toalety.
-Wszystkie wyjścia są już obstawione także spokojnie. - odpowiedział jak gdyby nic i przyglądał mi się.
  Wysiliłam się na uśmiech i puściłam rękę bruneta. Odchodząc od mojego partnera nigdzie nie widziałam Hidana. Liczyłam, że może zwiał. Skierowałam się do wyjścia i w ostatniej chwili wskoczyłam w tłum i poszłam do łazienki. Nikogo nie było. Słyszałam stukanie własnych szpilek. Podeszłam do zlewu żeby spojrzeć w swoje odbicie i zobaczyłam za sobą Hidana. Wciągnął mnie do kabiny.
-Sprytnie Sakura, ale ja mam oczy do okola głowy. Nie ładnie tak uciekać. - wymierzyłam cios i poleciał na drzwi tym samym je otwierając. Cios był na prawdę mocny, ale on pozbierał się po nim szybko i po chwili już złapał mnie za gardło i zaczął dusić. - Kochanie bądź tak miła i nie wierć się to nie będzie tak bolało.
  W tym momencie dotarło do mnie co on chce mi zrobić. Zaczęłam panikować i próbowałam się uwolnić z tego ucisku. Druga ręką rozciął moją sukienkę i tym samem skórę na moim udzie. Poczułam okropny ból. Ucisk był coraz mocniejszy ponieważ nie miałam siły już walczyć. Po chwili upadłam na ziemie raptownie łapiąc powietrze. Zobaczyłam Sasuke walczącego z Hidanem. Usłyszałam jakiś krzyk i zobaczyłam czarne płomienie na plecach tego skurwiela. Zanim doszłam do siebie zrobiło się cicho. Wstałam na moje chwiejne nogi i zobaczyłam Hidana celującego z broni do Sasuke. Długo nie myśląc ruszyłam do przodu i odbiłam jego nadgarstek do góry. Padł strzał zaczęło mi dzwonić w uszach. Wyszarpałam pistolet z jego rąk i wycelowałam w niego cofając się kilka kroków do tylu. Spojrzałam na chwile za siebie na Sasuke i zobaczyłam, że krwawi z jednego oka.
-Wszystko okej?
-Tak.
  Odwróciłam się do Hidana, który zaczął podchodzić w moją stronę.
-Ani kroku dalej bo strzelę.
-Dobrze wiemy, że tego nie zrobisz. - podniósł ręce do góry.
  Zaczął podchodzić. Jeden krok, drugi krok, trzeci i padł strzał. Hidan padł na podłogę i złapał się za udo. Ja podbiegłam do bruneta i zaczęłam leczyć jego oko swoją chakrą.
-Jest okej. - złapał mnie za nadgarstek i otworzył swoje oko. Pomogłam mu wstać, a sama prawie upadłam na ziemię. Poczułam palący ból w moim lewym udzie. Spojrzałam się na nogę i cała podłoga była we krwi.
  Do pomieszczenia wpadł Itachi i zaczął pytać czy wszystko w porządku. Sasuke wziął mnie na  ręce i przeteleportował nas do szpitala. Zaczął wołać pomocy. Po chwili zjawiła się Tsunade obok. Kolejne co pamietam to biały sufit.

SasuSaku - Teen LoveDove le storie prendono vita. Scoprilo ora