11

78 7 0
                                    

Po wczorajszej wyprawie do samochodu nabawiłam się kaszlu. Blondyn radził mi iść do lekarza, ale odmówiłam. Mam jeszcze jakieś leki w domu więc pokuruje się sama. Na długiej przerwie czułam lekkie zawroty głowy. Czułam się coraz gorzej. Chyba było to po mnie widać. Hinata złapała mnie za czoło i powiedziała, że mam gorączkę. Świetnie teraz Naruto zacznie panikować. Blondyn od razu zaciągnął mnie do pielęgniarki gdzie zmierzyła mi temperaturę i termometr wskazał 38 stopni. Zostałam zwolniona z lekcji, ale pojawił się jeden problem nie mogę wrócić sama do domu, a jestem samochodem. Rodzice Naruto aktualnie są w pracy więc odpadają. Westchnęłam tylko bo wiem, że ta sytuacja jest kłopotliwa. Sasuke podszedł i powiedział, że przyjedzie brat z kuzynem to mnie odwiozą. Pokiwałam tylko głową i w duchu podziękowałam, że nie będzie to ojciec bruneta ponieważ mnie przeraża. Nawet nie wiem jak to się stało, ale czekałam pod szkołą razem z Sasuke i Naruto.
-Nie powinniście być na lekcji? - zapytałam siadając na schodach.
-Sakurcia nie można zostawić Cię samej. Można sobie odpuścić te dwie ostatnie lekcje.
Jedynie się skrzywiłam na zdrobnienie mojego imienia i patrzyłam na niebo starając się unormować mój oddech.
-To oni. - wskazał skinieniem głowy brunet pomagając mi wstać.
Podeszliśmy do samochodu i przywitałam się z Itachim. Obok niego stał trochę wyższy chłopak również o ciemnych oczach. Jego włosy były lekko kręcone. Uśmiechnął się i podał mi rękę.
-Jestem Shisui.
-Sakura miło mi poznać.
Tak więc Sasuke i Itachi pojadą jednym samochodem, a Naruto, ja i Shisui pojedziemy moim. Oddałam kluczyki dla chłopaka i skierowaliśmy się do mojego auta.
-Ten niebieski pickup jest mój. - poinformowałam, żeby wiedział gdzie dokładnie idziemy.
-Niezłe auto, sama wybierałaś?
-Z bratem. - w tym momencie przypomniało mi się jak kochany braciszek namówił mnie na ten samochód.
Usiadłam na miejscu pasażera z przodu. Tłumaczyłam dla chłopaka gdzie mieszkam. Po drodze Naruto zaczął zagadywać Shisui'ego. Spojrzałam się na kierowcę. Na prawdę każdy Uchiha musi być taki przystojny? Węstchnełam i tym samym ich uwaga skierowała się na mnie. Shisui lekko zwolnił i zapytał czy wszystko dobrze.
-Po prostu głowa mnie boli. - powiedziałam na odczepne i spojrzałam się w prawo aby zasłonić swoją twarz bo wydaje mi się, że mogę być trochę czerwona.
-Sakura spójrz się na mnie. - powiedział kierowca.
Niechętnie się odwróciłam i spojrzałam się na chłopaka. Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Gdzie teraz? - zapytał bo zbliżaliśmy się do skrzyżowania na wyjeździe z miasta.
-W prawo. - odpowiedziałam równocześnie z Naruto. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
Kiedy dojechaliśmy pod mój dom Naruto zabrał moją torbę i wyszliśmy z auta. Podziękowałam za podwózkę.
-Tak szybko się nas nie pozbędziesz Ty ledwo chodzisz dziewczyno. - powiedział Shisui łapiąc mnie pod ramię i skierował się do drzwi.
Naruto wszedł pierwszy ponieważ doskonale zna mój dom. Skierował chłopaków do salonu i poszedł do gruby koc. Itachi ruszył do kuchni aby zrobić coś ciepłego do picia. Zostałam ja, Sasuke i Shisui.
-Gdzie ten Naruto? - zapytałam łapiąc się za ramiona czułam, że mam dreszcze.
Sasuke oddał mi swoją bluzę i poszedł sprawdzić co robi ten blondyn.
-Sakura ja znam twojego brata. - na to zdanie moje oczy się powiększyły i nie mogłam oderwać wzroku od Shisui'ego.
-Czy wszystko z nim dobrze? Nie odpisuje mi od wiosny.
Chłopak się lekko uśmiechnął i przysunął się do mnie. Każda sekunda ciszy była dla mnie mega ciężka. Tęskniłam za nim i martwiłam się jak cholera.
-Byliśmy razem na misji. - zaczął brunet i jego twarz trochę spoważniała, ale i tak kiedy spoglądał na mnie uśmiechał się lekko. - Jesteś do niego bardzo podobna. Od razu wiedziałem, że jesteś jego siostrą. I wracając do tematu. Zostaliśmy wysłani aby zebrać więcej informacji. Niestety nakryto nas i zaczęli do nas strzelać. Sasori oberwał w nogę. Oczywiście nie zostawiłem go. Gdy dotarliśmy do bazy zaopiekowali się nim najlepsi lekarze. Wraca do zdrowia informują mnie na bierząco.
Przytuliłam się do chłopaka i miałam ochotę rozpłakać się, ale powstrzymałam się. Puściłam go i podziękowałam. Właśnie przyszedł Naruto z Sasuke. Oboje trzymali po jednym kocu w rękach. Usiedli obok mnie i Naruto okrył mnie kocem. Poszedł pomóc Itachiemu przynieść herbatę dla każdego. Shisui wstał i zapytał blondyna gdzie trzymam leki.
-Jak się czujesz? - zapytał Sasuke podając mi kubek herbaty.
-Okropnie póki co, ale gorączka chyba mi trochę spadła.
-Spokojnie nie będziemy tutaj długo siedzieć, chyba że chcesz?
-Miło w końcu nie słyszeć swojego własnego oddechu w pustym domu. - uśmiechnęłam się.
-Nie wiedziałem, że masz brata. Na pewno wszystko z nim dobrze. - starał się mnie pocieszyć.
-Mam taką nadzieje. - upiłam łyk herbaty i wróciła reszta mojej obstawy.
Wzięłam leki, które dał mi Naruto i razem oglądaliśmy jakiś film. Potem jeszcze chwile rozmawialiśmy i lekko ziewnęłam co nie uszło uwadze Sasuke.
-To chyba czas na nas. - powiedział brunet.
-Rzeczywiście lepiej już wracajmy. Dajmy jej trochę odpocząć. - powiedział blondyn sprzątając kubki i talerzyki po herbacie i ciastkach.
-Naruto zostaw ja posprzątam. - zaczęłam wstawać, ale Itachi mnie zatrzymał.
-Odpoczywaj.
Kiedy już ogarnęli wszystko każdy po kolei mnie przytulił na pożegnanie. Shisui na odchodne powiedział, że w razie jakiejkolwiek potrzeby mam do niego dzwonić bo zapisał swój numer u mnie w telefonie. Spojrzałam się pytająco kiedy, w on tylko się zaśmiał. Pożegnałam chłopaków i jeszcze raz podziękowałam za pomoc. Zamknęłam drzwi i podreptałam do swojego pokoju. Dopiero teraz zorientowałam się, że dalej jestem w bluzie Sasuke. Wyciągnęłam telefon i napisałam, że kiedy wrócę do szkoły to oddam mu bluzę.
-Nie ma pośpiechu, odpoczywaj.

SasuSaku - Teen LoveWhere stories live. Discover now