Dwa smoki,dwa serca

84 13 2
                                    

Pov.Bloom...

W tej chwili czułam się jakbym była kimś innym.
Czułam się jak jedna z marionetek w teatrze. Marionetka miała już swój scenariusz,ale za wszelką cenę chciała go zmienić.
Chciała by jej historia zakończyła się inaczej,ale nie mogła nic zrobić. Jedyne co mogła to dobrze odgrywać swoją rolę.
Teraz wiedziała,że musi poczekać,a gdy przyjdzie odpowiedni moment zmienić scenariusz i napisać nowe zakończenie... szczęśliwe zakończenie.
Zakończenie właśnie takie jakie chciała.

                             *

Powiedziałam moim córeczkom, że wszystko będzie dobrze,choć wiedziałam, że wcale tak nie będzie.
Poprosiłam Luizę by późnej przygotowała kolację dla Lily i Emily i poprosiłam by dopilnowała żeby po zjedzeniu umyły zęby.
Późnej pocałowałam moje córeczki przed snem i życzyłam im dobrej nocy.
Powiedziałam,że bardzo mi przykro,ale dziś nie opowiem im bajki na dobranoc.
Jako swoje "usprawiedliwienie" powiedziałam, że jestem bardzo zmęczona i muszę iść odpocząć. Obiecałam, że gdy tylko poczuję się lepiej opowiem im dwie bajki.
Lily i Emily nie obchodziła w tej chwili żadna bajka. Obchodził je w tej chwili tylko ich tatuś. Zadawały mi tysiące pytań dotyczących Valtora,ale ja nie znałam odpowiedzi na żadne z nich.
A może...wolałam nie znać?

Przez resztę dnia nic nie jadłam,nic nie piłam,nic nie mówiłam. Zamknęłam się w sypialni, usiadłam na łóżku i objęłam rękami kolana.

Dopiero teraz pozwoliłam sobie na płacz

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Dopiero teraz pozwoliłam sobie na płacz.
Nie myślałam o niczym,po prostu płakałam.
Późnej poszłam pod prysznic.
Zimne krople wody spływające po moim ciele i twarzy mieszały się z łzami. Potrzebowałam czasu.
Czasu by pomyśleć co robić dalej.
Czasu, którego było tak mało.

                             **

Nadeszła noc,a wraz z nią powinien nadejść sen.
Sen, który powinien przynieść mi ukojenie.
Powinien odciąć mnie od szarej rzeczywistości.
Powinien przenieść mnie do mojego "idealnego świata".
Jednak dzisiejszej nocy sen nie nadszedł. Zamist niego przyszły do mnie straszne myśli, przedstawiające wizję przyszłości. Przyszłości, której nie będę w stanie zmienić.
Mój telefon ciągle się włączał i dzwonił od wiadomości i nieodebranych połączeń,które oznaczały, że wszyscy w Magicznym Wymiarze już wiedzą.

Magix...tak duży wymiar.
Jak możliwe jest to, że wieści rozchodzą się tu tak szybko?

Przez całą noc siedziałam przy oknie i patrząc w niebo zastanawiałam się co jeszcze mnie czeka i jak znaleźć wyjście z tej sytuacji.

Dzisiejszej nocy w Magicznym Wymiarze można zobaczyć niezwykłe zjawisko jakim jest zaćmienie księżyca.
Jednak to zaćmienie księżyca nie będzie takie jak zawsze.
Dlatego,że dziś,gdy blask księżyca zasłoni czarny cień na niebie pojawią się dwa smoki.
Smoki przedstawiające strażników smoczego płomienia.
Mnie i Valtora.
Zjawisko to występuje tylko raz na tysiąc lat i ma na celu przypominać, że Wielki Smok stworzył nasz Magiczny Wymiar i wybrał strażników, którym dał swoją moc by jej strzegli i korzystali z niej w dobry sposób.
Punktualnie o północy księżyc został zakryty ogromnym cieniem.
Po jego prawej stronie pojawił się pierwszy smok.
Otaczały go ogniste płomienie.
Po lewej stronie księżyca pojawił się drugi smok. Dokoła niego również pojawiły się płomienie,nie czerwone,ale czarne.
Dwa smoki wirowały wokół księżyca, pozostawiając po sobie małe iskierki na niebie.
Po chwili zbliżyły się do siebie i połączyły się. Złączyły się w jedną całość i razem zniknęły.

Kiedy skończy się mój czas      𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 Where stories live. Discover now