Dziewięć

11 0 0
                                    

Uczucie

Po nieprzespanej nocy zeszła na dół z sińcami pod oczami i smętnym wyrazem twarzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po nieprzespanej nocy zeszła na dół z sińcami pod oczami i smętnym wyrazem twarzy. Włosy miała w nieładzie, a piżama była założona na lewą stronę. W salonie siedział Alfred, już z samego rana oglądając wiadomości. Lawenda ruszyła do kuchni i zrobiła sobie kawę, po czym dołączyła do starca.

- Dzień dobry Lawendo, czemu już nie śpisz?

- Jakoś nie mogłam w ogóle zasnąć.

- Nurtuje cię coś? – zapytał z taką pewnością siebie jakby czytał jej w myślach.

- W sumie to tak... jak powiedzieć komuś, że nie jest się nim zainteresowanym? – Odwróciła głowę w jego stronę, oczekując dobrej rady.

- Myślę, że najlepiej będzie jak powiesz mu to wprost. Lepiej, żeby nie robił sobie nadziei.

Odpowiedź była dosyć oczywista, ale wystarczająca trafna, aby wcielić ją w życie. Zadzwoniła z ciężkiego czerwonego telefonu stacjonarnego do domu Huberta. Odebrał od razu jakby wręcz oczekiwał, że Lawenda wkrótce zadzwoni.

- Cześć. – Powiedziała zdecydowanym głosem. – Chciałabym ci coś powiedzieć...

Ale chłopak nie dał jej dojść do głosu. Od razu wyszedł z inicjatywą kolejnego spotkania. Lawenda nie miała serca sprowadzić go na ziemię i mimo woli zgodziła się. Spojrzała z bólem na Alfreda i nie musiała nic mówić, bo już się domyślił, że nie zdołała skorzystać z jego rady. Wróciła z powrotem na górę i natknęła się na Xandera na korytarzu. Miał zaspane oczy i ziewał co chwila. Przywitał się z Lawendą, a ona poprosiła go na słówko. Weszli do jej pokoju, Xander ułożył się zmęczony na jej łóżku.

- Czemu tak wcześnie się obudziłeś? – Zapytała Lawenda

- Szedłem do łazienki, więc sprężaj się, bo nie wiem ile wytrzymam.

Dziewczyna usiadła po turecku na końcu łóżka zwrócona w jego kierunku.

- Chodzi o twojego kumpla. Jest fajny, to fakt, ale mam wrażenie, że zbyt wiele sobie wyobraził.

- Masz na myśli to, że zaprosił cię na walentynki? Słuchaj, on nie miał z kim iść i ty tak samo. Nic wielkiego.

- No wiem, lubię go, ale nic więcej. zagadasz do niego w tej sprawie? Ale bądź delikatny.

- Jasne, a teraz mogę iść do łazienki? – Zmartwiona kiwnęła głową, a on wstając poczochrał ją po rudych włosach. Spojrzała na niego wzrokiem jakiego jeszcze nie używała i naszła ją dziwna myśl, czy jakby Xander zaprosił ją na kolację, to czułaby ten sam niesmak, jaki żywi do Huberta? Szybko jednak skarciła się w myślach, bo jego dziewczyną jest cudowna Kornelia, którą lubi i szanuje. Nie zrobiłaby jej tego.

Zwiędłe kwiatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz