Rozdział 20

370 30 32
                                    

:)

¶Naruto

— Nie— Odparłem delikatnie wkurzony.

Nie byłem zadowolony tym, że Sasuke ma zamiar zabrać mnie na "przygodę" pod pretekstem "I tak nic nie robisz". Może nie miałbym nic przeciwko temu jeśli nie byłoby tam Sai'a i Neji.

Od jakiegoś czasu tylko przyczepiają się do tego jak słodko i pięknie wyglądam obok Sasuke. Wkurzona mnie to.

Nie mówiąc już o tym, że nie raz ja stojąc obok młodszego Uchihy oni popychali mnie w jego stronę krzycząc, że jest moim bohaterem i uratował mi życie.

— Eh... Naruto proszę. Obiecuje, że będziemy tam tylko dwa dni.— Powiedział łapiąc za moje dłonie i po woli obdarowywał je delikatnymi pocałunkami.

— Nie mam zamiaru przebywać dwa dni w lesie pod namiotem.— Odparłem wyrywając dłonie z jego uścisku, gdy chciał po raz kolejny złożyć na nich całusa.

Założyłem ręce na klatce piersiowej krzywiąc się na widok maślanych oczu Sauske.

— Dam Ci nawet swój własny namiot tylko proszę... Chodź ze mną.— Prosił przybliżając się do mnie.

Skrzywiłem się jeszcze bardziej gdy on dorównywał mi kroku.

— Sasu-

— Siema!

Odwróciłem wzrok od Uchihy, gdy przerwał mi wkurzający głos Neji'a.

Pruchnąłem pod nosem, spuszczając wzrok w dół.

Nie ma nic bardziej wkurzającego, gdy osoba za którą nie przepadasz pojawia się w nie zbyt dobrym czasie.

— Neji, mógłbyś przekonać Naruto do wyjazdu.— Odparł zrezygnowany Sasuke, a ja posłałem mu spojrzenie pełne zirytowana i złości.

Szatyn spojrzał na mnie uśmiechając się, a ja wiedziałem o co mu chodzi.

— Wiesz... Sasuke bo muszę Ci coś powie-

— Dobra! Pójdę... Tylko dajcie mi już spokój.— Przerwałem mu za nim wypowiedział by słowa, które mogłyby go wkurzyć.

Chodzi o to, że za jego plecami knułem nie raz by stąd uciec, ale było to wtedy kiedy byłem na niego naprawdę wkurzony.

A pech chciał, że wtedy nakrył mnie Neji. Obiecałem mu, że nigdy tego już nie zrobię, ale wiele razy używał to przeciwko mnie. Nie chciałem by o tym dowiedział się Sasuke.

— Naruto! Kurde. Dziękuje.— Powiedział wesoły Sasuke przytulając się do mnie, a moja złość od razu wyparowała.

Uśmiechnąłem się, ale gdy zauważyłem dziwne spojrzenie Saji'a na sobie od razu odrzuciłem od siebie Sasuke.

— Dobra, spakuję się i możemy iść.

Odszedłem kierując się w stronę swojego pokoju.

*+*+*+*+*+*+*+*+*+*+*+*+*+*

Stojąc spakowany w korytarzu czekałem na resztę. Jak zawsze się spóźniali.

Czekałem już z kilkanaście minut.

— Szybciej! Ruszcie się!— Krzyczałem wydzierając sobie gardło.

Odetchnąłem ulgą widząc jakąś sylwetkę spowijają w mroku cienia na schodach, która schodziła odziwo bardzo po woli.

— Naruto chciałem się tylko Ciebie coś zapytać.— Odparł, a ja wiedziałem, że ogromnie się pomyliłem.

Sylwetka uwolniła się z cienia co przekonało mnie do tego kto to jest. Itachi po wolnym krokiem podszedł do mnie.

SasuNaru a/o/bWhere stories live. Discover now