Rozdział 11

710 48 10
                                    

¶Naruto

Wybiegłem z pokoju kierując się w stronę swojego czyli Sasuek. Nie wiem co mnie napadło żeby uciec. Był tak blisko, aż za blisko jak dla mnie. Nie wiem co miał na myśli mówiąc "Po kolacji jeśli będziesz grzeczny, dostaniesz prezent". Nie chce nic od niego. Tym bardziej, że przez to do tego czasu mam jakieś dziwne drgania w moim brzuchu i... Dalej kurde się rumienie! Co jest ze mną? Najlepiej było by jeśli bym nie uciekał, ale Sasuek... Mnie na każdym kroku zdekoncentrowuje, od ostatniego czasu czuję się przy nim lekko nieswojo i bardzo dziwnie. A do tego muszę wytrzymać z nim jeszcze jeden dzi... Co ja gadam, ja mam do cholery z nim chwilowo pokój.
A tej chwili czuję się tak bezradnie, że nic na to nie poradzę. Ściska mnie serce na samą myśl o tym, że mam przebywać z nim jeszcze minutę czy dwie. Nie wiem co mam rozumieć przez ten gorąc w klatce piersiowej i uchu i policzkach... Do cholery całe moje ciało uległo!

Sasuek umrzesz w mękach przez to co mi zrobiłeś.
Naprawdę przeklinam Cię na 50 sposobów w Świętej księgi Juliama. A na domiar tego złego upokorzyłem się przed dowódcą watahy. Jest źle... jest bardzo źle.

Położyłem się na łóżku trzymając się ciągle za czoło.
Rozmyślałem w tej chwili z kilkaset razy o tym co się stało i powtarzałem sobie w głowie, jakim jestem łamagą i nienormalny żeby uciec. Mogłem naprzykład odepchnąć go do siebie i żartować
z tego mając nadzieję, że powiedział to w kompletnych żartach. Może by to jakoś poszło i minęło w sękunde.

Nagle drzwi do pokoju się otwarły, a w nich stanął Sai. Spojrzałem na niego zdziwiony, a on tylko podszedł do mnie i usiadł obok mnie na łóżku.

— Coś chciałeś? Bo jak widzisz ja przechodzę załamanie wewnętrzne mojej głupoty.— Zapytałem patrząc się ciągle w jego stronę, widząc jak ma nadal obojętną twarz.

— Tak właściwie to nie, ale Hinata Cię prosi do swojego gabinetu.— Odpowiedział i nagle jakoś spuścił wzrok w dół... Na moje uda?

Wydawało mi się to oniemal dziwne. Przymrużyłem oczy patrząc na niego, a on odrazu odwrócił twarz.

— I tylko to? Za chwilę tam będę. Jeszcze chwilę poleże, myśląc jakim idiotą jestem.— Powiedziałem i wróciłem do leżenia.

— Nie obchodzi mnie to dlaczego nazywasz się sam debilem i idiotą, więc nie będę o to pytał.— Wstał z łóżka i wyszedł.

Miałem takie wymalowane "aha". Ale on jest nudzierzem, choć gadane to ma. Dobra postanowiłem, z pójdę już do Hinaty, może jest to coś ważnego i tak nie mam co robić ciekawego.

Wstałem z łóżka kierując się w stronę wyjścia. Już po chwili byłem pod drzwiami do ganietu Hinaty, a słuchać było z niego dwa kobiece głosy... Hmm... W sumie chyba nawet trzy. Otwarłem drzwi, wchodząc do środka. A w środku tak jak myślałem były trzy dziewczyny ta wściekła różowo włosa, Hinata i jakaś blondynka.

— O już jesteś Naruto.— Odparła miło Hinata, uśmiechając się przy tym.— Proszę siadaj.— Dodała pokazując na krzesło obok niej.

Podszedłem, a przez ten czas czułem jak te dwie dziewczyny wpatrują się we mnie, jakby chciały porazić mnie laserem z oczu.

— Sakura, Ino możecie na chwilę wyjść? Chciałabym porozmawiać z Naruto. Po zajmę tylko chwilkę.

Dziewczyny przytakneły przez ten cały czas wypalając dziurę swoim spojrzeniem w moją osobę.

Wróciłem wzrokiem do Hinaty, która uśmiechała się do mnie miło.

— Więc co chciałaś?— Zapytałem poprawiając się na krześle.

— Ymm... No bo czujesz od jakiegoś czasu gorąc?— Spytała odrazu przechodząc do rzeczy, co mnie zdziwiło tak samo jak pytanie.

— Tak.

— Czyli moje stwierdzenia się przyjeły.— Odparła zamysłona, trzymając się za policzko.

— No mów co jest!— Krzyknąłem cicho, zniecierpliwiony.

— ..... No pewnie za dwa dni będziesz maił ruię, a twoje przedwczesne ciepło ciała informuje Cię
o tym, że znalazłeś swoją przeznaczoną alfę.— Odpowiedziała, co mnie jeszcze bardziej zdziwiło.

Jak to przeznaczoną?

— Twoja druga płeć nic Ci nie mówiła od tego czasu?— Zapytała jeszcze bardziej zmartwiona, chyba nawet bardziej niż ja.

— Tak, coś glawędzi, że chce żeby w końcu mnie zapłodnił i ogólnie tylko gada o szczeniakach.— Odpowiedziałem, widząc zachłanny wzrok Hinaty.

— No to będziesz musiał spęłnić jej fantazje. Bo to jest właśnie najlepszy czas. Podczas twojej rui twoja omega powinna ciągnąc Cię do swojej przeznaczonej alfy, tak samo twój partner będzie czuł mocniej i bardziej nasilony twój zapach.— Powiedziała to tak szybko, że ledwo co zrozumiałem ale mniej więcej wiem.— Wtedy powinnien zapewnić wam potomstwo. To jest właśnie najlepszy czas. Więc jeśli wiesz kto jest twoją przeczoną alfą powiedz jej to i niech podczas stosunku Cię oznaczy. Jeśli jednak nie wiesz to czas poszukać i się trochę zaangażować, albo poczekać. Choć może już nie być takiej szansy jak ta.

— Co kurde? Ja nie jestem gotowy na dziecko. Czekaj chyba zbyt bardzo się rozpędziłaś. Co? Jak? Gdzie? Jak możesz to wyczuć? Dlaczego ty o tym wiesz, a nie ja?— Dopywałem zszokowany.

— Naruto spokojnie napewno sobie dasz radę, a co do tego to... Przecież jestem lekarzem. Naruto ja wiem więcej o Tobie niż ty sam.— Odpowiedziała uśmiechając się przy tym niewinnie.

— Okey, zaczynam się Ciebie bać.— Odparłem w obawie.

— Naruto naprawdę, nie masz się czego bać, tym bardziej mnie. Jeśli nie jesteś gotowy na dziecko jest jeszcze czas, poprostu ta ruia może różnić się od innych naprzykład może być o jeden dzień dłuższa.
A skąd wiem, miałeś tylko jedną, więc w razie czego Sai może Ci pomóc, był medykiem. Bo ja właśnie nie  będę miała czasu, muszę uczyć Sakure i Ino, bo one również chcą być medykami. Kurde od ostatniego czasu prawie wszyscy przychodzą do mnie w tej sprawie. Ale to nie ważne... Możesz już wyjść, pamiętasz jak coś to do Sai'a, on Ci pomoże.— Powiedziała pokazując na drzwi.

— Rozumiem i dziękuje.— Odparłem otwierając drzwi.

— A nie czekaj jeszcze jedno.— odparła zatrzymując mnie.— Napewno nie wiesz kto może być twoim przeznaczonym?

— Nie.— Opowiedziałem, choć nie wiedziałem, to miałem podejżenia, ale to mało ważne.

Hinata tylko przytaknęła, uśmiechając się miło.
Zamknęłam drzwi i na moje szczęście nie było przed drzwiami tych dwóch dziewczyn, więc mogłem wrócić spokojnie do pokoju. O nie, jednak nie mogę... Muszę jeszcze iść do kuchni, żeby zrobić kolację Itachi'emu. Pewnie Sasuke na mnie czeka.





O i mam do was takie pytanie: Czy przeszkadza wam, że jest w jednym rozdziale np. PovSasuke, a w drugim PovNaruto i tak ciągle? A nie, że naprzykład tym nie ma povNaruto i odrazu Sasuek?

Kurde nie wiem jak to wytłumaczyć.

Że jest np. tak:

Rozdział 8

¶Sasuek

(I nie ma Naruto.) Ale już w rozdziale 9 jest i tak na przemian.

Jeśli coś zrozumieliście to macie wszechmoc i ogólnie. Z Góry dziękuje za odpowiedź.

SasuNaru a/o/bWhere stories live. Discover now