Rozdział 11

9 0 0
                                    

Kochani! Do Skylar pov. polecam włączyć sobie kawałek ,,Don't Cry'' Guns N' Roses :> (Robi klimat) 

---------------------------------------------------------------------------------

Pov. Skylar

 Weszłam do domu ściągając buty i odwieszając jeansową katanę na wieszak, za mną szła mama postępując podobnie. Nie odzywałyśmy się do siebie jakoś specjalnie gdyż nie było potrzeby. Powolnym krokiem ruszyłam do kuchni wyjmując z koszyka z owocami pomarańczę.

-Wróciłyśmy!- krzyknęła rodzicielka lecz nie było żadnego odzewu.

Postanowiłam sprawdzić co robi siostra więc dalej obierając owoc ruszyłam w stronę schodów. Po wejściu na górne piętro podreptałam do pokoju Lottie. Zapukałam w drzwi lecz były one lekko otwarte. Weszłam do pokoju który jednym słowem był opustoszały, nie było w nim nic oprócz mebli. Odłożyłam pomarańczę na biurko i powoli podeszłam do szafki nocnej na którą padało światło. Na małym  pudełku leżała kartka, chwyciłam ją w trzęsące dłonie i otworzyłam.

-Cześć,

Najprawdopodobniej jak już to czytacie jestem martwa, odeszłam do lepszego świata, do ojca.. Mamo chciałam ci przekazać że mam do ciebie żal, przez kilka rzeczy mianowicie, zawsze miałaś mnie gdzieś, pracowałaś na okrągło nie zwracając na mnie uwagi, i stwierdzam też że przez ciebie ojciec popełnił samobójstwo. Nie wiem czy wiedziałaś ale wiem że zdradziłaś tatę na wakacjach w Grecji. Nie wiem co sobie myślałaś ani dlaczego to zrobiłaś, ale wiem jedno to twoja wina, to ty odebrałaś mi jedyną osobę na której mogłam polegać. Ale wybaczam ci, teraz w tym momencie gdyż ponoć przed śmiercią powinno się wybaczać ludziom. Skylar, siostrzyczko chcę cię przeprosić za bycie tak gównianą siostrą. Przepraszam za to że nie pomagałam ci w lekcjach, za to że nie spędzałyśmy razem czasu, za to że nigdy nie robiłyśmy sobie fryzur ani makijaży. Przepraszam za to że nie bawiłam się z tobą lalkami jak byłaś młodsza. Chcę również abyście przekazały Julie że była najwspanialszą przyjaciółką pod słońcem i że strasznie ją kocham. Oraz że wiem iż zjadła moje ostatnie ciastka karmelowe. Chciałabym wam również przekazać że zawsze będę obok was, nie ważne co.

ps. Wszystkie moje rzeczy spaliłam.

Kocham was,

Charlotte. - przeczytałam list na głos a moje oczy zaszkliły się, usłyszałam również płacz mamy stojącej w drzwiach.

Chwyciłam brązowe pudełko w ręce i uchyliłam je, zauważyłam statuetkę którą dałam Charlotte na jej 15 urodziny, zobaczyłam też bransoletkę z ułożonym napisem ''Julie x Lottie'', z opakowania wyjęłam również kilka zdjęć. Wszystko co trzymałam w dłoniach wyleciało z nich a ja przytuliłam się do mamy.

-Musimy zadzwonić na policje skarbie- mruknęła rodzicielka w moje włosy, jej słowa zagłuszane były jej własnym, jak i moim płaczem. 

Pokiwałam lekko głową i odsunęłam się wycierając łzy ręką. Mama zeszła na dolne piętro po kilku chwilach słyszałam płacz oraz rozmowę na której słowach się nie skupiałam. Jedyne co chodziło mi teraz po głowie to pytanie, pytanie na które chciałabym znać odpowiedź..

To przeze mnie?...

                                                ---------------------------------------------------------

Siedziałam na komisariacie obracając w rękach telefon i myślałam czy zadzwonić do Julie i powiedzieć jej że Charlotte nie żyje. Dla mnie i mamy było to strasznie trudne ale to Julie spędzała najwięcej czasu z Lottie. Wiedziałam że będzie jej z tym ciężko ale musi wiedzieć prawda? W końcu obróciłam urządzenie ekranem w moją stronę i włączyłam je. Wcisnęłam ikonkę słuchawki i wybrałam numer do blondynki. 

Nie wytrzymasz ze mną // Number 4 (Billy) //Where stories live. Discover now