- Nie mamy na to czasu, Panie Malik. Jestem potrzebna na bankiecie, a ja… - podeszłam do niego małymi kroczkami, nadzwyczajnie poruszając przy tym swoimi biodrami. On tylko mnie obserwował tymi swoimi dużymi, miodowymi oczami. Przygryzając dolną wargę, wyjęłam jego koszulę ze spodni i zaczęłam ją powoli rozpinać. – Jestem Pana nadzwyczajnie spragniona, mimo tego, że jestem na Pana chorobliwie zła.
- Wiem o tym – pokiwał w zamyśleniu głową.
- To czemu Pan ciągle robi mi na złość? – przechylam głowę na bok i zdejmuję jego koszulę, gdy tylko odpięłam ostatni guzik.
- Mógłbym to samo powiedzieć o Pani – warknął i pchnął mnie na łóżko. Padłam na niego z łoskotem i modliłam się, by żaden z gości tego nie usłyszał. Zayn pochylił się nade mną, dłonie mając położone po bokach mojego ciała. – Mówiłem Ci, żebyś ode mnie nie uciekała, a ty co robisz? Jak zwykle ignorujesz moje polecenia – pokręcił głową z dezaprobatą wypisaną na twarzy. – Jaki rodzaj rżnięcia miałbym na Tobie teraz zrobić? Bo na pewno na kwiatki i serduszka nie zasłużyłaś.
- Niech Pan zdecyduje – uśmiechnęłam się złośliwie, podnosząc swoją rękę i przyłożyłam dłoń do jego nabrzmiałego krocza. Zayn cały się napiął, a z jego ust wydostało się stęknięcie.
- Cholera – i wtedy wydostało się z niego zwierzę. Złączył moje wargi ze swoimi w morderczym pocałunku, a dłońmi pozbywał się moich i swoich ubrań w ekspresowym tempie. Nie mogłam nawet nadążyć z oddychaniem, bo był tak gwałtowny!
Ale nie ukrywam, że takiego Malika lubiłam.
Chwyciłam się jego mięśni i wbiłam w nie palce, gdy zaczął na mnie mocno napierać.
- Boże, Zayn! – jęknęłam, ale głośność tego jęku została stłumiona przez pocałunek.
- Nie mogę się Tobie oprzeć, Clarisso – odparł z rozkoszą, składając przelotne pocałunki na moich piersiach. Pragnęłam tego mężczyznę, a on bez szczelnie odwlekał moment wejścia we mnie.
- Zayn… kurwa, potrzebuję Cię – szepnęłam, wypychając ku niemu swoje bestialskie biodra, które wymagały na sobie jego uwagi.
- Nie wyrażaj się, Clarisso – syknął, a potem powoli zatopił się w moim środku. Na jego twarzy wypisana była ulga. – Boże, jak ja tego potrzebowałem! – westchnął w moje ramię, łącząc nasze usta w pocałunku i jednocześnie wprawiając swoje biodra w ruch. Zajęczałam cicho, nie wiedząc na której pieszczocie się skupić. Obie były idealne i przyprawiające o dreszcz. – Brakowało mi tego – sapnął mi na ucho, gdy dał moim ustom odrobinę wytchnienia.
- Pieprzyłeś mnie wczoraj – odpowiadam mu z trudem, wbijając paznokcie w jego wytatuowaną skórę.
- Język, Clairy! – wbił się we mnie mocniej i nie mogąc wytrzymać, krzyknęłam. Momentalnie ucichłam, modląc się w duchu by nikt tego nie usłyszał, znowu. – Może i wczoraj się pieprzyliśmy, ale ja potrzebuję Cię każdego, cholernego dnia – dodał, a mówiąc to nie spuszczał wzroku z moich oczu. Moje serce dziwnie zabiło mocniej na te słowa. Zignorowałam je i skupiłam się na uczucie, które budowało się w moim podbrzuszu. Wiedziałam, że to będzie szybkie. Zbyt dużo ludzi czaiło się na dole, abyśmy mogli się sobą porządnie i należycie nacieszyć.
- Jestem blisko, Zzayn… - syknęłam, wyginając się w łuk. To dało Zaynowi do myślenia i wziął w usta mój sutek, ssąc go tak samo mocno, jak się we mnie poruszał.
- Jeszcze moment, maleńka – odetchnął z trudem i przyśpieszył swoje pchnięcia do najszybszego tempa. Moja klatka unosiła się prawie w takim samym tempie, a moje bezradne ciało przyjmowało na siebie tak dużą dawkę przyjemności, jaką mi dawał.
CITEȘTI
Little Daddy's Girl
DragosteNigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do niego bezwiednie lgnęło. Lecz czy zdrowy rozsądek pozwoli Clairy przetrwać oddziaływanie zabójczego uroku Zayn'a Malik'a? Opowiadanie zawiera e...