[- part twnetny-five]

64 4 3
                                    

Dziewczyna newt nie wiedziała jak znalazła się drugim końcu labiryntu, tuż przy wyjściu. Oczy miała czerwone od wycierania łez, które i tak już zdążyły zaschnąć. A to wszystko działo się jakby w zwolnionym tępię - nagle dwóch Dozorców wyskoczyło bóg wie skąd, rozwalając praktycznie całe gniazdo. Co było bardzo dziwnym i niespotykanym zachowaniem u zwierząt, albo do czegoś podobnego do zwierząt. Przez chwilę dziewczyna kompletnie nie wiedziała co się dzieje. Przed jej twarzą pojawiło się żądło, ale czyjaś ręka ją zabrała i postawiła na nogi. Po paru nanosekundach, biegła ramię w ramię z chłopakami, a nawet ich trochę wyprzedzała. W głowie kreował jej się kolejny pomysł, jak wykończyć te dwa stwory. Biegła tak szybko, że praktycznie odbijała się od podłoża, co ryzykowało mocnym zaryciem twarzą o piach.

— Chłopaki tu! — krzyknęła, wskazując na szczelinę w ścianie. Błąd w systemie, tu mogli się ukryć. Spowolniła trochę biegu, by oni mogli ją dogonić. W ułamku sekundy znaleźli się w szczelinie, która okazała się nie być taka ciasna i mała. Dozorca przez chwilę stał, i bacznie obserwował co się dzieje. Po parenastu minutach odszedł, a oni odetchnęli z ulgą. Powoli się wygramolili z kryjówki, i zaczęli masować sobie wszystkie mięśnie, które praktycznie umierały z przemęczenia. Nawet Minho był wykończony. Już nie było widać wyjścia z Labiryntu, ale było widać wyjście do Strefy. Lekkim truchtem pobiegli w stronę Strefy, a jak tam już się znaleźli, zaczęto wiwatować klaskać i się przytulać. Dziewczyna mimowolnie zakryła sobie uszy, w których zaczęło piszczeć, ale zaraz przestało więc powoli je odkryła. Do Lily podszedł Newt, który wyglądał na zatroskanego, a brunetka podbiegła do niego i się mocno przytuliła. — Myślałam że zginiemy. — powiedziała cicho, nadal mając przed oczami obraz żądła potwora.

— Wszystko w porządku? — zapytał, a Lily odkleiła się od chłopaka i zaczęła się ogrzewać, pocierając ramiona rękoma.

— Nie. Alby, Ben i Zart nie żyją. — powiedziała w miarę cicho, ale to wystarczyło by wszyscy ucichli i popatrzyli się przerażeni na dziewczynę. — I przepuszczamy że znaleźliśmy wyjście z Labiryntu. — dodała, na co wszyscy poruszyli się nie spokojnie. Niespodziewanie z kręgu wyszła Teresa, a w brunetce zatlił się promyk nadzieji, że jednak ktoś stanie za nią murem, ale gdy zobaczyła jej minę, odrazu ten płomyk zgasł.

— Skąd wiecie że to napewno wyjście? — zapytała, takim tonem, że Lily dostała dreszczy. Wszyscy się popatrzyli teraz na nią. Poszukała wzrokiem Minho i Thomasa, jednakże oni kłócili się z innym chłopakiem.

𝐏𝐇𝐀𝐍𝐓𝐎𝐌 .maze runnerWo Geschichten leben. Entdecke jetzt