[- part nineteenth]

75 5 6
                                    

Lily spędziła z Teresą cały kolejny dzień. Wytłumaczyła jej absolutnie wszystko, a sama się zdziwiła że tyle zapamiętała. Po Poznaniu dziewczyny lepiej, mogła uznać że mają podobne zainteresowania i trudne charaktery. Obie nienawidziły jak się ich nie doceniało i lekceważyło, tylko że względu na ich płeć, oraz kiedy trzeba było zjeść rybę. Nie było nic bardziej okropnego. Gdy się już ściemniło, niestety już został przydzielona do oddzielnego pokoju i nie miały możliwości dalszej pogawędki. Gdy już leżała w łóżku, usłyszała jakieś hałasy za jej pokojem. Jakby coś, a raczej ktoś rozmawiał, dlatego wstała i ukratkiem wyjrzała za okno. Kiedy zobaczyła kto tam stoi, z trudem powstrzymała śmiech, ale po paru minutach duszenia się ze śmiechu, w końcu się opanowała i zaczęła obserwować sytuację. Gadali o jakimś kawale i o niej, co ją szczczególnie zainteresowało.

— Cicho bądź, Ben! Jeszcze ją obudzisz! — wyciszył wszystkich Gally. — Dobra, gdzie macie to wiadro? — zapytał, a dziewczyna już wiedziała co się gotuję. Ułożyła kołdrę tak, by wyglądało że ktoś pod nią jest, lecz po cichu wybiegła z pokoju. Było chłodno, a lekki wiaterek muskał jej twarz i rozwiewał włosy, a rosa na trawie sprawiała że lekko się ślizgała. W parę minut znalazła się przed pokojem Teresy i już miała zapukać, jak nagle zamknęła oczy.

Kiedy otworzyła oczy, nie znajdowała się w strefie, tylko w jakimś białym korytarzu. Na sobi miała tą samą piżamę, tylko lekko przybrudzoną. Postawiła parę kroków na lodowatych kafelkach, a potem zaczęła już normalnie iść, jednak gdy usłyszała jakieś rozmowy, odrazu się zatrzymała. Wyjrzała lekko za róg, i zobaczyła Teresę w białym kitlu, rozmawiającą z jakimś mężczyzną. Zmarszczyła lekko brwi.

— Nie rozumiesz, trzeba ją odizolować tak samo jak poparzeńców, najlepiej na jak najdłuższy czas. — powiedziała Teresa, wskazując na jakieś wyniki.

— Bo? — zapytał zirytowany mężczyzna.

— Bo audiokinetyczka stwarza potężne zagrożenie na polu walki, jak i w bazie D.R.E.S.Z.C.Z - u, a uwierz mi, tego byś nie chciał. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak bardzo niebezpieczna stała się Lily przez ten wybuch reaktora. — powiedziała.

𝐏𝐇𝐀𝐍𝐓𝐎𝐌 .maze runnerWhere stories live. Discover now