Lily przez chwilę nie wiedziała co się właśnie stało. Zrobiło się znacznie ciemnie i zimniej. Uderzyła pięścią w ścianę, ale za mocno, więc praktycznie się popłakała. Roztarła dłoń i zaczęła obserwować otoczenie. Było cicho. Aż za cicho. Kucnęła i schowała głowę w ramionach i zamknęła oczy.
Newt POV
— Cholera! — krzyknął Alby. Co... Co się tu stało? Przecież ona tam nie przetrwa, pewnie już jest martwa.
— Chuck, BIEGIEM po Minho. Trzeba ją z tamtąd wyciągnąć, chociażby jej zwłoki. — rozkazałem chłopakowi, który co sił w nogach pobiegł po Minho, i chociaż mimo swojej nadwagi, naprawdę szybko pobiegł. Widać było że Alby jest na skraniu załamania nerwowego. No i ja mu się nie dziwię, pierwszy raz jakaś Świeżyna umrze na starcie. Ale ona prędzej czy później i tak by to zrobiła, jest koszmarnie chuda.
Lily chodziła w tą i z powrotem po piaszczystej glebie. Robiło jej się strasznie zimno, a przecież jeszcze się bardzo nie ściemniło. Włożyła ręce do kieszeni kurtki, natrafiając na metalowy przedmiot. Wyjęła go, i mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem. Scyzoryk... przynajmniej ma broń, albo coś na na jej wzór. Spojrzała na ostrze i zobaczyła w nich duże niebieskie oczy. Z krzykiem upuściła przedmiot, lecz po paru chwilach znowu go podniosła. To jej oczy. Miała bardzo ładne, niebieskie i duże oczy, była strasznie blada i miała leciutkie piegi, długie, proste i czarne włosy, osiadające na ramionach jak smoła, oraz jasne, malinowe usta. Z uśmiechem na twarzy, mogła stwierdzić że jest ładna. Lecz samozachwyt nie potrfał długo, gdyż w oddali usłyszała przeraźliwy wrzask. Zacisnęła rękę na scyzoryku i czekała na przebieg wydarzeń.
*Autorka*
Sorry że krótko ale nie mam weny ~~~
Ale ze mnie ✨kŁaMcA✨mam BARDZO OO DUŻO weny ale mi się nie chce pisać - hehe-
Także miłego łikendu.
byebye
![](https://img.wattpad.com/cover/293639507-288-k746577.jpg)
YOU ARE READING
𝐏𝐇𝐀𝐍𝐓𝐎𝐌 .maze runner
Fanfiction𝑻𝒉𝒆 𝒆𝒗𝒊𝒍 𝒊𝒔 𝒏𝒐𝒕 𝒕𝒉𝒂𝒕 𝒘𝒆 𝒅𝒐 𝒔𝒐𝒎𝒆𝒕𝒉𝒊𝒏𝒈 𝒃𝒂𝒅, 𝒕𝒉𝒆 𝒆𝒗𝒊𝒍 𝒊𝒔 𝒕𝒉𝒂𝒕 𝒘𝒆 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒅𝒐 𝒂𝒏𝒚𝒕𝒉𝒊𝒏𝒈. Bądźmy szczerzy - ludzie już zawsze będą patrzeć na Lily jak na ostatnią ofiarę. Chuda, zawsze w słuchawkac...