[ Rozdział 2 ]

862 61 19
                                    

Uniósł szybko głowę i rozszerzył oczy  z szokiem. Zielonowłosy chłopak z czarnymi, dużymi oczami i lekkim uśmiechem na niewinnej mogłoby się wydawać twarzy. Przełknął ślinę spoglądając w radosne oczy nieznajomego. Jego pieprzony ideał, jak oni go znaleźli. Nie miał jednak czasu się nad tym zastanawiać bo chłopak ewidentnie czekał na odpowiedź.

-Tak to ja - wydukał.

-Świetnie - rozweselił się chłopak i usiadł na miejscu naprzeciwko, odkładając telefon na stół - Przepraszam za spóźnienie, nigdy tu nie byłem.

-Nie szkodzi - wydukał Hiroto, na co zielonowłosy zaśmiał się lekko.

-To może przechodząc do sedna - stwierdził chłopak, robiąc przerwę na zawołanie kelnera i zamówienie gorącej czekolady z pianką, jakby jej brak był dla czarnookiego czymś karygodnym.

-Dla mnie herbatę - poprosił Hiroto, i oddał kelnerowi menu.

-Nazywam się Midorikawa Ryuuji - zaczął zielonowłosy patrząc na swojego rozmówcę - Mam dwadzieścia dwa lata, skończyłem studia, i teraz pracuję, mniej więcej od roku - uśmiechnął się do niego i kontynuował mówienie - Bo jak się domyślasz udawanie czyjegoś chłopaka nie zajmuje zbyt dużo czasu.

-Właściwie to myślałem, że robicie tylko to - wymamrotał Hiroto w obawie przed urażeniem chłopaka.

Ten jednak tylko zaśmiał się cicho i pokręcił głową.

-No nie... Nie jest tak - stwierdził - Będziemy musieli się sporo o sobie dowiedzieć jeśli mają nam uwierzyć, że się długo znamy.

-Okej - westchnął Hiroto - Midorikawa a czy...

-Po pierwsze - przerwał mu chłopak i z dziecinną radością odebrał od kelnera swoją czekoladę - Mów mi Mido czy jak tam sobie chcesz skracać, ale rzadko pełnym nazwiskiem - stwierdził -  Chyba nikt tak do mnie nie mówi z bliższych osób.

-Rozumiem, do mnie mów po imieniu - powiedział i z rozbawieniem patrzył jak chłopak przed nim, wyjada piankę z czekolady.

- Ta jest kapitanie - powiedział czarnooki, kiwając mu głową z uśmiechem - O twojej rodzinie wszystko wiem, więc to mamy z głowy. O tobie oficjalne wiadomości też, pozostają nawyki, znajomi i to, że nie wiesz nic o mnie.

-To może pojedziemy do mnie i to omówimy? - spytał Hiroto, czując się już luźniej w towarzystwie chłopaka.

-Chętnie - mruknął zielonowłosy ale pokręcił głową - Ale mam ważne spotkanie, mogę wpaść wieczorem?

-Jasne - mruknął Hiroto i upił łyka swojej herbaty - Czemu się tak patrzysz?

Zielonowłosy uniósł kącik ust i oparł głowę na ręce.

-Podziwiam swojego chłopaka - stwierdził.

Hiroto zakrztusił się a Midorikawa zaśmiał się i poklepał go po plecach.

- Żałuj, że nie widziałeś swojej miny - stwierdził zielonowłosy i upił trochę swojej czekolady - Musisz się przyzwyczajać, jeśli ktoś ma nam uwierzyć, że jesteśmy razem.

-Boję się, że to nie wyjdzie - jęknął Hiroto - Jestem beznadziejnym kłamcą.

-Cóż w teorii nie musisz kłamać, bo będziemy razem jeszcze przez długie 5 miesięcy - stwierdził Mido - A wpadkami się nie przejmuj, wszystko opanuję...

-Oby - westchnął Hiroto.

-Czyli twoja matka Cię tak wkopała? - zaśmiał się zielonowłosy i uśmiechnął się gorzko - Brzmi jak moja, mogłyby się zaprzyjaźnić.

-Czekaj - spojrzał na niego ze strachem Hiroto - Czy ja muszę poznać twoich rodziców?

Midorikawa zamrugał i rozważał wkręcanie chłopaka, dopóki nie zobaczył, że ten zaczyna panikować.

-Nie - powiedział w końcu - Nie musisz, i jak jesteśmy w temacie to już nie mam rodziców, więc masz odpowiedź na ewentualne pytania swoich.

-Oh... Przepraszam - mruknął Hiroto, łapiąc kontakt wzrokowy z zielonowłosym.

-Nic się nie stało - uśmiechnął się lekko.

-To opowiedz coś o sobie - zaproponował Hiroto - Skoro tak sprawnie nam idzie...

-No to... - zamyślił się chłopak i już miał zacząć gdy usłyszał dźwięk swojej komórki.

Obaj zerknęli na wyświetlacz a Hiroto znów się zakrztusił, widząc znajomy numer. Midorikawa spojrzał na niego z niezrozumieniem i odebrał podłączanie.

-Hej Nagumo, czego chcesz? - westchnął zielonowłosy, powodując, że Hiroto zaczął dostawać zawału - Ile razy mam Ci mówić, że cukier sam nie przychodzi do domu, jest coś takiego jak sklep. Czy naprawdę musisz mi teraz tym zajmować głowę?

Hiroto usłyszał stłumione narzekania swojego kuzyna, po czym Midorikawa wywrócił oczami i się rozłączył.

-Wybacz - mruknął i wrócił do mieszania swojego napoju - Problemy twojego kuzyna są czasem rozwalające.

-To ty wiesz, że on jest moim kuzynem? - wydusił Hiroto i wyprostował się - Skąd wy się wogóle znacie?!

-Oczywiście, że wiem - prychnął Mido - Muszę wiedzieć coś o twojej rodzinie - stwierdził po czym spojrzał na niego z rozbawieniem - A co, chciałeś to zataić?

-Nie, oczywiście, że nie - mruknął Hiroto i szybko zaczął pić herbatę - I tak byście się spotkali na rodzinnym obiedzie.

-Nagumo u mnie mieszka po tym jak Suzuno go ostatnio wykopał na ulicę - powiedział zielonowłosy i znów z uśmiechem na ustach patrzył, jak jego ,,chłopak '' krztusi się herbatą - Ta herbata Cię zabije.

-Czy to czasem nie komplikuje sytuacji? - jęknął Hiroto - To będzie jeszcze bardziej krępujące niż myślałem.

-Zastanawiam się czy powinienem się obrazić - westchnął zielonowłosy i pokręcił głową, patrząc na swój telefon na który przyszedł sms - Jak trudne jest kupienie cukru?!

-Nagumo ma problem z niektórymi czynnościami - stwierdził Hiroto, przypominając sobie wyczyny złotookiego.

-Dobra i tak miałem się zbierać - westchnął Midorikawa i chwycił telefon wstając od stołu, zostawiając banknot na stole - Wyślesz mi później swój adres?

-Jasne - szybko kiwnął mu głową Hiroto - To do zobaczenia? - spytał niepewnie.

-Do wieczora! - pożegnał się zielonowłosy i przytulił go szybko, oddalając się lekkim krokiem.

Z kolei Hiroto zamarł w miejscu i dopiero po kilku chwilach odzyskał zdolność ruchu po kontakcie z drugim chłopakiem.

-To będzie bardzo trudne pięć miesięcy - wymamrotał w końcu.

LOVE RENTAL | IEWhere stories live. Discover now