[ Rozdział 7 ]

783 50 81
                                    

Maratonik rozdziałów moi drodzy 😎
========

Pani domu dopiero po chwili pozbierała się po tym jak ktoś śmiał się jej postawić.

-Hiroto może jest dorosły, ale z pewnością nie jest odpowiedzialny - stwierdziła kobieta, odzyskując rezon - Ja chciałam dla niego jak najlepiej, ale on nie słuchał!

-Gdyby Pani słuchała swojej matki, ponoć skończyłaby Pani medycynę, czemu wtedy Pani nie słuchała? - uśmiechnął się słodko Mido, wykorzystując nabytą wiedzę i tym razem powodując, że praktycznie wszyscy zachłysnęli się ze śmiechu na widok miny Pani domu.

-Bo chciałam podejmować własne decyzje! - krzyknęła kobieta, tym samym powodując uśmiech na twarzy chłopaka swojego syna.

-Tak myślałem - odpowiedział jej tylko, przez co kobieta z zaskoczeniem odkryła, że jej syn zaczął wpatrywać się w nią z niedowierzaniem.

-Myślę, że już wyjaśniliśmy, że teraz to ja podejmuję własne decyzje prawda? - uniósł brew, spoglądając na rodzicielkę.

Czerwonowłosa ścisnęła widelec i niechętnie kiwnęła głową. Hiroto od razu się rozchmurzył i zaczął energiczniej jeść obiad.

-Pójdę zobaczyć jak ma się nasz deser - stwierdziła Pani domu i wstała, kierując się do kuchni.

-To było mocne - stwierdził Haruya, gdy tylko był pewny, że ciotka go nie słyszy, i odwrócił się rozemocjonowany do przyjaciela - Ale masz też przejebane...

-Haruya! - skarciła go matka.

-No co?! - rozłożył ręce - Mówię jak jest!

-A ja myślę, że moja żona jest zirytowana, ale jej przejdzie- stwierdził Pan domu, i ewidentnie zadowolony, że ktoś przytarł jego małżonce nos, popijał w najlepsze wino.

-Dzięki - szepnął Hiroto i spojrzał na zielonowłosego, który zwrócił na niego swój wzrok - Słuchałem tego trzy lata...

-Daj spokój, jesteś dorosły, nie musisz robić wszystkiego co Ci każą - stwierdził chłopak i puścił mu oczko - Poza tym od tego tu jestem.

-Deser będzie za kilka minut - ich wymianę zdań przerwała Kiyama Aoi, wparadowując do salonu - W tym czasie Midorikawa, może opowiesz mi o twoich zamiarach względem mojego syna - skierowała na niego swoją pełną uwagę.

-Mamo! - krzyknął z wyrzutem Hiroto.

-Chyba mam prawo wiedzieć, prawda? - spytała zadowolona kobieta.

Zielonowłosy uśmiechnął się lekko. Przechodził w tej pracy przez gorsze rzeczy niż zaborcza teściowa.

-Rozmawialiśmy o tym - powiedział, i udał zamyślonego, słodząc swoją herbatę - Ale na razie nie szukamy wspólnego mieszkania, bo obaj mamy trwające umowy - dodał, spoglądając na kobietę z uśmiechem na ustach - Ale traktuję Pani syna poważnie, jeśli o to Pani chodziło.

-Oczywiście - burknęła zirytowana kobieta - To ile jesteście razem?

-Pół roku - odparł Hiroto, postanawiając przerwać znęcanie się nad zielonowłosym przez jego matkę.

-To mało, prawie się jeszcze nie znacie - stwierdziła kobieta.

Haruya zobaczył znany sobie błysk w oku Midorikawy i o mały włos znów nie zakrztusił się piciem, przez wyobrażenie sobie co siedzi w jego głowie.

-Nic nie odpowiecie? - spytała zadowolona z siebie kobieta.

-Mój komentarz zdecydowanie nie byłby odpowiedni do tej sytuacji - szepnął tylko Midorikawa.

-Dawaj - odszepnął rozbawiony Nagumo - Pomogę Ci uciec.

-Daj spokój mamo, mam chłopaka, czy nie to właśnie chciałaś usłyszeć? - westchnął Hiroto i zmierzył matkę oskarżającym spojrzeniem - Jak na razie nie wyglądasz na zadowoloną.

-Oczywiście, że się cieszę twoim szczęściem skarbie - powiedziała z wyrzutem kobieta - Po prostu muszę być pewna, że to odpowiedni chłopak dla ciebie - dodała z przekąsem.

-Mamo! - krzyknął Hiroto i wstał od stołu - Nie pozwalam Ci na obrażanie Mido w taki sposób.

-Nikt nikogo nie obraża - zaoponował Pan Nagumo, widząc że mąż kobiety jest zbyt przerażony żeby się odezwać - Prawda siostrzyczko? - spytał gospodyni która ciskała piorunami z oczu w stronę syna - Siostrzyczko?!

-Oczywiście - warknęła kobieta - Ja tylko mówię, że pół roku to bardzo mały okres czasu, ledwo starczy czasu żeby się dobrze poznać.

-Pani zaręczyła się po trzech miesiącach - odpowiedział sarkastycznie Mido, nie mogąc już utrzymać języka za zębami - Także myślę, że jeśli Pani dała radę, to Pani syn też sobie poradzi. Ma to w genach - dodał i uśmiechnął się zwycięsko, widząc minę kobiety. Jeden zero dla niego.

Po chwili zapadła cisza którą przerwał tylko Nagumo, udając, że schyla się po widelec a tak naprawdę dusząc się śmiechem i wydając odgłosy płynącego wieloryba.

-Tak, pewnie tak - stwierdziła szybko mama Hiroto, chcąc zmienić temat - O, deser przyszedł!

Ojciec Hiroto wstał, i ruszył w kierunku toalety, zatrzymując się na chwilę przy krześle syna i nachylając mu się nad uchem.

-Nie wiem gdzie go znalazłeś, ale gratulacje - szepnął mu na ucho - Nie spieprz tego - poklepał go po ramieniu.

Hiroto z szokiem patrzył na swojego ojca, po chwili przerzucając wzrok na pytające spojrzenie Midorikawy.

-Lubi Cię - odparł tylko, co wywołało lekki uśmiech na twarzy chłopaka.

-Hiroto wolisz ciasto czekoladowe, czy truskawkowe? - spytała go matka, stając nad nimi.

-Truskawkowe - westchnął chłopak i spojrzał na inne ciasto trzymane przed nim.

-Myślałam, że wolisz czekoladowe - zgromiła go morderczym wzrokiem, odkładając przyszykowane ciasto spowrotem na blat i wymieniając je na inny smak.

-Czekoladowe ma krem bananowy, na które Hiroto ma uczulenie - wtrącił słodko Mido z niewinnym uśmiechem - Ale co ja tam wiem - z zadowoleniem zjadł kawałek swojego ciasta - To jedynie pół roku znajomości.

Wtedy kobieta zaczerwieniła się do odcienia soczystego pomidora, jej brat zakrztusił się sokiem a Nagumo położył głowę na kolanach Suzuno i wybuchł śmiechem, który spowodował, że i sam srebrnowłosy przestał się powstrzymywać. Mama Hiroto zaczęła mamrotać pod nosem ciche przekleństwa, po czym niczym huragan wyszła z salonu, mijając po do drodze swojego męża, wracającego z łazienki.

-Co się stało? - spytał niepewnie, patrząc na nich ze zdziwieniem.

Ojciec Nagumo chciał mu odpowiedzieć ale nie był w stanie złapać oddechu, więc mężczyzna skierował swoje spojrzenie na syna.

-Hiroto?

Ten jednak gdy tylko spojrzał na ojca, wybuchł śmiechem i pokręcił głową.

-Nic takiego - wydusił z siebie w końcu i spojrzał na widocznie zadowolonego z siebie Midorikawę - Kocham Cię po prostu.

Midorikawa zamarł w miejscu i spojrzał na czerwonowłosego który jednak śmiał się dalej, chyba nie przywiązując zbyt dużej uwagi do tego co powiedział.  Czarnooki uśmiechnął się lekko, przecież Hiroto nie zwróciłby na niego uwagi w taki sposób... To nadal tylko gra. Prawda?

LOVE RENTAL | IEजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें