10 - Winchesterowie

642 37 0
                                    


Dylan zauważył, że się skrzywił, idąc w kierunku starej rezydencji Hale'ów, jego paczka za nim poruszał się niespokojnie, sprawy wymknęły się trochę spod kontroli. Kiedy Dylan wrócił z lasu, nie powiedział im nic o swoim spotkaniu z Nemetonem i wiedzieli, że ich alfa nic im nie powie. 


Stado lisów szło do rezydencji, ponieważ tego samego dnia otrzymali telefon od Allison z informacją, że Derek zaprosił ich na trening z nimi, wszyscy czuli dyskomfort ich alfy, ale nadal kiwali głowami i teraz byli przed stado Hale . 

- Alpha Hale - przywitał go Dylan poważnie 

- Alpha O'Brien, dziękuję za przyjęcie zaproszenia na wspólne treningi 

Dylan skinął głową, spojrzał na wilki i ludzi w przeciwnej sforze, uśmiechnął się do tych, którzy byli jego rodziną, a potem skinął głową w stronę swojej sfory. 

- Trenujemy inaczej 

Lisy uśmiechały się rozbawione, a później przekształciły się w lisy, dzięki zaklęciu Dylana nie rozdzierały ubrań i nie musieli ich zdejmować. Druga wataha wyglądała na pod wrażeniem, z wyjątkiem Chrisa i Allison, którzy już widzieli ich w ten sposób. 

- Moja sfora ma większy kontakt z naturą i jej zwierzęcą stroną, ja też mam to połączenie - powiedział dumnie Dylan, gdy przemienił się w wilka i podszedł do Chrisa, który głaskał się po głowie, a jego uszy drżały na odgłosy lasu i przy każdym oddechu i bicie serca otaczających go osób. Chociaż wiedział, że Hale nie stanowi zagrożenia dla jego stada, był w defensywie, to jego instynkt chronił jego stado. 

- To imponujące – powiedział Liam podchodząc powoli do Dylana, ale gdy ogromny wilk pochylił głowę, pieścił go z czułością – Takie miękkie 

Dylan prychnął z rozbawieniem i coś wewnątrz Liama ​​zawibrowało, to było jak połączenie i poczuł się całkowicie spokojny.

 - Może powinniście zobaczyć, jak trenują, Dylan lubi biegać po lesie i żeby inni go gonili i atakowali, gdy widzą okazję - skomentowała Allison z uśmiechem pełnym zabawy 

- Chciałbym to zobaczyć - powiedział Peter 

Dylan skinął głową i zaczął biec do lasu, stado Hale podążało za nimi z daleka, aż dotarli do polany, na której zatrzymał się wilk. Lisy zaczęły go atakować, Derek był bliski interwencji, ale Chris ostro kręcił głową. 

- Dylan wiele przeszedł, nie macie pojęcia. Trenuje w ten sposób swoją watahę, bo nie chce, żeby ktoś znów ich skrzywdził, a oni zawsze się z tym zgadzali. Cierpieli też, niewiele wiem, bo Dylan mówi, że chociaż są jego stadem to nie ma prawa tego mówić, a mówią, że to jego przeszłość, teraz są ze swoją alfą i to im wystarczy - Chris powiedział poważnie 

- To obrzydliwe - powiedział pod wrażeniem, gdy zobaczył, jak Newt mocno ugryzł go w łapę wilka, który tylko warknął z dumy 

- Nie możesz się wtrącać, robią to od lat 

Z chwili na chwilę lisy zatrzymywały się, a Dylan podniósł głowę, poruszając uszami, jego pozycja zmieniła się na obronną, ale nie trwało to długo, odkąd się rozluźnił, gdy z lasu wyłonili się zbliżający się do nich dwaj mężczyźni. 

Derek zbliżył się ze swoim plecakiem i warknął na mężczyzn, ale Dylan stał przed nimi rycząc na nich, Hale nie mogli powstrzymać się od cofnięcia się do tyłu i pokazania szyi w formie uległości, Derek też musiał to zrobić, mimo że był alfą. 

- Widzę, że nie straciłeś dotyku, dziecko - powiedział niższy mężczyzna 

Dylan powrócił do swojej ludzkiej postaci, tak jak lisy. 

- Miło cię widzieć Deanie, cieszę się, że tak szybko przyjechałeś. Już wiem, co się tutaj dzieje – powiedział mu Dylan, gdy dał się objąć mężczyznom 

- Kim oni są? - Derek zapytał spokojniej, chociaż wciąż był wyczulony na ich ruch 

- Alpha Hale, to myśliwi, o których ci mówiłem. - Wskazał na niskiego - Dean Winchester i jego brata - Wskazał na wyższego - Sam Winchester - spojrzał na braci - Gdzie są Cass i Gabe? 

- Mieli kilka spraw rodzinnych do załatwienia, wiesz jakie to może być trudne - powiedział rozbawiony Dean 

- To prawda, mam nadzieję, że wkrótce skończą 

- Para głupków! – wykrzyknęła Allison rzucając się w ramiona obu braci, którzy śmiali się z powitania dziewczyny 

- Ciebie też dobrze widzieć Alli – powiedział Sam, gładząc dziecko po włosach 

- Urosłaś od ostatniego razu, kiedy cię widzieliśmy i jesteś piękniejsza, mam nadzieję, że twój idiota chłopak traktuje cię dobrze - powiedział Dean patrząc źle na Scotta, który chciał tylko uciec 

- Pozostaną tak, jak są i poinformowani, musimy się czegoś pozbyć. Wiem, że to ich terytorium, ale to zagrożenie muszę skończyć - powiedział poważnie Dylan, podczas gdy jego oczy świeciły jasno, wywołując u nich dreszcze 

- Czy to oznacza, że ​​wyjeżdżamy? – spytał Chuck z niepokojem, chciał tylko wrócić do domu i uciec od tych wszystkich wilków 

Dylan podszedł do niego, czule gładząc jego włosy. 

- Wychodzimy. - Spojrzał na Dereka - Zostaną z nami i nie będą sprawiać więcej problemów

I tak stado lisów wraz z hybrydą i myśliwymi odeszło, pozostawiając Hale przetwarzające wszystkie otrzymane informacje. 

Złamana dusza - SterekWhere stories live. Discover now