1 - Ból

1.6K 69 4
                                    


Koci1ara

 Stiles wzdycha, gdy widzi książkę w swojej ręce, powinien szykować się do pójścia do liceum, ale nie zamierzał. Od Nogitsune sprawy w jego życiu się pogorszyły, nawet jeśli minął już rok; rok odkąd Allyson była w śpiączce, w której wszyscy widzieli go z nienawiścią, mówili raniące słowa, jego ojciec ignorował go i był jak kolejny mebel w domu, postanowił nawet zebrać się na odwagę i wyznać swoje uczucia do Dereka, ale rzeczy nie potoczyły się zbyt dobrze.

....................................................

Stiles był zdenerwowany, dużo o tym myślał i nie dało się go zatrzymać. Wszedł na strych i zobaczył Dereka siedzącego na jednej z sof, kiedy wilk zobaczył, że uniósł brew.

 - Czego potrzebujesz Stiles? 

Jedyną rzeczą, która się nie zmieniła w tym czasie był Derek, nadal był tak samo zgorzkniały i traktował go tak samo jak zawsze. 

- Mam ci coś do powiedzenia, od dawna mam te uczucia i aż do chwili, gdy naprawdę mogę je zrozumieć. - Derek patrzył, jak czeka, aż będzie kontynuował - Lubię cię Derek 

Derek westchnął nieco sfrustrowany.

- Stiles... Nie lubię cię, przepraszam sam, nie mogłem być z tobą, jesteś mordercą i teraz bez niczego w tobie jesteś bezużyteczny. Nawiązałem relację z Breaden i jestem z niej zadowolony.

 Stiles poczuł, jak jego serce pęka na tysiąc kawałków, te słowa ostatecznie go zraniły. Łzy groziły, że wypłyną, ale nie pozwolił na to, kiwał chwiejnie głową i wyszedł, ale najgorsze jest to, że zastał Breden wchodzącego do budynku, uśmiechnęła się do niego słodko i czule, on mógł się tylko uśmiechnąć, bo była dobrą kobietą i zawsze traktuję go z czułością. 

- Wszystko w porządku, Sti? - zapytała brunetka

-Tak, po prostu mam trochę alergii - odpowiedział wsiadając do swojego jeepa a potem ruszając i wyjeżdżając, oczywiście płakał po drodze jak dawno nie robił

 ....................................................

Stiles bardzo wycierpiał tego dnia, znów poczuł się jak po śmierci matki, czuł się jak gówno, a sytuacja z ojcem mu nie pomagała. Tego dnia chciała spędzić z nim trochę czasu, spróbować namówić ich do rozmowy, ale poszedł na randkę z Peterem, więc nie miała nawet szansy się pożegnać.

Tęsknił, gdy rzeczy były prostsze, kiedy nic nie wiedział o nadprzyrodzonych, były lepsze.

 Skończył pakować trochę swoich rzeczy i oszczędności i wyszedł z domu zostawiając klucze przy wejściu, długo nie wróci, chciał tylko zmienić powietrze. 

Nie mógł nawet wsiąść do swojego jeepa, gdy dwóch mężczyzn siłą go powaliło.

.................................................

Stiles obudził się w obrzydliwej i ciemnej celi, jego ciało bolało, jakby został przejechany i zauważył, że ma łańcuchy na nogach i rękach, był przykuty do ściany.

 Drzwi otworzyły się, ukazując Gerarda. 

- Witam młody Stilinski, ciekawe jak ten słaby człowiek jest idealnym kandydatem do małego eksperymentu, który wykonuję - powiedział starzec z chorym uśmiechem, od którego Stilesa przeszedł dreszcz. 

- Pierdol się - powiedział z nienawiścią - Zobaczymy, jak długo utrzyma się ta twoja postawa, muszę przyznać, że zawsze mi się to w tobie podobało, gdybyś był Argentem, byłbyś najlepszym myśliwym.

- Nigdy nie był bym taki jak ty

- Zobaczymy, czy mimo wszystko będziesz mówić - spojrzał na swoich ludzi - Zabierz go do laboratorium

 Trzy miesiące później

Stiles był przykuty do ściany w tej ogromnej ciemności, był pokryty ranami i krwią, ale jego spojrzenie było ciemne i głębokie. Kiedy otworzył oczy, pokazał piękne kule koloru, fioletu i czerwieni.

Gdy tylko drzwi zostały otwarte, uwolnił się z łańcuchów i z imponującą siłą powalił strażników i innych, niewidzialna siła ich odrzucała, z jego rąk wyszły niebieskie płomienie i spaliły niektórych myśliwych, a w końcu zdobył jego wolność. Wiedział, że spędził miesiące w tym miejscu, w którym odczuwał tylko ból i agonię, każdego dnia chciał umrzeć, ale wciąż biegł, aż dotarł do miejsca, w którym był jego dom, jego jeepa już tam nie było, światła były włączone, a on skupiony na odgłosach dochodzących z wnętrza.

Tam było jego stado śmiejące się i dobrze się bawiące, wyjrzał przez okno i zobaczył, że nie ma już jego zdjęć w całym domu, jego serce pękło i z ogromnym bólem nie tylko w sercu, ale w jego duszy opuścił miasto.

To był ostatni raz, kiedy słyszano o Mieczysławie Stilińskim. 

Złamana dusza - SterekWhere stories live. Discover now