| Rozdział 36 |

2.2K 58 3
                                    

***

Jak najciszej podeszłam do drzwi. Od środka rozrywały mnie emocje. Chciałam wykrzyczeć jak najgłośniej, że zostałam porwana, ale co jeśli Markus znów mnie sprawdza i to właśnie on..?

A co jeśli i tak mnie nikt nie usłyszy, przecież mówił, jak wtedy uderzałam w drzwi i krzyczałam, że nikt mnie nie usłyszy..

Zjechałam plecami w dół po drzwiach, zakryłam swoją twarz podkulonymi kolanami i zaczęłam szlochać. Po chwili nastąpiło jeszcze jedno pukanie, a już potem całkowicie ucichło.. miałam brak jakich kolwiek szans..

Dobrze, że nie zrobiłam jeszcze makijażu, bo cały by spłynął po mojej twarzy..

Gdy chwilę udało mi się dojść do siebie wzięłam się za robienie tego makijażu.
Nałożyłam korektor pod oczy, nos i policzki, następnie wytuszowałam mocno rzęsy. Nałożyłam róż na policzki i podkreśliłam lekkim błyszczykiem usta. Po chwili ustaleń zastanowiłam się, czy napewno to wygląda ładnie, lecz to nie ważne. Może jak założe sukienkę to będzie lepiej.

Spojrzałam na zegarek, miałam zaledwie jeszcze parę minut. Weszłam, więc szybko do pokoju po sukienkę i założyłam ją na siebie. Wyglądałam bosko. Sukienka wszystko co miała podkreślać to podkreśliła i idealnie się prezentuję na mojej sylwetce.

Gdy jeszcze tak chwilę stałam i oglądałam całość w lustrze, nawet nie usłyszałam kiedy, Markus wszedł do sypialni..

Spojrzałam na niego, a ten stanął jak wryty z lekko uchylonymi wargami i spojrzeniem pożądania, przyglądał mi się cały czas z góry na dół..

Sam wyglądał dobrze w czarnym garniturze, do tego koszula w odcieniu mojej sukienki dodawała mu uroku. Włosy ułożone w idealnym stanie, a te męskie rysy twarzy dopełniały całość.
Nawet nie wiem po co o tym wspomniałam..

Ja również stanęłam jak wryta, nie wiedziałam jakie działanie mogłabym w tym momencie podjąć. Po chwili Markus uniósł swoje spojrzenie na moje oczy, nadal widziałam w nich ogromne podniecenie. Podszedł do mnie od tyłu i teraz w lustrze widziałam i swoje i jego odbicie.
Zaczął namiętnie całować moją szyję, a po mnie przechodziły ciarki. Oderwał się ode mnie i widziałam w odbiciu jak coś zapina na mojej szyji.

- Teraz już będziesz na zawsze moja - szepnął do mojego ucha.

Zmierzyłam go pytającym wzrokiem i spojrzałam na naszyjnik.

Naszyjnik jest ze złota z maleńkimi brylantami, a na środku ma serduszko z wyglawerowaną literą "M".

Już od razu wiedziałam co ta litera oznacza. Muszę stwierdzić, że naszyjnik jest naprawdę cudny, ale ta litera wszystko psuje, no niestety..

- Jest przepiękny - szepnęłam dalej nie odrywając od niego wzroku.

- Ty jesteś przepiękna - stanął przede mną i siłą podniósł moj podbródek.
- Jesteś już tylko moja, a w tej sukience wyglądasz bosko. Nie wiem czy nie popełniłem błąd kupując Ci tą sukienkę, bo teraz pełno facetów będzię Cię w niej oglądać - uśmiechnął się, a ja to sztucznie odwzajemniłam.
- Pamiętaj każdy kto się do Ciebie zbliży to zabiję jak psa i jeszcze jedno żałuję, że nie mamy czasu, aby ta sukienka opadła na podłoge.. - zaczął całować moją szyję, a rękoma zjechał na moje pośladki.

Nie wiem co się ze mną dzieję, z jednej strony ten dotyk mnie rozpala, a z drugiej nie chciałabym go czuć..

Podniósł mnie za pośladki i posadził na komodzie, przywarł do mnie ciałem i przyłożył swoje czoło do mojego i wyszeptał.

- Jeszcze się dzisiaj ze mną nie przywitałaś..

Na te słowa wywróciłam oczami i lekko musnęłam jego usta, a gdy je odkleiłam on złapał za moją szyję i gwałtownie zaczął mnie całować. Jego pocałunki były bardzo namiętne.

- Przyznaj się kochanie, że jesteś mokra - powiedział i nawet nie dał mi dojść do słowa bo znów ruszył do moich ust.

Nie spodziewałam się, że powie coś takiego..

- Odpowiedz - oderwał się ode mnie.

- Markus możemy już jechać? - zapytałam zawstydzona.

- Emily odpowiedz mi, albo zaraz sam dam ręke do twoich majteczek i zobaczę czy jesteś mokra - dał ręke na moje udo, a ja na te słowa, aż zadrżałam.

Bezczelny typ..

Przesunął ręke bliżej do mojej kobiecości, przyznam, że przestraszyłam się jego dotyku.

- Tak jestem, zadowolony? - powiedziałam szybko, aby dał mi spokój.

- Mm. Nawet nie wiesz jak. Dobrze chodźmy - ściągnął mnie z komody i złapał za moją ręke po czym ruszyliśmy do wyjścia.

Z garażu wyjechało te piękne lambo. Przyznam, że będziemy mieć najlepszą furę z balu.

Wyruszyliśmy w drogę. Markus puścił spokojną muzykę i odczułam w końcu przyjemny klimat przy nim.

- Posłuchaj mnie teraz. Na balu będzię bardzo dużo ludzi, musisz się trzymać blisko mnie. Bal odbędzie się w wielkim apartamencie gdzie jest moja firma, więc windą wjedziemy na najwyższe piętro. Powitają nas bardzo serdecznie, ponieważ jestem szefem i najważniejszym człowiekiem w firmie. Możesz tańczyć tylko ze mną i ewentualnie z ludźmi, którymi Ci wyznaczę, nikomu innemu Cię nie oddam. Nie ufam im. I pamiętaj maleńka cały czas będę Cię mieć na oku nic nie kombinuj! Jakieś pytania? Wszystko jasne? - bardzo dokładnie dobierał zdania do siebie.

- Tak, tak wszystko rozumiem - wypaliłam.

I znów poczułam ten dziwny niepokój. Nienawidzę tego uczucia doprowadza mnie do szaleństwa. Tylko teraz już nie było odwrotu już nie mogłam odmówić i wrócić, a może to odpowiedni czas na ucieczkę?..

***

Następne rozdziały będą mocne ;p

Pamiętajcie!

GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

-Numer NieznanyWhere stories live. Discover now