| Rozdział 9 |

3.6K 77 32
                                    


***

Wstałam rano gdy mężczyzna brał prysznic. Był to dla mnie piękny dzień bo od około dwóch tygodni wreście wyjdę do ludzi jak i spełnie marzenie. Co prawda może nie tak jak to planowałam, ale co tam.

Chciałabym wyjść i wykrzyczeć całemu światu co mi się stało, ale tak bardzo się boję, że Markus nie kłamał i serio zrobiłby komuś krzywdę.

- Cześć dziecinko - powiedział gdy drzwi od łazienki się otworzyły.

Był w samym ręczniku obwiązanym przy pasie, nie miał na sobie koszulki co mogłam zauważyć jego wielkie mięśnie, tatuaże, a nawet wszelkie blizny. Włosy miał mokre i roztrzepane, niektóre kropelki spływały mu jeszcze po szyji.

Był nieziemsko przystojny jak i mroczny oraz przerażający, tak jak mówiłam czasami żałuję, że nie mam opaski.

- Cześć - powiedziałam gdy oderwałam od niego wzrok.

- Masz tutaj ubrania ubierz się i zejdź na dół, przygotuję nam śniadanie - podał mi ubrania była to czarna spódniczka i fioletowy sweterek.

- Markus.. a masz może jakieś kosmetyki? - zapytałam.

- A po co Ci? - uniósł brew do góry.

- No żeby wiesz.. się.. pomalować..

- Ale ty tego nie potrzebujesz. Po za tym lubię Cię bez tego całego malowania.

- Yhm..

Mężczyzna wyszedł, a ja poszłam się przebrać w tym czasie jak byłam w łazience zaczęłam szukać jakiś kosmetyków. Po chwili przeszukiwaniu szafki znalazłam korektor, podkład, gąbeczkę, tusz do rzęs oraz eyeliner. Albo mężczyzna się na tym zna albo jakaś dziewczyna u niego zostawiła.

Wzięłam to wszystko i odwracając się do lustra dobiłam do czegoś twardego. Gdy spojrzałam w górę dostrzęgłam jego. Tak kurwa jego. Zawsze jest wtedy, gdy go nie ma być.

- Nie słuchasz się mała, a coś Ci mówiłem na ten temat - pokiwał głową.

Bardzo się wystraszyłam i jego i jego słów zawsze tak działa na mnie.
Wróciłam się więc i odłożyłam te rzeczy. Sięgnęłam po szczotkę i gumkę po czym zaczęłam rozczesywać włosy i spiełam je w luźnego koka.

A on po chwili przyglądaniu mi się wyszedł. Odetchnęłam z ulgą, że go już nie ma w pobliżu.

Potem spojrzałam na moje bolące nadgarstki i zauważyłam nadal ogromne fioletowe siniaki. Ukryłam więc to sweterkiem, aby nikt tego nie zauważył.

Zeszłam na dół, a w powietrzu unosił się zapach gofrów. Uwielbiałam je jeść na śniadanie. Czemu cały czas robi to dla mnie?

- Usiądź - powiedział trzymając w ręce talerz z moją porcją.

Zrobił gofry z dżemem i nutellą, czyli moje ulubione.

- Będziemy lecieć sami z pilotem moim prywatnym samolotem - oświadczył.

Na chwilę odsunęłam gofra i spojrzałam na mężczyznę miał cwaniacki uśmiech na co się trochę przeraziłam.

Jak zjedliśmy Markus wziął nasze dwie walizki i zaczął wpisywać kod do drzwi chciałam się przypatrzeć jakie cyferki wpisuję ale udało mi się tylko dostrzeć cyfrę 5 jako ostatnią.

Ostatniej sekundzie gdy drzwi się otwarzyły mężczyzna chwycił mnie na ręce wkładając do auta na tylnie siedzenia. Walizkami zajął się jakiś inny chłopak, był młody może w moim wieku. Blondyn z zielonymi oczami, również umięsiniony, bardzo przykuł moją uwagę, a nawet wpadł mi w oko.

Chłopak usiadł za kierownicą, a Markus na miejscu pasażera, ja jednak zostałam na tylnich siedzeniach.

Ruszyliśmy, a ja się przyglądałam pięknymi widokami za oknem oraz chciałam określić po jakichkolwiek znakach gdzie się znajdujemy, lecz jak narazie jeździliśmy po samym lesie.

Spojrzałam w lusterko i dostrzegłam blondyna wpatrującego się we mnie jak i w drogę na przemian. Chciałabym mu powiedzieć, że zostałam porwana, lecz i tak to by nic nie dało, bo chłopak jest na polecenie Markusa.

Patrzałam się jeszcze chwilę w lusterko po czym chłopak się uśmiechnął, a ja tym samym się zarumieniłam. Chłopak ten bardzo mi się spodobał.

Nagle Markus przejął lusterko tak, że widziałam w odbiciu jego. Jego czarne oczy płoneły ze wściekłości oraz mocno zaciskał szczękę. Drgnęłam na jego widok i szybko odwróciłam wzrok na szybę.

- Załóż to! - rozkazał mężczyzna wręczając mi opaskę.

Założyłam, więc ją i okryłam się rękami ze strachu.

Reszta drogi przebiegła w totalnym milczeniu każdego z nas. Słychać jedynie było dźwięk jadącego auta.

Gdy dotarliśmy na lotnisko, pasy od auta się rozpieły i usłyszałam głos.

- Ściągnij opaskę i zostań tu! - ponownie rozkazał mężczyzna.

Obaj wyszedli z auta i spojrzałam jak Markus przyciska swoim ciałem chłopaka do ściany przystawiając mu pistolet do skroni.

Wystraszyłam się na myśl, że nosi przy sobie pistolet. Naszczęście na parkingu od lotniska było pusto.

Nic nie mogłam usłyszeć, ale Markus coś mowił do chłopaka, a na jego twarzy mogłam dostrzeć wściekłość.

Schował pistolet do tylniej kieszeni i zadał mocny cios chłopakowi w brzuch na co ten skręcił się i opadł na podłogę.

Do moich oczy napłyneły łzy i cała trzęsłam się ze strachu jak mężczyzna zmierzał w moją stronę z ponowną wściekłością.

Usiadł koło mnie, a ja jak najbliżej przysunęłam się w stronę okna.

- Tak, a nawet gorzej stanie się z każdym do którego się uśmiechniesz lub zadasz jakiś inny gest. Jesteś moja. Rozumiesz MOJA! - krzyknął.
- Tylko do mnie możesz się uśmiechać i rumienić. Ten widok jest zarezerwowany tylko dla mnie i masz tego nie zmieniać, bo następnym razem kurwa rozwalę komuś łeb rozumiesz? - wrzasnął na co ja zaczęłam panicznie płakać i panikować.

Ubrałam szybko opaskę ze strachu i okryłam się ramionami.

- Maleńka Tobie nie zrobię krzywdy. Nigdy - szepnął.
- Ale jesteś już tylko moja i nie oddam Cię żadnemu gnojkowi. To ja będę spełniać twoje marzenia i robić wszystko abyś była szczęśliwa, ale musisz się do mnie przyzwyczaić i być posłuszna oraz grzeczna inaczej będziesz ponosiła konsekwencje - przytulił mnie do siebie, a ja szybko wyrwałam się z jego uścisku.

- Przecież już mi zrobiłeś krzywdę. I to nie jedną.. - szepnęłam.

- Jedynie karę będziesz ponosiła gdy nie będziesz się słuchać. A o innych nie będę wspominać, bo jest to niedorzeczne i wyjaśnione - rzekł i ściągnął mi opaskę.
- Już wiesz jak masz się zachowywać. Nie chce abyś widziała we mnie potwora, ale musisz się przystosować. A teraz chodź bo samolot na nas czeka maleńka - wziął moją dłoń w jego ogromną i złożył na niej pocałunek.

***

Oto Markus zazdrośnik. Trochę straszne prawda?

Pamiętajcie!

GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

-Numer NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz