🔪30🐙

62 7 2
                                    

Pov.Nightmare

-TY HUJU....-zacząłem się śmiać kiedy zobaczyłem Killer'a który był praktycznie cały w cieście.

Dzisiaj rano kiedy wstałem udałem się do łazienki,po załatwieniu wszystkich spraw zchodzę na dół i widzę że Killer coś gotuje.Powiedział że w jednej z siatek od Toriel znalazł książkę kucharską i oświadczył że będzie się uczył gotować.Usiadłem po drugiej stronie blatu,i patrzyłem co robi.Oczywiście zdarzyło mu się mnóstwo błędów,na przykład kiedy wbijał jajka do ciasta do oczywiście skorupka wleciała mu do ciasta.Albo omało co zamiast proszku do pieczenia nie wsypał soli.Ale najlepszy moment to ten kiedy urzył miksera żeby rozmieszać ciasto,włączył go ale nie działał więc odchylił tą część w mieszadełkiem do góy.Chwilę ją obejrzał i przybliżył do niej swoją twarz,potem znowu włożył ją do miski i nagle włączyła się na pełnych obrotach.Przez co połowa zawartości miski wytrysnęła na niego.Więc tak znaleźliśmy się w chwili obecniej,w której to Killer próbuje mnie zabić.

-Jak można być takim debilem-powiedziałem przez śmiech,ale w pewnym momencie poczułem jakby coś stanęło albo wbiło mi się gardło.Zacząłem kaszleć,Killer podbiegł do mnie,klętkną przede mną i wyjął z kieszeni tabletki które muszę brać,pomogło chodź dalej czułem to dziwne uczucie.

-W-wszystko dobrze?!-kiedy połknąłem tabletkę,pokiwałem głową.On odetchnął z ulgą..naprawdę się o mnie martwi.

-Może się położysz?..

-Nie rób ze mnie kaleki,może chory jestem ale nie jestem jakimś staruchem(w tym roku masz jakieś 506 lat więc tak trochę XDDD dop.paszczura)-odwróciłem wzrok trochę nadąsany.Kontem oka widziałem uśmiech na jego twarzy.

Nagle usłyszałem pukanie do drzwi,Killer wstał i do nich podszedł.

-Huh?,co on tutaj robi?-z ciekawości udałem się do salonu,zobaczyłem z drzwiach Outer'a i Reaper'a?! 

-Możemy wejść?..-zaczął Pan astronałta,Kills się zgodził.Weszli do środka i usiedli na kanapie.Znaczy Outer usiadł,a Reaper ciągle mi się przyglądał czułem się nie zręcznie.

-Więc? co was tutaj sprowadza?-Killer stanął przed nimi,na przeciwko telewizora,Outer spojrzał na Reaper'a który lewitował przy nim.

-Naprawdę myślisz że mógł złapać to cholerstwo?-Reaper,teleportował się za mnie i zaczął oglądać mnie z każdej strony.

-A co ty nigdy grypy nie miałeś?-zacząłem kaszleć,tym razem poczułem coś dziwnego w ustach,spojrzałem na rękę którą przyłożyłem do ust.No bo tak trochę nie fajne najebać komuś zarazki na ryj.Na ręce były jakieś czarne kawałeczki.

-O kurwa..-po pierwsze,on przeklina? znaczy pierwszy raz usłyszałem to z jego ust,mało się spotykamy.Ale nie wyglądał na takiego,po drugie co to jest do huja?!

Reaper,spojrzał na Outer'a i pokiwał głową.Widziałem na twarzy Outer'a lekkie sfrustrowanie,jakby nie wiedział od czego zacząć.

-Widzę że mój przyjaciel nie da rady więc może ja to powiem-przeteleportował się i usiadł na ramieniu kanapy.

Pov.Killer

-Nightmare umiera-na te słowa poczułem jak cały świat mi się zawala.Obawiałem się tego,ale wmawiałem sobie że to grypa! albo że to chwilowe osłabienie..ale teraz kiedy stoję przed faktem dokonanym...

-C-co!?-spojrzałem na Night'a,na jego minie nie było widać smutku ale wściekłości.Podszedł do śmierci i złapał go za szaty szarpiąc go.

-O CZYM TY GADASZ?! PRZECIEŻ CZUJE SIĘ ŚWIETNIE-nie widziałem jego twarzy bo stał tyłem do mnie..ale czułem w jego głosie nutkę obawy.

"Mam tylko ciebie" KillmareWhere stories live. Discover now