🔪2🐙

140 10 9
                                    

Pov.Killer

Wyszedłem z gabinetu szefa,zamykając za sobą drzwi.Kiedy je zamknołem podszedłem do ściany na przeciwko,odwróciłem się do niej tyłem i zsunołem się na niej na podłoge na której usiadłem.Już mam gdzieś że szef wie o mnie więcej,bardziej myślałem o jego słowach na temat zdrajcy.Nie mam mu za złe że mnie podejrzewał bo sam bym podejrzewał typka który raczej trzyma się z tyłu,ale ktoś z nas jest zdrajcą? jeden z tych debili z którymi jem i sypiam(Killer uważaj na słowa XDDD Dop.paszczura)w jednej bazie jest zdrajcą który chcę nas zniszczyć?..albo może szefowi chodziło o inny rodzaj zdrajcy?..

-KILLER,KURWA MAĆ-otrząsnołem się i rozejrzałem się po bokach szukając źródła hałasu,ostatecznie spojrzałem przed siebie ale zastałem tam czyjeś bokserki- centralnie przed moim ryjem.Spojrzałem do góry i zobaczyłem Horror'a.

-Horror mój UKOCHANY PRZYJACIELU-powiedziałem nakładając nacisk na ostatnie słowa.

-Ta..i sorki za tą sprawe z chorobą i wogule Dust też ma wkurw.

-Nie dziwie się mu-wstałem i zaczołem iść bez celu po zamku.

Pomyślałem że zajrzę do Frisk,bo obiecałem jej burgera.Zaszłem już di holu więc cofnołem się do najbliższych schodów i poszedłem jeszczę bardziej w dół.Zobaczyłem długi ciemny korytarz z jakimś starym podartym przez mole dywanem,na ścianie nagle zaświeciła się jedna pochodnia którą wziołem i ruszyłem dalej.Witamy w lochach,szczerze wolałbym się tutaj telepotować ale cóż,co jakiś czas słyszałem dźwięki kapiącej wody,a kiedy się rozglądałem widziałem więzienne kraty połyskujące w świetle mojej pochodni.Spojrzałem przez jedno ze szczelnie zamkniętw kratami okno było ciemno około 20? czas szybko leci.

W końcu doszedłem do celi Frisk,ale na darmo bo młoda zasneła,ale tylko ona bo po chwili pan kwiatek który oplatał jej ręce oraz pomieszkiwał na jej plecach skarcił mnie wzrokiem.

-COŚ TY ZROBIŁ!? GDZIE JA JSTEM!? WIEDZIAŁEM ŻE BĘDZIESZ CHCIAŁ ZABIĆ FRISK-wydarł się dosyć głośno na tyle że stworzył echo.

-Po 1,spokój po 2,nic jej nie zrobie Panie Stokrotko.

-Pff bezczelny-powiedział to jakby do siebie ale ja to słyszałem,odwróciłem się i zaczołem iść do wyjścia.

-H-HEJ WRACAJ!-nie wróciłem się.

Przebyłem całą drogę,kiedy byłem na górze skierowałem się w prawo w stronę salonu.Otworzyłem drzwi i zastałem to co zawsze,Cross'a i Horror'a grających w gry video,Dust'a który omało co nie trafił mnie w czaszkę rzutką i Błąd któy uwieszał się na swoich linkach i robił sobie jakieś rękawiczki,wiem z doświadczenia że robi tak kiedy jest wkurwiony pewnie malarz znowu dał mu wpierdol.Podszedłem do kanapy i usiadłem na jedynym wolnym miejscu które nie było zajęte przez kanibala i krzyrza ani ich przekąsek.Oparłem się o ramię kapany jedną ręką i gapiłem się w ekran,ewidętnie Cross wygrywa co było rzadkością ale Horror miał "przerwę" więc było to trochę oczywistę że Cross będzie chciał rewanżu.Nagle usłyszałem szybkie dźwięki kroków,spojrzałem na drzwi,które nagle otworzyły się pod wpływem silnego kopnięcia którego jak już się po chwili okazało był Fell.

-CO JEST KURWA!? GDZIE TA ZDECHŁA OŚMIORNICA-wydarł się robiąc kilka kroków do przodu z wyraźną furią w oczach,po chwili spojrzał na mnie.

-TY-teleportował się tuż przede mnie,tak że mały odstęp dzielił nasze twarze-POMAGAŁEŚ MU PRAWADA?! DZIECIAK INACZEJ ZACZOŁ BY SIĘ DRZEĆ-nic nie odpowiedziałem tylko wpatrywałem się w niego z obojętnym wyrazem twarzy.Czułem wzrok innych który skupiał się głównie na mnie.Fell się wkurwił,i zniknoł a raczej tylko na chwilę bo usłyszałem dźwięk teleportowania się za mną,szybko się odwróciłem i zobaczyłem jego i Blaster'a który był prawie gotowy do strzału,moich towarzyszy już nie było ja nie zdązyłem tego uniknąć i Gaster wystrzelił.Zamknołem oczy gotowy na śmierć albo silne obrażenia.Ale o dziwo nic się nie stało,poczułem się dziwnie ale kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem że lewituje tuż nad promieniem Blastera o mało co nie zahaczając o niego trampkiem.Po chwili Blaster zniknoł,a ja rozejrzałem się do okoła nic nie zauważyłem o kurwa..UMIEM LATAĆ   po chwili zaczołem powoli opuszczać się na ziemie,ale w pewnym momęcie nad ziemią w końcu spadłem ale zręcznie upadłem na równe nogi.

-Możesz mi wytłumaczyć dlaczego rozpierdalasz mi posesje?-aż za dobrze,znam ten obojętny męski i stanowczy ton.Odwróciłem się by zobaczyć szefa który stał za mną a jedna z jego macek,właśnie puściła moją kurtę i wróciła do właściciela.

-Możesz mi wytłumaczyć dlaczego porywasz mi dzieciaka!?-Fell coś tam gadał i groził szefowi,ale ja skupiłem się tylko na jego obojętnym wyrazie twarzy nie zależnie od obelgi uwagi lub sytuacji umiał go zachować.

-A ty możesz mi powiedzieć czemu już nam nie pomagasz i nie dostarczasz nam informacji?-przerwał mu kiedy coś gadał,i nagle zamilkł a jego wyraz twarzy skamieniał spojrzał oczodołami w lewy dolny róg i tak stał.

-Pomagasz teraz gwiazdeczkom?-zapytał szef,a ja już zrozumiałem że to Fell mógłby być tym sukinsynem,wkońcu jak każdy członek posiada plany misji i dostaje na bierząco informacje od szefa nawet kiedy nie przychodzi na obrady,powinien dostawać plan misji.

-Uj~ bardzo nie ładnie tak wbijać nóż w plecy-powiedział po czym przebił fell'a macką-Ale cóż,i tak byłeś zbędny-po chwili od stóp do głów zaczą zmieniać się w pył-szef zabrał mackę,i tylko się temu przyglądał.Fell się lekko uśmiechną,jak to zwykle robił z tym zakłopotaniem.

i zniknoł.....

-Killer idź powiedz Dust'owi żeby się tym zają wkońcu kurz to jego działka-teleportował się,chwila czy on próbował zarzartować? hm w sumie nie tak źle jak na początek zaskoczył mnie.

Pov.Nightmare

Ugh,to źle zabrzmiało wogulę czemu Dust? Killer niech se sam sprząta.Był bliżej,przejęzyczyłem się i tyle ale trudno mleko się rozlało.Teraz już nie muszę się martwić kretem,muszę wykreślić Fell'a z misji i raportów więc mam trochę roboty.Wyciągnołem z pojemnika na pióra i ołówki i inne pierdoły jedno czarne piróro i zaczołem robić poprawki,nagle poczułem że ktoś jest za mną wyczułem 2 aurę.Dałem temu ktośowi podejść i już szykowałem w głowie plan zabicia go.

-Senpai!~-eh,czyli nici z tortur poczułem że obejmuje mnie rękami.

-Cross,jestem zajęty spierdalaj.

-Ciągle jesteś zajęty,powinieneś odpoczywać.

-Nie potrzebuję tych tulasów i innych pierduł to mnie osłabia wiesz?!-powiedziałem odtrącając go ręką,nastała cisza którą się nie przerwowałem uzupełniałem zapieiry dalej.Po chwili Cross wyszedł zza moich pleców i skierował się do wyjścia.

-Cross czekaj!-odwrócił się.

-Nie teleportuj się,bo obetne Ci palce u stup-powiedziałem z powrotem skupiając się na dokumencie,usłyszałem dźwięki płaczu a krzyrz wyszedł.Uśmiechnołem się pod nosem.

~Time skip (po papierkach)~

Wreszcie skończone,powiedziałem przeciągając się spojrzałem na zger który był na moim biurku z czarnego jak noc drewna,była 1:23 ujdzie.Wstałem z biurka i postanowiłem udać się do kuchni bo potrzebuję kawy.Skorzystałem z najbliższych schodów wszystkie schody w tym zamku są na końcu każdego skrzydła do tego nie które stopnie skrzypią ale wytrzymać się da.Zaczołem zchodzić bo schodach które jakby kręciły się w okuł kamiennych ścian kiedy z nich zeszłem byłem już na parterze(wiecie o co mi chodzi co nie takie kręcone schody? XDD dop.paszczura),przemijając korytarz zauważyłem że z salonu dochodzą jakieś dźwięki więc tam zajrzałem przez szparę w drzwiach.Zauważyłem oślepiające światło telewizora które trochę podrażniło moje jedyne widoczne oko,na kanapie 3 czaszki które siedziały na kanapie.Co by się zgadzało bo Error  śpi u siebie,ale chwila.Podeszłem bliżej tak żeby stanąć przed szkieletami żeby ich nie obudzić.Killer,Dust i Horror a no tak dzisiaj wyszedł z kwaratanny.

Brakuję tylko Cross'a ale trudno pewnie beczy gdzieś w pokoju albo chleje,moją uwagę na chwilę przykuł Killer który opierał się o Dust'a,patrzyłem na niego przez chwilę po czym odwróciłem się i zobaczyłem gigantyczną dziurę w ścianie.

-Ugh,trzeba będzie to naprawiać-szepnołem do siebie,poczułem szarpnięcie za bluzę,spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem Horror'a który przez sen próbował zjeść moją bluzę.dałem mu z macki żeby się odczepił,kto jak kto ale on ma mocny sen i się nie obudził.Zgasiłem telewizor,bo ja za to płace halo.Po czym zniknołem i pojawiłem się u siebie w pokoju,zrezygnowałem z kawy.Przykryłem się kocem,i zamknołem oczy może przyda mi się drobny odpoczynek...

--------------------------------------------------------------

słowa:1196



"Mam tylko ciebie" KillmareWhere stories live. Discover now