28.

57 6 0
                                    

Obudziłem się jak zawsze o stałej porze. Czyli po 10.

- Louis... - szepnąłem i przeciągnąłem ręką.

Żadnego odzewu.

Obróciłem się do niego.
Pusta połowa łóżka.

Na pewno gdzieś się krząta po mieszkaniu.

- Louis! - zawołałem.

Odpowiedziała mi głucha cisza.

- Dobra, spokojnie. Na pewno poszedł do sklepu. - szepnąłem do siebie i powoli zacząłem się ubierać.

Przygotowałem sobie śniadanie.
Może zostawił jakąś kartkę na lodówce?
Cholera, nic tam nie było...

Pozostało mi jedynie czekać i perspektywa jedzenia śniadania w samotności nie była przekonująca.

Przed 12 wykonałem przeróżne czynności, żeby tylko zabić czas.
Umyłem okna, zmieniłem pościel (wow, w końcu), dałem nową i umyłem podłogę.

Gdy lista pomysłów mi się skończyła to postanowiłem odwiedzić mamę i Gemmę.

Zobaczyłem przed wyjściem, że wziął swoje klucze do domu.
Skubany - przygotował się chyba na każdą moją reakcję.

Wszedłem do nich bez pukania.

- Co cię tu sprowadza? - zapytała od razu Gemma.

- Louis gdzieś zniknął. Myślałem, że poszedł na zakupy czy coś ale to naprawdę długo trwa.

- Pisałeś do niego? - wtrąciła się mama.

Że też o tym nie pomyślałem. Idiota ze mnie.
Od razu wysłałem wiadomość:

"Gdzie jesteś?!!!?"

- Teraz napisałem. Nie wiem kompletnie gdzie go wcięło...Wiecie coś na ten temat?

Pokręciły głowami.

- Napiszę do chłopaków. - stwierdziłem. - Może oni coś wiedzą...

Wysłałem do każdego z nich sms-a.
Od razu dostałem odpowiedź od Nialla.

"Zaraz będziemy tam u ciebie"
Uśmiechnąłem się.

Nie wiem jak on to robi, że tak szybko potrafi zebrać ludzi. Chyba ma taką zdolność od urodzenia.

- Więc, ja muszę już lecieć. - powiedziałem. - Chłopaki zaraz będą. Trzymajcie się!

Pomachały mi.
Już prawie 13.

Nie panikuj, nie panikuj, nie panikuj.
Cały czas powtarzałem sobie to w myślach.

W parę chwil byłem u siebie. Opadłem na łóżko i zakryłem twarz w dłoniach.

Po paru minutach usłyszałem dzwonek. To na pewno chłopcy.
Otworzyłem drzwi.

- Cześć. - powiedziałem bez emocji. - Wiecie gdzie jest Louis?

- Niestety nie. - Liam rozłożył ręce. - Opowiesz nam co się stało?

- Usiądźcie.

Wszyscy siedzieli obok mnie na łóżku.

- No więc... - zacząłem. - Po prostu się obudziłem i...go nie było. Żadna filozofia.

- Pisałeś do niego? - zapytał Zayn.

- Tak. I nie odpisał...

- Cholera. - mruknął Niall.

- Słuchajcie mam pomysł! - zawołał Liam. - Pojadę do jego domu i może jego mama wie coś?

Always in my heart ~ larry stylinsonजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें