2.

112 9 1
                                    

Dzień jak co dzień, czyli oczywiście wykłady. Szybko zebrałem się, bo niestety albo stety wyjątkowo rozpoczynały się one rano.
Napisałem do Louisa:

"Miłego dnia!"

W odpowiedzi dostałem serce.

Uśmiechnąłem się.
Poranek rozpoczął się naprawdę dobrze, więc później musi być tylko lepiej.

Ruszyłem więc w drogę.
Gdy wychodziłem z auta to oczywiście wszyscy już tam byli. Ja  oczywiście jak zawsze byłem ostatni.

- Witajcie moi drodzy przyjaciele. - powiedział Niall starając się zabrzmieć poważnie, jednak jak zawsze coś mu nie wyszło.

- Siemka koledzy. - odpowiedział Liam.

- Dzień dobry moi ulubieni studenci literatury.- powiedział z uśmiechem Zayn.

- Wiiitaaajciee - Louis ziewnął.

- Dzień dobry - odpowiedziałem.
Tak, nasze powitania są na bardzo dorosłym poziomie.

Chwila ciszy między nami.
- Właśnie, Louis jak tam się dom sprawuje? - Liam od razu podjął temat.

Wywnioskowałem, że musieli go skończyć dość niedawno.

- A bardzo dobrze, jeszcze raz wielkie dzięki chłopcy za pomoc, jestem wam cholernie wdzięczny.

- Nie ma problemu, to była czysta przyjemność jak i interes. - zaśmiał się Zayn.

- Harry, a ty wiedziałeś o tym co planował Louis? - zapytał Niall.

- W sensie? - odpowiedziałem.

- O budowie domu.

- Yyy, no chyba nie - jestem słaby w kłamianiu, ale starałem się wypaść przekonująco. I chyba dosyć dobrze wypadło.

- Mhm, okey. - odpowiedział Niall, choć dziwnie się na mnie popatrzył.

- W ogóle chłopaki wpadłem na pomysł, żeby się spotkać. Dawno nie wyszliśmy gdzieś wszyscy razem. Co wy na to? - zapytałem. - Ciągle wykłady i nauka, a gdzie czas dla nas? Tak jak kiedyś.

- Harry to świetny pomysł! - zawołał Liam. - Może pójdziemy na kręgle po wykładach?

Wszyscy zgodnym chórkiem się zgodzili.
Miał to być wypad do knajpy, ale kręgle też mogą być. Na pewno będzie ciekawie.

Teraz najtrudniejsza część dnia: wykłady. Czasami trzeba przyznać, że są interesujące, ale profesor, który je prowadzi jest taki nudny.

Profesor Bing to taki starszy pan. Opowiada prawie cały czas anegdotki ze swojego życia i czasami bardzo trudno wyłapać coś godnego uwagi. I jeszcze związanego z tematem.

Niezbyt się nadaje do tego, ale najważniejsze jest to, że nigdy nie miałem u niego zagrożenia. Sukces.

Parę razy prawie zasnąłem na zajęciach, jednak Louis zawsze w porę mnie obudzi. Taki z niego cudowny anioł stróż. Czuwa nade mną o każdej porze dnia.

- Podsumowując. - powiedział profesor zachrypniętym głosem. - Tak to wszystko się zaczęło. Proszę was droga młodzieży, abyście się przyjrzeli uważnie cytatowi "Życie mnie mnie." Pomoże wam to w zrozumieniu wielu aspektów dzisiejszej mojej wypowiedzi.

Po dwóch godzinach jakże cudownego wykładu w końcu nadszedł koniec. Nie był jakoś wybitnie trudny do zrozumienia.

Czy nasze studia są skomplikowane?
Dla mnie nie, bo lubię dyskutować o książkach, więc literatura to dla mnie świetny wybór.

Always in my heart ~ larry stylinsonDove le storie prendono vita. Scoprilo ora