Zaczął się rok szkolny.
Trzecia klasa. Przede mną matura, studniówka, rekrutacja na studia - dorosłe życie. Czulam w kościach, że nadchodzący rok szkolny będzie ciężki.
Przekroczyłam próg szkoły. Po wczorajszym rozpoczęciu roku i po ujrzeniu planu lekcji pomyślałam, że gorzej być nie będzie. Wtedy zobaczyłam go - Tomka. Jest to moj były, w którym bylam głupio zakochana. Pewnego razu wyciągnął ode mnie moje półnagie zdjęcia. Zgodziłam się na nie, ponieważ groził mi zerwaniem a ja za wszelką cenę chcialam go przy sobie zatrzymać. Pozniej cała szkoła zobaczyła te zdjęcia a ja zalamalam się. Dzięki moim przyjaciółkom dałam sobie radę. Zdziwiłam się na jego widok. Mial w sierpniu egzaminy poprawkowe i byłam pewna, że ich nie zda. Mylilam sie.
Szybko zaczęłam szukać swojego przyjaciela Mateusza. Jestem na mat-fiz-ang i w mojej klasie jestem jedyna dziewczyną. Zawsze bawiła mnie ta sytuacja. Wybrałam taki kierunek ze względu na studia. Chciałabym pójść w architekturę gdzie wymagana jest matematyka czy fizyka.
Nie było nigdzie Matiego więc zadzwoniłam do niego.
<<<No gdzie jesteś?
>>>Już wchodzę do szkoły. Nie denerwuj się.
<<<Tomek zdał.
>>>Serio?
<<<Tak. Chodź szybko, bo jestem sama z nim.
>>>Co mamy?
<<<Angielski. 134.
>>>Zaraz będę.
Usiadlam na ławce przede klasa. Przywitałam się jeszcze z paroma osobami i zauważyłam Mateusza idącego po schodach. Podeszlam do niego i go przytuliłam.
- Nic się nie zmieniłaś przez wakacje. - powiedział.
- Ty też nie. No może trochę wyprzystojniałeś. - zasmialam się.
- Dzięki. Gdzie Ty byłaś cały czas? Ciągle jak pytałem to Ciebie nie było.
- W Warszawie.
- Całe wakacje? - zapytał.
- Tak. - zadzwonił dzwonek i skierowaliśmy się do sali.
- Co Ty tam rak długo robiłaś?
- Byłam u... u cioci bylam. - skłamałam. Nie chciałam mu mówić, że byłam u chłopaka, a tymbardziej u Maty. Mateusz też go słuchał, był nawet jego jednym z ulubionych artystów.
- Aha. - usiedliśmy w ławce.
- A Ty co robiłeś? W wakacje.
- Dobrze dzieci, witam was w nowym roku szkolnym. W tym roku piszecie maturę i mam nadzieję.... - zaczęła nauczycielka i nasza rozmowa zakończyła się.
___________________________________________
Wróciłam do domy koło godziny dwudziestej. Już dzisiaj miałam korepetycje z matematyki. Postanowiłam, że nie ma co czekać i od razu wezmę się do nauki. W końcu pisząc rozszerzona maturę z matematyki chciałbym napisać ja jak najlepiej. Fizykę także rozszerzam, ale powinnam dać sobie z nią radę. Dzięki korkom z matmy też lepiej idzie mi na fizyce.
Od razu po wejściu do domu zjadłam obiadokolacje, od rana nie jadłam nic i bylam już cholernie głodna.
W ciągu dnia pisałam z Michałem, ale nie za dużo. Chłopak jest bardzo zajęty przez premierę płyty i organizacją koncertu w październiku. To wydarzenie na dużą skalę. Nie dziwię się, że jest z tym tyle zamieszania. Matczak nie proponował mi jeszcze zaproszenia na koncert, choc wiedziałam że i tak to zrobi. Nie musiał, bo mialam już kupiony bilet wraz z Mateuszem. Kupiliśmy je gdy były jeszcze w pierwszej puli. Nie widziałam jeszcze jak to zrobię, bo napewno Michał będzie chciał abym przyszła na backstage, ale nie będę mogła, bo będę z Matim. Narazie o tym nie myślałam
YOU ARE READING
Michał, nie Mata | MATA
Fanfiction"A gdy nasza miłość zgaśnie, nie przejmuj się ciemnością. Ciesz się, że świeciła na tyle długo, abyś doszedł, aż tutaj." Jeszcze nie wiedziała, czy będzie jej darem, czy może przekleństwem, lecz była świadoma tego, że może stracić więcej, niż zyskać...