Rozdział 31

676 25 0
                                    

Minęło już parę dni odkąd jestem w NYC, co raczej nie zmieni się przez najbliższy tydzień, ponieważ planuję zostać tutaj do weekend'u wyścigowego. Wiele rzeczy się nie działo głównie rutyna, nauka, praca, przyjaciele i tak w kółko. Czasem czuję się zmęczona, ale staram się tego nie okazywać, problemów na razie nam starczy. Ivi powoli zaczyna wychodzić z miłosnego dołka, ale i tak zdarza  jej się załamanie, w których jeszcze bardziej ją wspieramy. Tak samo jak Iv wspiera mnie teraz też, ze względu na to, że najbliższa strategia wyścigu leżą w moich rękach, jeszcze bardziej się stresuję niż zazwyczaj, nawet obliczenia zużycia paliwa czasem sprawiają mi trudność. Najbliższy miesiąc będzie totalną jazdą bez trzymanki, nie zdziwię się nawet, jeśli będę robiła kilkadziesiąt rzeczy na raz. Wszystko mi się nałoży na siebie sesje zdjęciowe, alla koncert, studia, formuła i jeszcze Emmy, tak dokładnie Emilie, akurat wczoraj wieczorem przypomniałam sobie, że obiecałam Sophii, że się nią zajmę pod jej nieobecność w szpitalu. Nie wiem czy to właśnie ten moment w życiu, że nie wiem czy dam radę to udźwignąć, niby tyle przeżyłam i nic nie powinno mnie zaskoczyć, a jednak. Do wszystkich moich zmartwień dochodzi jeszcze George, tak dokładnie on, kiedy odczytałam od niego wiadomość od razu do niego zadzwoniłam. Mówił, że nie może mi teraz tego powiedzieć, mówił dziwnym hasłami, jak nie on. Nie wiem co o tym wszystkim sądzić. 

- Alice skup się!- krzyknął fotograf Celvin'a Klein'a, tym samym przywołując mnie na planetę Ziemia. 

- Przepraszam rozmyśliłam się, mogę prosić o pięć minut przerwy?- spytałam, posyłając przepraszające spojrzenie. 

Wstałam z fotela i skierowałam się do stołu gdzie znajdowały się butelki wody, sięgnęłam po jedną z nich i wypiłam parę dosyć dużych łyków wody. Moje rozmyślenia ostatnio okropnie mnie rozpraszają, w domu tłumaczyłam sobie zmęczeniem, ale w pracy nie mam prawa na takie wymówki. Z resztkami całego mojego skupienia udałam się z powrotem na plan zdjęciowy. 

Po około dwóch godzinach jestem wolna na jakiś czas, dzisiaj jeszcze w moim grafiku znajdowały się próby chorografii, przymiarki strojów i domowe spa z dziewczynami wieczorem. Wsiadłam do czarnego Mercedesa należącego do Iv i ruszyłam w stronę budynku gdzie miały odbyć się próby i przymierzanie. Podczas drogi wjechałam jeszcze do Mc'Donalda po frytki i Mc Flurry, temperatury w żadnym stopniu nie spadały, a wręcz rosły. Przez co cały czas było okropnie duszno na dworze, a na moje problemy zdrowotne to wcale dobrze nie wpływało, ale nie ma co narzekać. Po zjedzeniu wszystkiego co zakupiłam, ruszyłam w dalszą podróż, która zajęła nie wiem może z 10, 15 minut. 

Kiedy dojechałam bez zbędnych pogaduszek zaczęliśmy trening. Nie powiem, ale czasem wydawało mi się, że moje mięśnie nie istnieją. Najpierw zrobiliśmy normalny trening, a później zabraliśmy się coś co jest jak ta chorografia. Nie wiemy tak do końca co chcemy zrobić, dlatego było to jeszcze trudniejszsse niż sama jej nauka. Po 4 godzinach mieliśmy już dosyć sporo ustalone, a najbardziej ostatnią część, nawet bym mogła powiedzieć, że opanowaliśmy to do czegoś bliskiego perfekcji. Mimo tego zmęczenia związane z tym wydarzeniem, to ogromnie sę cieszę na to wydarzenie.

Po następnych dwóch godzinach tym razem przymiarek stylizacji, które moim zdaniem oddają w jakimś sensie emocje, które czułam podczas pisania tych piosenek. Kiedy wracałam zadzwonił do mnie telefon, który był podłączony do bluetooth'a, przez co nazwa dzwoniacego wyświetliła się na monitorze. Od razu bez zastanowienie nacisnęłam zieloną słuchawkę.

Sophie🌻

- Alice mam do ciebie ogromną prośbę czy mogłabyś przyjechać wcześniej we wtorek i do czwartku zostać z Emilie?- spytała z wyczuwalną nadzieją w głosie.

- Czekaj dzisiaj jest sobota, wydaję mi się, że tak. Źle się czujesz czy coś bo jak tak to mogę zadzwonić po lekarza, żeby szybko przyjechał- powiedziałam dosyć mocno przejęta.

- Nie tylko muszę pojechać na chwilową obserwację, nie zamartwiaj się,ale na pewno nie będzie to dla ciebie problem? - odpowiedziała szybko.

- A czy kiedykolwiek był dla mnie, jeśli bedizesz miała jakieś wątpliwości to zadzwoń, bo muszę kończyć. Oczywiście pozdrów Emmy.

- Jeszcze raz dziękuję, oczywiście przekaze- powiedziała i się rozłączyła

Wjeżdżając autem do garażu podziemnego, zobaczyłam mnóstwo dziennikarzy zgromadzonych wokół wejścia do budynku. Nieświadoma niczego wysiadłam z samochodu i ruszyłam do windy, aby wjechać do mieszkania Ivi.

Wchodząc do niego zostałam od razu zaatakowna przez Gigi i Iv.

- Słyszałaś! -Widziałaś! - krzyknęły obie w tym samym momencie.

- Co miałam słyszeć czy tam widzieć-spytałam zdezorientowana i trochę zirytowana przez zmęczenie.

- George miał wywiady i powiedział parę słów o tobie, które raczej powinny ciebie zainteresować-powiedziała Gada siadać obok mnie na kanapie.

- Czy to ma jakiś związek z tymi paparazzi przy wejściu na dole? - spytał rozprostowując się.

- Czekaj, o wreszcie to znalazłam- powiedział Iv, podając mi jej telofon z jakimś wywiadem.

*Wywiad*

- Ostatnio zrobiło się dosyć głośno o plotkach o tobie i Alice. Czy chciałbyś temu zaprzeczyć lub coś powiedzieć na ten temat-zadał mu pytanie reporter jakiejś telewizji.

- Nie sądzę, że na razie sens jest zaprzeczać, jeśli mogę prosić to chcę następne pytanie.

I na tym zakończył się filmik, dosłownie byłam oniemiała. Jak ja bym była osobą tak można powiedzieć zewnątrz to bym pomyślała, że chodzi mu o nie ma co zaprzeczać faktą i bym wywnioskowała, że jesteśmy razem.

Dziewczyny patrzyły na mnie zainteresownaym wzrokiem. Nie wiem czy może już jakaś granice została u mnie przekroczona, ale po prostu nagle zrobiło mi się słabo chciałam płakać, a jednak śmiać. Sięgnęłam po leki z półki w kuchni i po przełknięciu ich z wodą, zwróciłam się do nich.

- Co wy na to, aby wyjechać do Miami- powiedziałam dosyć pewnym siebie głosem.

- W sumie możemy, nic nas tu nie trzyma, ale twoje treningi?-spytała Gigi, patrząc na mnie z kanapy, na której ja też chwilę wcześniej siedziałam.

- Potrzebuje chwilę przerwy-oznajmiłam, wzdychając.

Właśnie o to takim sposobem wylądowałam na lotnisku z Gigi i Ivi, siedząc i czekjąc na lot  oraz wstawiając story.

Kiedy siedziałyśmy w fotelach i miałam włączyć tryb samolotowy pokozało mi się przekierownaie połączenia George💙

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

Kiedy siedziałyśmy w fotelach i miałam włączyć tryb samolotowy pokozało mi się przekierownaie połączenia George💙.

Hejo
Wiem długo nie było rozdziału, ale nparawde nie byłam na siłach mam nadzieję, że wy się dobrze trzymacie.
Xoxo🌹

Two Different Worlds / Charles LeclercTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang