Rozdział 24

773 32 16
                                    

- Nie wiem od, którego momentu mam zacząć, ale dobra- wzięłam głęboki wdech i zaczęłam opowiadać.

*Retrospekcja*

Przeprowadzka

Siedziałam cała podekscytowana i zniecierpliwiona na swoim foteliku w aucie, rodzice powiedzieli, że powinniśmy być za chwilę na miejscu w nowym domu. Na początku nie podobała mi się wizja wyjechania z domu, w którym mieszkałam przez 3 miesiące, ponieważ bardzo się przywiązałam do tamtego miejsca, ale mama cały czas mówiła, że tu będzie nam lepiej. Języka się nie obawiałam, ponieważ mówię płynnie po francusku, wcześniej marudziłam, że od urodzenia męczą mnie uczenia tego języka, byłam tak wychowywana jakby jeden z moich rodziców nie rozumiał polskiego. Jak później się dowiedziałam było to życzenie moich rodziców tych takich prawdziwych, nawet za to dopłacili tylko szkoda, że nie chcieli dopłacić za wychowanie mnie, ale i tak nie marudzę, bo nowi rodzice są też świetni nawet kupili mi szpica niemieckiego, abym miała już jakiegoś przyjaciela. Moje nudne rozmyślenia o tym co było przerwał uradowany głos taty.

- Jesteśmy na miejscu i co sądzisz Alice?- zapytał, przyglądając mi się w lusterku.

- Jest śliczny, ale nie ocenię go dopóki nie zobaczę mojego pokoju- powiedziałam odpinając pas bezpieczeństwa.

Dom znajdował się wokół różnych pól uprawnych i ładnych drzew, znajdowało się tam parę innych domów konstrukcją podobną do tego, w którym teraz ja mam zamieszkać. Wygląd domu był uroczy, miał biały kolor , dużo okien i śliczne kwiaty dokoła, po betonowych ścieżkach, które sięgały, aż poza dom mogłam domyślić się, że posiada on również ogród. Nie mogąc się doczekać jak wygląda dom szybko pobiegłam w kierunku mamy, która już otwierała drzwi przy pomocy pęku kluczy.

- Mamo, a będziemy mogli najpierw zobaczyć mój pokój, proszę?- spytałam się mamy składając ręce w znak modlenia się.

- Dobrze kochanie, mamy nadzieję z tatą, że ci się spodoba- powiedziała jak zwykle rozpromieniona.

Kiedy weszliśmy do domu uderzył mnie śliczny motyw koloru białego z dodatkami brązowego drewna. Ruszyłam po schodach tak, jak instruowali mnie rodzice, najpierw zatrzymałam się na pierwszym piętrze, myśląc, że znajduje się na nim mój pokój tak jak w starym domu, ale okazało się, że jest on umiejscowiony jedno piętro wyżej. Wspięłam się już na ostatnie piętro, na którym były tylko jedne drzwi, wspięłam się na palcach, aby dosięgnąć klamki co udało mi się z powodzeniem. Pokój był śliczny, ściana na przeciwko drzwi była cała w szerokich oknach, a na lewej bocznej była do połowy w oknach. Na szczęście pokój nie był urządzony w różowym kolorze tylko biało-szarym, nie że nie lubię koloru różowego, ale nie podoba mi się on kiedy mam w nim urządzony cały pokój. W pokoju znajdowało się przy ścianie duże szare łóżko z oparciem pikowanym, przed nim była biała komoda, po prawej stronie obok łóżka znajdował się stolik nocny, a obok stolika nocnego była biblioteczka. W pokoju jeszcze było duże ogromne biurko, na którym wiem, że będę rysować piękne obrazki dla rodziców, dopełnieniem całego pokoju były przeróżne zabawki nie chodzi mi tu o jakieś lalki, tylko samochodziki, pluszaki i mój wymarzony kokon, który jest przymocowany do sufitu.

- To jest najśliczniejszy pokój na świecie, dziękuje- powiedziałam cała rozpłakana, za dużo emocji, jak na jeden dzień.

- Wszystko dla naszej małej księżniczki- powiedział tata podnosząc mnie na ręce.

- Lunie chyba też się spodobał pokój- powiedziała mama wskazując na psa, który już układał się na łóżku, na co się zaśmiałam.

Two Different Worlds / Charles LeclercWhere stories live. Discover now