V

452 37 21
                                    

 Zamknął oczy i znalazł się przed klatką lisa.

Naruto, ze łzami w oczach, podbiegł do swego futrzastego przyjaciela. Szybkim ruchem przeszedł przez kraty i przytulił się do miękkich ogonów Kuramy. 

 - Nie płacz gaki. Pamiętaj o swoim celu, obiecałeś, że pomścisz swoich rodziców.

- Pamiętam Kurama. I nigdy się nie poddam - powiedział siedmiolatek i dopiero teraz zauważył, że z jego oczu leciały łzy. Szybko je starł i kontynuował - Zabiję Uchiha Madarę, czy kimkolwiek ten człowiek był. Zadam mu większy ból, niż on zadał mojemu ojcu i matce. Sprawię, że będzie błagać mnie o litość, ale jej mu nie okażę. Będę go torturował tak długo, aż nie umrze z bólu. Będę go leczył, tylko po to, by wbić mu ponownie kunai, w dopiero co zaleczone miejsce, aby bardziej cierpiał. - powiedział Uzumaki z pustką w głosie i takimi samymi oczyma.

- Dokładnie gaki. A teraz idź, gdyż ANBU nadchodzą.

Gdy do pokoju weszła dwójka mężczyzn, chłopiec wpatrywał się w nich twarzą pozbawioną wszelakich emocji. 

- Danzou-sama ma dla ciebie misję. Nie zawiedź go. Szczegółów dowiesz się od Danzou-sama.

Chłopiec przytaknął i ruszył za ANBU, kierującymi się, najprawdopodobniej, do gabinetu przywódcy Korzenia. Skrytobójcy wreszcie stanęli i jeden z nich zapukał w drzwi, po czym otworzył je, skłonił się wraz ze swym towarzyszem i odsunął, ukazując stojącego za nimi Naruto.

- Dobrze. Możecie odejść - swe słowa skierował do mężczyzn stojącymi za drzwiami - Mam dla ciebie misję. Wyruszysz wraz z piątką ANBU, a podczas tegoż zadania w terenie dołączy do was jeszcze szósty shinobi. Waszym zadaniem będzie wydobycie informacji, a następnie zabicie ninja z Otogakure, stacjonujących na terenach blisko lasu otaczającego Konohę. Sprawdzimy twoje umiejętności i kompetencje do działania zespołowego. A teraz, przygotuj się do misji. Za pół godziny wyruszacie! Twój pokój jest na końcu korytarza po prawej stronie.

- Hai, Danzou-sama! - powiedział Uzumaki i ruszył w stronę swojego, nowego pokoju.

Tam założył swój strój ANBU i maskę lisa, na plecy założył tantou i wyszedł przed kryjówkę ANBU Korzenia, aby poczekać na resztę towarzyszy.

Gdy już wszyscy się zgromadzili, wyruszyli na wspólną misję. Kierunkiem, który obrali była północ. Biegli przez las klanu Nara, aż nie dotarli do jego końca. Zatrzymali się, gdyż spostrzegli nukeninów z Iwagakure. ANBU Korzenia skryli się za masywnymi drzewami czekając na znak od swojego dowódcy. Czaili się, aby zaatakować ninja z Iwy w idealnym momencie. Nagle takowy nadszedł. Jeden ze zbiegłych shinobi zaczął wykłócać się o coś ze swymi towarzyszami, przez co rozpoczęli oni bójkę. Nie spostrzegli lecących w ich stronę kunai, przez co walcząca dwójka została natychmiastowo ranna. Dopiero przez ten incydent postanowili rozejrzeć się. Dzięki temu mieli szansę odparować nową serię kunai wysłanych przez ANBU.

Skrytobójcy, po ataku z ukrycia, wyszli na przeciw swoim wrogom ustawiając się w pozycji do walki. Spojrzenia obydwu stron niosły ze sobą mordercze intencje, przeszywając swoich oponentów na wylot. Wysłannicy Danzou chcieli jak najszybciej zasmakować słodkiej krwi zbiegów i wbić w ich giętkie szyje kunaie. Zerwał się porywisty wiatr strącając liście z otaczających ich drzew. Nim jednak dotknęły ziemi, obie strony ruszyły na siebie w drodze formując najróżniejsze pieczęcie. Naruto natarł na swego przeciwnika bezlitośnie wbijając ostrze swej broni między jego kość ramienną, a kości łokciową i promieniową, tym samym docierając stalą do nerwów i uszkadzając łokieć. Pozbawiona czucia ręka opadła bezwiednie wzdłuż boku,  a trzymana przez nią katana upadła na ziemię, skąpaną we krwi właściciela. Siedmiolatek nie tracił ani chwili i już wbijał świeżo stworzone Chidori w klatkę piersiową przeciwnika. Martwe ciało upadło z cichym jękiem na ziemię. Uzumaki rozejrzał się wokół siebie widząc, że została już tylko połowa nukeninów. Spostrzegł również nową maskę wśród ANBU Korzenia. Nowoprzybyły również spojrzał w jego stronę i pomimo tego, że nigdy wcześniej się nie spotkali, ich oczy wyrażały więcej niż tysiąc słów. Zaczęli wspólnie formować pieczęcie. W tym samym czasie shinobi z Iwagakure no Sato zostali zepchnięci do defensywy i wobec przeważających sił przeciwnika utworzyli ochronny krąg, po czym przyzwali humanoidalną istotę z ziemi, znaną inaczej jako golem. Naru wiedząc, że ziemię można zneutralizować za pomocą uwolnienia błyskawic, nabrał haust powietrza w swoje płuca i wydymając się ponad ludzkie możliwości wypuścił z siebie serię gromów niczym bóg burzy Susanoo, lecz ustami. Potężne ciało człekopodobnego stwora trafione wiązkami plazmy, poczęło się kruszyć.  ANBU Korzenia, znany jako Sai, swoją techniką, Choujuu Giga, stworzył atramentowego kalmara wielkości drzew otaczających ANBU, który swymi długimi mackami chwycił kruszejącego golema i rozerwał go na strzępy, po czym cisnął nimi w górę. Naruto jedną z technik uwolnienia powietrza wzmocnił rotację głazów i wysłał je jeszcze wyżej w powietrze. Te, spadając nabierały coraz większego przyspieszenia, aż w reszcie z wielkim łoskotem przygniotły ninja z Wioski Ukrytej Wśród Skał. Spomiędzy rozwalonych kawałków ziemi, żwiru, piasku i innym podobnym tego typu surowcom, wystawały jedynie głowy shinobi, którzy co i rusz pokasływali przez unoszący się w powietrzu pył. Uzumaki szybko wykonał technikę Suiton: Mizurappa i ,,nawodnił" więzienie zbiegów, uniemożliwiając jakikolwiek z ich strony ruch. Jeden z ANBU wyciągnął swoje tantou i jednym, płynnym ruchem zdekapitował wszystkie głowy nukeninów z Iwy.

Po walce, ANBU zapieczętowali zbiegów, wznowili bieg, tym razem z dodatkową osobą w drużynie, i, aż do zachodu słońca, podążali we wcześniej wyznaczonym kierunku. Wyszukawszy odpowiednie miejsce na rozbicie obozu, rozłożyli namioty i nie rozpalając ogniska, usnęli.

O świcie ponownie wznowili bieg, tym razem już nie napotkawszy na swej drodze dodatkowych przeciwników. 

Dobiegłszy na podane im przez Danzou współrzędne, znaleźli pozostałości po obozie ninja z Otogakure. Cała drużyna natychmiast rozbiegła się we wszystkie strony w poszukiwaniu śladów, które naprowadziłyby ich, w którą stronę ruszyli poszukiwani przez ANBU shinobi. W przeciągu pół godziny odnaleźli trop, który zaprowadził ich do... gorących źródeł.

Labirynt uczuć | sasunaru - zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz