Rozdział IX: Nowy klan

3K 42 7
                                    

 Niepotrafię opisać, co właśnie czuję. Poród jest najtrudniejsząrzeczą na świecie, ale trwa krótko. Nagroda za ten trud jestbezcenna. Mój mały Krystian Junior wygląda uroczo w ramionachswojego taty. Po prostu nie odstępuje swojego syna ani na moment.Krystian odkłada niemowlę z powrotem do łóżeczka.

-Dziękuję za ten najpiękniejszy prezent!

-Ma twoje oczy.

-I twój uśmiech. To najpiękniejsza chwila w moim życiu. Widzisz,ile znaczy jedno małe życie? To owoc naszej miłości i centrumnaszego świata. Jak ty się czujesz po tym wszystkim, świeżoupieczona mamo?

-Jestem przeszczęśliwa! Brak mi słów.

-Cieszę się. Odpocznij sobie, miałaś trudny poród. Trwał sześćgodzin. Ja zostanę z Krystiankiem Juniorem.

-Jesteś nieoceniony. Dziękuję.

Krystiannie potrafi oderwać oczu od syna. Dyskretnie go obserwuję i wzruszamnie to, co widzę.

-Jedyne co nam zostało, to wziąć ślub.

Odwracagłowę w moją stronę, nagle, ale spokojnie, rzucając poważnespojrzenie.

-Weź pod uwagę, że nie będziemy w stanie tego zrobić ani teraz,ani w najbliższym czasie.

-Dlaczego?

-Chcę, żeby było uroczyście, by zapamiętać ten ważny moment, wktóry, zostajesz moją żoną. Zaprosimy czterysta osób. Tak czysiak, Krystian dopiero co przyszedł na świat. Musimy poczekać, ażnabierze siły.

-Ale Krystian będzie bez nazwiska, bez tożsamości!

-Wiem. Musisz być cierpliwa. To teraz najlepsza rzecz, jaką możeszzrobić dla waszego wspólnego dobra.

-Sugerujesz, że Krystianowi Juniorowi coś grozi?

-Nie, ale nie chcę go narażać na niebezpieczeństwo. Będę musiałukryć się przez jakiś czas za granicą. Rozumiesz to, Kim?

-Tak, rozumiem. Wiem, że działasz w mafii.

-W czym?

-W mafii.

-Nie lubię tego słowa. Wolę mówić, że jestem „biznesmenem".

-Biznesmen z koziej dupy.

Patrzyna mnie tak, jakby zaraz miał mnie albo zabić, albo zerżnąć.

-Chodź tutaj. Zaakceptowałaś mnie takiego, jakim jestem, tak? Terazmusisz znosić to razem ze mną. I być wytrwałą do końca.

-To dlatego poprzednia żona cię zostawiła? Nie mogła już dłużejtego znosić, tak?

-Kim, jesteśmy w szpitalu. Po co te wszystkie pytania?

Marację. To te hormony.

-Chciałbym cieszyć się z tobą nowym życiem. Chcesz zepsuć tenmoment?

-Chyba dalej mnie trzyma stres z porodu.

-Dlaczego? Wszystko poszło bez komplikacji. Ty i Krystian jesteściecali i zdrowi.

-Nie zrozumiesz tego. Może mam depresję poporodową.

-Prędzej nazwałbym to histerią. Mogę cię o coś zapytać?

-No?

-Możesz przestać gadać o tych bzdurach i mnie przytulić?Potrzebuję buziaka!

Momentalnieprzywraca uśmiech na mojej twarzy. Choć z wyrozumiałością uniego na bakier, trzeba mu przyznać, że świetnie potrafi zmieniaćtemat. A miłosne tematy to jego specjalność. Zgrywam się i zuśmieszkiem pytam, czy może powtórzyć, co powiedział.

Mafia, Daddy & BabyWhere stories live. Discover now