Rozdział 15

273 23 26
                                    

- Jaki masz w tym cel? – spytał Pierwszy poważnie, kiedy Chris wypowiedział swój ostatni warunek. – To akurat może być niezgodne z prawem.

- Nie jest, sprawdzałem. Nawet nie ma o tym wzmianki – odparł Piąty od razu.

- Czyli mam rozumieć, że planowałeś to od dłuższego czasu? – Asher uniósł brew.

- Nie do końca planowałem. Sam nie jestem pewny tej decyzji.

- Może nie znam twojej strażniczki...

- Anabelle. – Chris nie mógł znieść, że Pierwszy nadal nie zapamiętał jej imienia.

Choć on od dawna znał je bardzo dobrze.

- Nie znam zbyt dobrze Anabelle, ale nie sądzę, żeby chciała być w to zamieszana. Powinieneś o tym wiedzieć.

- Wiem, ale czuję, że muszę to zrobić.

- Ah, tak – mruknął Pierwszy obojętnie, zapisując kolejny warunek w kontrakcie.

Będzie ciekawie. Anabelle Jones zafunduje mi więcej zabawy niż myślałem.

- Ty nie stawiasz żadnych haków, Pierwszy? – rzucił Chris opryskliwie, a Asher zaśmiał się pod nosem.

- Nie. Chciałem po prostu się z tobą zjednoczyć i w razie czego szybko zacząć działać.

Oh, gdybyś wiedział, co siedzi mi w głowie...

Widać było, że Piąty Władca nie do końca mu uwierzył, jednak wizja, że wszystkie punkty, które wymienił w kontrakcie zostaną spełnione, mimowolnie sprawiła, że kiwnął lekko głową.

- Więc podsumowując... Uzyskasz środki na budowę i przebudowę swoich budynków, wyposażymy cię w nowszą technologię, przez co godziny pracy powinny się zmniejszyć, ułatwimy handel z Szóstką, przy okazji zwiększając jakość sprowadzanych do was produktów, podzielimy się z tobą paroma faktami i gdy spełni się ostatni warunek, zrealizujemy twój interesujący plan.

Piąty skinął głową, a Carter złożył krótki podpis na dokumencie, następnie podając go swojemu rozmówcy, który z wahaniem napisał na nim również swoje nazwisko.

Kontrakt został spisany.

- Kopię wyślę ci faksem... No tak, nie macie jeszcze takiej technologii – oznajmił Pierwszy, na co Piąty zacisnął zęby. – Przywiozę ci je na następnym spotkaniu.

- Zamierzasz tak otwarcie nim wymachiwać przed władcami? Myślałem, że chcesz utrzymać to w tajemnicy – zauważył Chris nieco opryskliwie.

- A kto powiedział, że będzie to spotkanie wszystkich władców? – spytał Pierwszy, zerkając za okno. – Odwiedzę cię za kilka dni.

***

Zarówno Chris, jak i Ana nie mogli wyjść z szoku, po tym jak Pierwszy zapowiedział swoją wizytę w ich strefie. W ich bazie.

A podobno chciał utrzymać to w tajemnicy...

Powiedział, że się wszystkim zajmie, więc nie mają, co się martwić. Ciekawe, na ile można było mu w tej kwestii zaufać.

Ana westchnęła przeciągle, gdy w pobliżu zauważyła Matta. Był chyba ostatnią osobą, którą miała ochotę w tamtej chwili oglądać, ale kiedy zdążył zagrodzić jej drogę, nie miała wyboru i przez chwilę musiała pomęczyć się, słuchając jego gadki.

- Słyszałem, że źle się wczoraj poczułaś. Już wszystko w porządku, kociaku? – spytał, udając zatroskanego, a czarnowłosa przez chwilę nie miała pojęcia, o co mu chodziło.

WładczyniWhere stories live. Discover now