21

7.1K 195 5
                                    

Na zajęcia z Williamem Blackiem szła w podłym nastroju. Miała strasznego kaca po wczorajszym wieczorze, ale poszła na uczelnię. Zmusił ją do tego Roger, który przyszedł po nią do domu i siłą wyciągnął z łóżka. Jej tata patrzył na to z ukrywanym rozbawieniem, ale nic nie powiedział.

Była wściekła na blondyna. Nie chciała dzisiaj się pokazywać na uczelni, gdyż wyglądała okropnie. Jednak chłopak miał odmienne zdanie i dodatkowo zmusił ją do zabrania ze sobą modelu, który miała zaprezentować. Stwierdził, że na kacu pójdzie jej nadwyczajnie, gdyż u niego zawsze tak to działało. Nie była do tego przekonana, ale nie miała siły się spierać.

Postawiła układ pokarmowy jej autorskiego wykonania na biurku i czekała na pojawienie się Kapitana Dupka. Była gotowa na to, że ją obleje, aby się na niej wyżyć. Jednak nawet, jeśli tak będzie, to będzie zadowolona z siebie. Była doskonale przygotowana i wiedziała, że da z siebie wszystko.

Kiedy przystojny wykładowca wszedł do sali, Roger stojący obok dziewczyny, poklepał ją po ramieniu i życzył powodzenia.

- Widzę, że przygotowała pani coś dla nas - powiedział William bez przywitania i oddał jej głos. Jak zawsze nie zdradzał emocji.

Nina zaczęła prezentować swój projekt. Mówiła płynnie. Zwracała uwagę na najistotniejsze szczegóły. Nie zacięła sie ani razu. Była przygotowana perfekcyjnie i nawet pytania ze strony studentów oraz doktora nie stanowiły dla niej problemu.

Skończywszy, spojrzała na Willa, który przelotnie się uśmiechnął. Wyglądał na zadowolonego. Czyżby miała szansę na zaliczenie tego durnego przedmiotu?

- Bardzo dobrze pani poszło - powiedział czarnowłosy i ręką pokazał, aby wróciła na miejsce. - Widzę, że jak do czegoś się pani przyłoży, to wychodzi to całkiem przyzwoicie.

- Cieszę się, że w końcu zdołałam sprostać pańskim wymaganiom, panie doktorze. Liczę, że dzięki temu uda mi się poprawić oceny.

- Zaliczanie idzie ostatnio pani świetnie, więc nic dziwnego, że udało się pani z takim prostym zadaniem.

Czy ona dobrze usłyszała? Zaliczanie? Czy on ukrył w tym jakiś podtekst? Dla niej tak to zabrzmiało. Jednak nie dała się sprowokować. Uśmiechnęła się i podziękowała.

Roger szturchnął ją ramieniem i szeroko sie uśmiechnął. Pogratulował jej. Ona jednak uśmiechnęła się półgębkiem i zajęła się tym, co wychodziło jej na tych zajęciach najlepiej, a więc gapieniem się w pustą kartkę.

~·~

Po zajęciach opuściła salę z Rogerem i poszli na obiad do szkolnego bufetu. Wchodząc tam, zobaczyła coś, co jeszcze bardziej skruszyło jej serce.

Przy drugim wejściu stał William, który obejmował jakąś kobietę. Była piękna. Miała czarne aksmitne włosy, w które powpinane były białe kwiatki. Fioletowa sukienka opinała jej ciało. Wyglądała bardzo elegancko. Jego żona? Prawdopodobnie.

Odwróciła wzrok, skłamała przyjacielowi, że źle się czuje i wyszła z pomieszczenia. Wyszła na dwór i kopnęła leżący obok jej nogi kamyk, kóry niechcący uderzył w stojący niedaleko samochód. Szybko podbiegła, aby zobaczyć, czy nie wyrządziła żadnej szkody i odetchnęła z ulgą, zobaczywszy że wszystko jest w porządku.

- Widzimy się dzisiaj na kolacji - usłyszała za sobą. Chciała się odwrócić, ale po chwili odezwal się głos, który rozpoznałaby wszędzie.

- Oczywiście. Mam nadzieję, że przygotujesz coś dobrego.

- Czy kiedyś przygotowałam coś, co nie byłoby pyszne? Chcesz mnie obrazić?

- Masz rację - zaśmiał się William. - Przyniosę wino i będziemy świętować. W końcu to już trzecia rocznica.

Trzecia rocznica? Już trzy lata byli razem? Dupek. Nie miał nawet długiego stażu małżeństwa, a zdradzał żonę ze studentką. Cieszyła się, że w ostateczności między nią a nim nie doszło do stosunku i skończyło się na zwykłych pieszczotach. Miała dzięki temu mniejsze wyrzuty sumienia.

Patrzyła jak odprowadza kobietę do samochodu, w który kopnęła kamieniem. Stała tuż obok niego. Jak miała to wytłumaczyć, gdy o to zapyta?

Jednak nie zapytał. Otworzył drzwi kobiecie i poczekał, aż odjedzie. Dopiero później przeniósł wzrok na swoją studentkę.

- Jeszcze raz gratuluję dobrze wykonanego projektu - powiedział, ale nadal miał na twarzy kamienny wyraz. - Widzę, że randkowanie z Rogerem przynosi ci wiele motywacji do pracy.

- Nawet nie wie pan, jak wiele. Przepraszam, wracam na zajęcia.

Odwróciła się i chciała odejść, ale Will chwycił ją za ramię i zatrzymał. Popatrzyła na niego, a on się zmieszał i ją puścił.

- Znalazłem u siebie twoje spinki do włosów - powiedział. Wydawał się zagubiony w tym, co zamierza jej przekazać.

- Może je pan wyrzucić. Mam inne.

- Rozumiem. Musisz taka być?

- Taka? Czyli jaka?

- Zimna. Piorunujesz mnie wzrokiem. Wydaje mi się, że mnie nienawidzisz, chociaż nie wiem dlaczego.

- Zabawne, że to mówisz. Przed chwilą spędzałeś czas z przyczyną, dla której cię nienawidzę. Tak poza tym, gratulacje. Trzy lata czasu to jednak jakiś staż małżeństwa jest.

- Co? O czym ty...

W tym momencie podszedł do nich Roger, który objął ramieniem dziewczynę. Grzecznie przeprosił wykładowcę i pociągnął brunetkę w stronę ławeczek przy trawniku.

Wręczył jej pojemnik z sałatką grecką i dwa tosty. Nie zauważył, że humor Niny znowu gwałtownie poszybował w dół.

~·~

Była prawie trzecia w nocy, a ona przeglądała social media. Nie mogła zasnąć. Przed oczami miała piękną kobietę, która przytulała się z Williamem. Nie przypuszczała, że może on okazywać swoje uczucia na uczelni, gdzie uchodził za bezuczuciowego człowieka - robota.

Nagle na jej wyświetlaczu wyskoczyło powiadomienie. Przestraszyła się, gdyż była w trakcie oglądania strasznego filmiku udostępnionego przez jednego ze znajomych.

William: Tęsknię za Tobą

Zamrugała kilkukrotnie i wpatrywała się w wiadomość. Czemu znów jej to robił? Mieszał w jej uczuciach.

William: Dlaczego mi nie wierzysz, że nie mam żony?

William: Porozmawiajmy i daj mi wszystko wytłumaczyć

William: Kotecku, daj mi szansę na wyjaśnienie Ci wszystkiego

William: Opowiem Ci o moim życiu nawet od momentu, w którym robiłem w pieluchy

William: Nie kończmy tego w ten sposób

William: Wiem, że masz chłopaka i nie będę się wpieprzał w Wasz związek, ale zależy mi, aby między nami było wszystko wyjaśnione

Wahała się. Nie wiedziała, czy powinna mu odpisać. Nie była pewna, czy powinna mu wierzyć. Jednak jej serce mówiło, że powinna z nim porozmawiać. Natomiast rozum stanowczo to odradzał.

W końcu jednak się zdecydowała i wysłała mu odpowiedź.

Nina: Porozmawiajmy w następnym tygodniu

William: Dlaczego dopiero w następnym?

Nina: Jutro wyjeżdżam z przyjaciółmi i wrócę w niedzielę w nocy

William: Rozumiem. Udanej zabawy. Do poniedziałku po zajęciach

-----
Witajcie 😁
Była kilkudniowa przerwa w rozdziałach, ale już wracam
Spokojny dyżur na praktykach pozwala mi na poprawę i udostępnienie rozdziału 😂

Masz wiadomośćWhere stories live. Discover now