12

8.8K 236 19
                                    

William wyszedł dopiero rano. Zgodził się zostać i obejrzeć z nią film, ale Nina zasnęła w trakcie. Gdy się obudziła, spodziewała się, że będzie sama, ale on spał w fotelu.

Nie mogła powstrzymać się od uśmiechu. Mimo że już go nie było, nadal czuła jego obecność w domu. Zapach jego perfum nadal unosił się w powietrzu, a ona miała na sobie jego marynarkę. Powinna ją zdjąć i wyprać, ale dzięki niej czuła się tak, jakby ją przytulał. Czy tak zachowywały się zakochane nastolatki? Prawdopodobnie, ale jej to nie przeszkadzało.

Prosiła go, aby został na śniadaniu, ale się nie zgodził. Musiał wracać do domu. Dlatego teraz sama siedziała w kuchni przy stole i zjadała kanapkę z dżemem truskawkowym.

Zastanawiała się, czy jeszcze się do niej odezwie, ale było to mało prawdopodobne, gdyż zgodnie stwierdzili, że lepiej będzie jeśli zakończą tą znajomość. Szkoda. Było jej przykro z tego powodu, ale zdawała sobie sprawę, że to będzie najlepsze wyjście z tej sytuacji.

Upiła łyk herbaty i ponownie odpłynęła myślami. Nie mogła doczekać się poniedziałku i zajęć z biofizyki. Nie będzie mogła z nim porozmawiać tak jak w nocy, ale chociaż go spotka. Chociaż na niego popatrzy. Może skradnie jego uśmiech, albo usłyszy zwykłe "dzień dobry". Teraz nawet nie będzie jej przeszkadzało jego opryskliwe zachowanie względem niej. Nie powinna tak myśleć, ale nie mogła nic na to poradzić. Zakochała się, a miłość była ślepa i głupia. Prowadziła w kierunkach, w których nigdy by się nie podążało.

Zastanawiała się, czy William czuł to samo. Czy również wyczekiwał spotkania z nią? Czy cieszył się, że niedługo znowu się zobaczą, chociaż że będzie to charakter oficjalny?

~·~

Cały dzień spędziła z głową w chmurach. Już miała kłaść się spać, gdy usłyszała dźwięk powiadomienia. Ktoś napisał.

Wzięła telefon do ręki z przekonaniem, że to Diana. Miała do niej zadzwonić i zupełnie wyleciało jej to z głowy.

Na wyświetlaczu jednak pojawił się dobrze znany jej numer.

William: Nie umiem do Ciebie nie pisać

Uśmiechnęła się. Miała tak samo. Cały dzień powstrzymywała się przed wysłaniem mu wiadomości. Cieszyła się, że nie tylko ona o nim myślała.

Nina: Mam tak samo

William: Zachowuję się i czuję jak zakochany gówniarz. Ostatni raz tak się zachowywałem w liceum, gdy przeżywałem swoją pierwszą miłość 😂😂

Nina: Nie wiem o czym mówisz 😌😂

William: A jak Ty się zachowywałaś, jak zakochałaś się pierwszy raz?

Nina: Jeszcze nie miałam okazji tego zaobserwować 🙈

William: No nie mów mi, że nigdy się nie zakochałaś 😳

Nina: Poważnie 😂

William: To trzeba to zmienić 😏

Nina: Już to zmieniasz

William: Jak ja chciałem to usłyszeć 😍

William: Kotecku, spotkajmy się

Nina: Chciałabym, ale rozmawialiśmy o tym rano. Sam to zaproponowałeś

William: Wiem, ale proszę o jeszcze jedno spotkanie. Ostatnie

Nina: No nie wiem

William: Proszę, Kotecku

Nina: W porządku

William: Przyjadę po Ciebie za 0.5h

Nina: Ale ja już jestem w łóżku 😂

William: Nago? 😏

Nina: W piżamie 😝😂

William: To nie widzę problemu 😂 niedługo będę 😘

Nina szybko wyskoczyła z łóżka i podbiegła do szafy, w której wisiało mnóstwo ubrań, ale żadne nie wydawało się odpowiednie. Nie miała pojęcia, co założyć. W takich monentach przydałaby się jej obecność Diany, która aktualnie spędzała czas ze swoim nowym chłopakiem i nie chciała im przeszkadzać.

W końcu wyciągnęła z szafy spódniczkę w kratkę z kokardą przy pasie i białą koszulkę. Elegancko, a jednocześnie na luzie. Nie wiedziała, co będą robić z Willem, więc wolała być przygotowana na kilka opcji.

Szybko rozczesała włosy i podpięła boki spinkami, aby nie wpadały jej do oczu. Nie malowała się. Nie lubiła tego. Uważała, że te wszystkie mazidła za bardzo niszczą jej skórę.

W przedpokoju założyła białe trampki i zarzuciła na ramiona niebieską bluzę. Niezbyt pasowała, ale nie miała już czasu na szukanie czegoś innego, ponieważ zobaczyła, że ktoś idzie do drzwi.

Zanim rozległ się dźwięk dzwonka, była już przy drzwiach i je otworzyła.

Stanął przed nią William. Uśmiechał się szelmowsko i puścił do niej oczko. Wyglądał jeszcze lepiej niż wczoraj.

Miał na sobie czarne dżinsy i biały podkoszulek delikatnie opinający jego ciało. Podkreślał on jego mięśnie, które nie były duże, ale ich delikatny zarys był widoczny. Całość stroju dopełniała czarna skórzana kurtka. Gdyby spotkała go na ulicy, nigdy by nie pomyślała, że jest on nauczycielem. Nigdy by jej nie przyszło do głowy, że ma więcej niż dwadzieścia trzy lata.

- Witaj, Kotecku - powiedział i objął ją na powitanie. Przez chwilę myślała, że chce ją pocałować, ale nie zrobił tego.

- Szybki jesteś. Ledwo zdążyłam się ogarnąć.

Zmierzył ją wzrokiem od góry do domu i jeszcze szerszy uśmiech pojawił się na jego ustach. Dla tego wyrazu twarzy mogłaby umrzeć.

- Stęskniłem się za Tobą. Gotowa na przejażdżkę?

- A dokąd? Nie wiem, czy jestem odpowiednio ubrana i...

- Spokojnie. Łap oddech. Nie ucieknę. Nie dzisiaj.

- Przepraszam. Stresuję się.

- Nie masz czym. Chodź.

Złapał ją za rękę i wyciągnął z domu. Poczekał, aż zamknie drzwi i niemal biegiem skierował się do samochodu. Wyglądał tak, jakby nie chciał stracić ani chwili i ścigał się z każdą uciekającą minutą.

Wsiedli do samochodu, a Will uśmiechał się jak kot z "Alicji w krainie czarów". To było lekko przerażające, ale jednocześnie śmieszne. Rzeczywiście zachowywał się jak zakochany nastolatek.

- To dokąd jedziemy? - zapytała Nina i zapięła pas.

- Po przygodę - odpowiedział i wysłał jej buziaka w powietrzu.

---
Jak Wam się podoba rozdział?

Dziękuję, że nadal to czytacie ❤

Masz wiadomośćWhere stories live. Discover now