1. SUMy

628 64 127
                                    

Chciałabym te pierwsze rozdziały dedykować dwóm niezwykłym pisarkom, które zainspirowały mnie do stworzenia czegoś potterowskiego. Polecam obczaić ich świetne dzieła. Dzięki jasyse & xhystxeriax <3

PS. Informuję, że pierwsze dwa rozdziały są bardziej odtwórcze, jeśli chodzi o to, co działo się stricte w kanonie. :) Poza tym chciałabym uczulić, że kilka początkowych rozdziałów jest dość krótkich, później stopniowo się wydłużają, a na końcu sięgają nawet ok. 8/10 stron wordowskich. To tylko małe ostrzeżenie dla Was. :)

⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞


— "Obrona Przed Czarną Magią, Standardowa Umiejętność Magiczna" — wymamrotał Remus pod nosem, wpatrując się w tytuł swojego arkusza egzaminacyjnego, nim zaczął rozwiązywać wszystkie zadania teoretyczne.

Lupin, wbrew pozorom nie uważał się za wielkiego kujona, z czym zapewne polemizowałby James i Syriusz. Mimo to, miał świadomość, że uczył się pilnie i raczej nie powinien mieć problemów z SUMami, a już na pewno nie z tymi, które dotyczyły Obrony Przed Czarną Magią. Z tego przedmiotu uchodził za jednego z najlepszych w swoim roczniku.

— Jeszcze pięć minut! — zawołał skrzecząco profesor Flitwick.

Remus drgnął niespokojnie i przetarł spocone czoło. Nie sądził, że niektóre zadania otwarte zajmą mu tyle czasu. Przeszedł go strach, że może nie zdążyć ze wszystkimi zagadnieniami na czas. Lupin podniósł rozbiegane spojrzenie, patrząc po Wielkiej Sali, która w ten dzień usłana była gęsto ławkami i uczniami pochylonymi nad testem.

Wilkołak dostrzegł, że James zmierzwił sobie czuprynę, czytając już końcowy efekt swojej pracy. Kilka ławek za Potterem siedział też wyluzowany Syriusz, który zapewne nawet nie kłopotał się, by przejrzeć wszystkie zadania. Remusa nie pocieszył też fakt, że po prawej stronie znalazł równie spanikowanego, co on Petera, który z nadzieją zerkał ukradkiem w arkusz swojego sąsiada. Lupin potrząsnął głową, by zebrać właściwe myśli i szybko zabrał się za dokończenie zadań odnośnie wszystkich znanych zaklęć tarczy.

Chłopak o włosach w kolorze palonego zboża nie zdawał sobie sprawy, jak blado wyglądał. Nie był to jednak wynik stresu z powodu SUMów, a raczej perspektywa pełni, która miała wypaść już nazajutrz.

— Proszę odłożyć pióra! — zarządził profesor zaklęć. — Ty też, Stebbins!

Raptem wszystkie narzędzia do pisania jak na zawołanie odskoczyły od palców ich właścicieli i odfrunęły do góry, zwisając kilka metrów nad głowami uczniów.

Remus odetchnął ciężko, lecz z satysfakcją. Na szczęście udało mu się postawić kropkę na koniec ostatniego zdania.

Nagle profesor znów zawołał donośnie:

— Proszę zostać na miejscach, zaraz zbiorę wasze pergaminy! Accio!

W jednej chwili wszystkie arkusze egzaminacyjne poderwały się z drewnianych blatów i skierowały się szybko w kierunku Flitwicka. Mały nauczyciel nie spodziewał się takiego ataku i przewrócił się pod nawałem papierowych testów. Kilku uczniów zachichotało donośnie, widząc ten obraz. Znaleźli się też tacy, co szybko pobiegli czarodziejowi na ratunek i chwycili go pod boki, ustawiając do pionu.

— Dziękuję... dziękuję... — odrzekł profesor, sapiąc głośno. — No, jesteście wszyscy wolni!

Remus poczuł, że kamień spadł mu z serca, gdy podniósł się z krzesła i chwycił torbę, która aż uginała się od książek. Koniec końców, był zadowolony ze swojej pracy. Nie spodziewał się oczywiście Wybitnego, nie był w swoim mniemaniu aż tak inteligentny, czy utalentowany.

Nad Przepaścią [ Lupin x Evans ] ✓Where stories live. Discover now